-
Liczba zawartości
2349 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez Autor1984
-
LC 500 - przepiękny samochód, który nic nie traci na "świeżości". Zdaje się, że Kolega @Hefajstoma takie cacko w garażu
-
Tak amelinium - tego nie pomalujesz 😆 Jerzy latem spotkamy się piwie, albo innym espresso - stawiam! Dzięki! Jutro tak zrobię, a na dziś wystarczy mi już kawy. Wiesz co na razie nie zauważyłem. W biurze trochę inny "przemiał" jest i pewnie czyści po wykonaniu określonej liczby kaw. Tak jak napisał @GostRadolepiej pić z czystego...
-
Crema to wg poprzedniego ekspresu powiększone espresso z wyraźnie wyższą pianką utworzoną przez ciśnienie.
-
Toyota właśnie pokazała środkowy palec unijnym producentom samochodów. Marka, która od dekad buduje auta dla zwykłych ludzi: Corollę, Yarisa, Camry, a jednocześnie potrafi stworzyć Suprę czy GT86, uderzyła w stół z hukiem. Światu zaprezentowano GR GT i naprawdę nie boję się nazwać tego bolidem. To, co widzę, wygląda jak monstrum. Jakby Toyota postanowiła stworzyć duchowego spadkobiercę Supry MK4 z legendarnym 2JZ-GTE, znanym z ogromnego potencjału, ale w nowoczesnej, agresywnej i dopracowanej formie. GR GT to powrót do męskości, do siły i do wojowniczgo charakteru. Po pierwszych zdjęciach i materiałach wideo można śmiało powiedzieć, że Toyota nie przyszła tu robić ładnej zabawki, tylko rzucić wyzwanie segmentowi GT3. Co o niej wiadomo: 4.0 litrowy V8 twin turbo połączony z jednym silnikiem elektrycznym (hybryda) cel ponad 650 KM i ponad 850 Nm aluminiowa konstrukcja wzmocniona włóknem węglowym tam, gdzie trzeba bardzo niski środek ciężkości aerodynamika projektowana pod tory, a nie pod jazdę do sklepu powstanie wersja torowa GR GT3 Drogowa wersja powinna trafić do produkcji około 2027 roku i wszystko wskazuje na to, że będzie to auto, które znów przesunie granicę tego, czego oczekujemy od japońskiej motoryzacji. Od wielu lat żadna premiera nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Jasne, istnieje świat Ferrari, Lamborghini, Pagani, Koenigsegga czy Apollo, ale to hipersamochody dla promila najbogatszych. GR GT to coś, o czym można naprawdę marzyć. Jak to podobno powiedział Haruki Murakami: Zycie bez marzen jest jak ptak bez skrzydel. Info oraz fotografia zaczerpnięta z -> https://toyotagazooracing.com/gr/grgt/wp/
-
Dzięki ☕ Jest bardzo cichy, nawet jak się napełniał i płukał przy instalacji. Poprzednik rzęził jak Ursus.
-
Pierwsza kawa - lungo. I co mogę napisać w porównaniu z urządzeniem Philips... Jeszcze za wcześnie, ale kawa jest zdecydowanie bardziej "kawowata"*, aniżeli miało to miejsce w przypadku wcześniejszego ekspresu. Dla kawy 145ml dodał zewnętrznym obiegiem 60ml wody. Brakuje mi Cremy. I durnowaty kazał mi zainstalować filtr. Na pasku wskazanie praktycznie 0dH. Wybrałem 2 stopnie w skali niemieckiej. Nie wiem co teraz?? Muszę znaleźć informację jak go użytkować bez filtra. * tak jakbym miał ziarno na języku. Świetna sprawa.
