Ja zawsze mam w portfelu ze dwa tysiące w gotówce. A to syn potrzebuje 80zł na korepetycje (płatne tylko gotówką), a to coś na wczoraj trzeba opłacić w szkole (wyjście do teatru), gdzie pani wychowawczyni nie ma zamiaru podawać swojego prywatnego konta. Ostatnio miałem do odbioru kosiarkę z serwisu. Pytam, ile? Odpowiadają - 350zł. Uuu, spora podwyżka w stosunku do poprzedniego razu. A pan mi na to, że jak zapłacę gotówką, to urwie mi 30zł. Swego czasy w Niemczech kupowałem zegarek. Sprzedawca zaproponował cenę i nie chciał już dalej negocjować ceny. Widząc moja minę, zaproponował 3% zniżkę przy płatności gotówkowej. Podskoczyłem do bankomatu, wypłaciłem euro i w przeliczeniu 200zł zostało w kieszeni.