-
Ja mam najlepszy. 041 - 41 lat. I tylko dlatego go wziąłem
-
Każdy zdrowo myślący mężczyzna dochodzi do pewnych wniosków z czasem. Gonitwa za pieniędzmi, tytułami czy splendorem sama w sobie nie jest niczym złym - żyjemy w świecie opartym na pieniądzu i jeśli chcemy funkcjonować w nim odpowiedzialnie, szczególnie mając rodzinę, to pewien rodzaj walki jest po prostu potrzebny. Rodzina i przyjaciele są fundamentem szczęścia, ale trudno mówić o szczęściu, kiedy nie jesteś w stanie tej rodziny utrzymać czy zapewnić jej bezpieczeństwa. Szczęście to zawsze wypadkowa wielu elementów. Nie tylko relacje, spokój czy obecność, ale też możliwość realizowania marzeń, rozwijania siebie, pomagania innym czy zwykłego komfortu życia. Dobra materialne nie są celem samym w sobie, ale są narzędziem, które ułatwia budowanie tych warunków. Nie kupisz za nie miłości ani lojalności, ale pieniądze potrafią realnie pomóc. Do tego dochodzą też ambicje, które niekiedy przesuwają granicę równowagi. Każdy z nas jest inaczej zbudowany, każdy szczęście definiuje po swojemu. Ja na przykład spełniam się również w działaniu, które daje coś innym - lubię tworzyć narzędzia umożliwiające rozwój młodym ludziom. To mój sposób na poczucie sensu. Oczywiście, wiąże się to z pewnymi wyrzeczeniami i bywa, że rodzina ponosi koszt mojej nieobecności. Staram się to równoważyć tym, co najcenniejsze - czasem, choć nie zawsze jest go tyle, ile bym chciał. Dlatego dla mnie jedno nie wyklucza drugiego: można dbać o wartości, rodzinę i relacje, a jednocześnie walczyć o lepsze życie, rozwój i realizację ambicji. Sztuką nie jest wybór jednej drogi, ale znalezienie własnej równowagi między nimi.
-
Mam dziś gości - także ruchy mam ograniczone. Ekspres ma być dostarczony max do godziny 15:00. Automatycznie ustawia młynek i podaż ziarna do danego napoju kawowego. Jednakze na ustawieniach fabrycznych ilości ziarna będą różne pewnie 8 - 10g dla czarnej - choć tylko strzelam. Dla espresso pewnie ta wartość jest wyższa. Po ustawieniu osobistym może dozować w zakresie 5 - 16g. Choć zakres pewnie jest różny dla danego napoju(americano, lungo, espresso). Nie wiem jak będzie na miejscu - będę się bawił. Zaparzyłem właśnie bydgoską, którą wczoraj nabyłem - co za smak
-
Philips seria EP54XX Prawdopodobnie 5447/90.
-
Ale musisz mieć świadomość, że ono nie leży w kręgu moich zainteresowań 🙄
-
Jutro Julka ma przyjechać. Ciekawość już mnie zżera - gorzej jak nie będzie różnicy 😕
-
Krzysztof, dzięki za zabranie głosu. Doceniam to, że wątek pozostaje w pewnym sensie na nowo otwarty(możliwe, zę przywrócony) i że zależy Ci na zachowaniu dobrej atmosfery. Widzę Twoją intencję i ją szanuję. Jednocześnie bardzo mocno wybrzmiała u mnie wypowiedź Ireneusza @ireo, bo w punkt ujął problem, z którym jako społeczność mierzymy się od dawna. Jego komentarz, trafny i spokojny, pokazuje, że warto te tematy nazywać, żeby nie odkładały się w nas jako frustracje. Chciałbym dodać jedną rzecz od siebie, bez żadnych personalnych wycieczek: czasem mam wrażenie, że niektóre działania moderacyjne przypominają scenariusz z "Raportu mniejszości" Spielberga, opartego na opowiadaniu Philipa K. Dicka. To znaczy, że "wyrok" zapada nie na podstawie tego, co faktycznie się wydarzyło, ale tego, co mogłoby się wydarzyć. Rozumiem, że takie podejście wynika z troski o spokój na Forum, ale w praktyce bywa odbierane jako zbyt daleko idąca prewencja. Efekt jest taki, że zamiast rozładowywać napięcia, czasem niechcący je generujemy, bo widzimy, że coś znika, ale nie wiemy za bardzo dlaczego. Tym bardziej, że temat miał duży ładunek merytoryczny i w mojej opinii nie generował złych emocji w takim stopniu, aby wykluczyć jego dalszy rozwój. Dlatego warto spojrzeć na takie sytuacje nie tylko przez pryzmat "co może pójść źle", ale też "co możemy zrobić dobrze", zachowując równowagę między troską, o atmosferę, a otwartością na ludzi i ich zdanie na określony temat. Nie piszę tego, żeby kogokolwiek atakować. Chodzi mi o to, żebyśmy mogli spokojnie i merytorycznie wypracować jasne zasady, które pozwolą uniknąć podobnych nieporozumień w przyszłości. A takie wypowiedzi jak ta Irka pokazują, że nie jestem w tym odczuciu sam. Moim zdaniem warto poszukać tu złotego środka. To nie zaszkodzi Forum, a może tylko pomóc atmosferze i relacjom między nami. Może zanim usunięty zostanie cały temat - warto rozważyć inne, łagodniejsze rozwiązanie. Na przykład - jeśli pojawia się prowodyr eskalacji napięcia, to najpierw zwrócić mu uwagę, poprosić o stonowanie wypowiedzi, jasno komunikując, że spokojny ton jest warunkiem kontynuacji dyskusji. Jeśli mimo to nie reaguje, można wykluczyć go z rozmowy, a jednocześnie pozwolić pozostałym kontynuować merytoryczną wymianę. W ten sposób eliminujemy źródło problemu, zamiast "karać" całą społeczność poprzez zamykanie tematu, który dla wielu może/mógł być wartościowy. To podejście nie tylko bardziej proporcjonalne, ale też transparentne - użytkownicy widzą, co się dzieje i dlaczego, a moderacja pozostaje postrzegana jako przewidywalna, a także sprawiedliwa.
-
https://auto.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/10599101,nowa-toyota-gr-gt-to-siodmy-cud-swiata-ma-silnik-v8-i-naped-na-tyl.html
-
Waldemar, szczerze mówiąc, nie mam już siły na to ciągłe tłumaczenie. Odnośnie oleju - w instrukcji eksploatacji samochodu masz jasno wpisaną specyfikację oleju (np. 0W-30). To, że ja skracam interwały wymian, to moja sprawa i wolna wola. Czytaj ze zrozumieniem. Nic trudnego Co do nadekstrakcji... A zjawisko nadsterowności w samochodzie występuje? Wystarczy przeczytać definicję i najlepiej poczuć kilkukrotnie. Nic skomplikowanego. Zdanie wielokrotnie złożone - nie wykracza poza obszar ludzkiego rozumowania. Choć może zależeć od percepcji czytelnika. Z forum czerpię wiedzę i doświadczenie. Jeśli nie jest to dla mnie miejsce na naukę i rozwój, to forum nie miałoby większego sensu. Przykładowo dla uściślenia wcześniejszej wypowiedzi - ustawiłem wyższą temperaturę dla jasno palonych ziaren, żona stwierdziła, że kawa smakuje jej teraz dużo lepiej. Czy mogę więc korzystać z tych informacji i się dokształcać, czy nie mogę? Jeżeli mogę, to dziękuję za pozwolenie. Bo kompletnie nie rozumiem Waszych intencji, kiedy przychodzicie i komentujecie to, że ktoś chce się w danej dziedzinie dowiedzieć więcej. Że korzysta z nowych informacji, których wcześniej nie miał, i wdraża je z korzyścią dla siebie. Po co krytykować kogoś za to, że jest bardziej skrupulatny niż Wy sami? I co mnie obchodzą Twoje etapy przejściowe? Nie piszę Twojej biografii i zupełnie mnie to nie interesuje. Żyjcie kochani i dajcie żyć innym.
-
Będziemy smakować
-
Ja piszę o podstawowym parametrze pracy ekspresu, tak jak o zadanym ciśnieniu w kole. Jeśli chcesz, możesz jeździć na połowie tego ciśnienia - sprawa zamknięta. Dodam tylko, że wchodząc w jakąkolwiek dziedzinę, pogłębianie wiedzy nie jest niczym złym, a wręcz wskazanym. Dzięki wskazówkom @GostRado - już piję znacznie lepszą kawę. Jak na razie same plusy! No, ale oczywiście zawsze znajdą się tacy, co muszą szukać dziury w całym, przyczepić się dla zasady i opisywać swoje projekcje.
-
Wiesz, odnoszę wrażenie, że ktoś tu myli zwykłe dbanie o sprzęt z odprawianiem rytuałów przy pełni księżyca. Nikt nie pisze o mierzeniu pH o świcie, badaniu wilgotności powietrza czy ustawianiu ekspresu według faz księżyca. Mowa wyłącznie o jednym z najbardziej podstawowych elementów eksploatacji urządzenia za poważne pieniądze: dostosowaniu go do realnych parametrów wody. Producent podaje GH i KH nie dlatego, że miał wolną stronę w instrukcji, ale dlatego, że od tych wartości zależy trwałość hydrauliki, smak napojów i poprawne działanie ekspresu. To nie jest obsesja, tylko coś na poziomie odpowiedniego oleju w silniku samochodowym albo ustawienia temperatury piekarnika przed pieczeniem określonego wypieku. Normalna czynność wynikająca ze zwykłego zdrowego rozsądku i szacunku do własnego portfela. Widzę jednak, że zamiast rozmowy technicznej pojawiają się wycieczki osobiste, diagnozy psychologiczne i budowanie profili osobowościowych użytkowników forum. Doceniam fantazję, ale fakty są proste: raz ustawione parametry i okresowa kontrola złoża jonowego zapewniają, że cały domowy sprzęt działa tak, jak został zaprojektowany. To naprawdę wszystko. Nie zbieram wody z kałuży, nie mieszam jej łokciem i nie prowadzę nad nią medytacji. Po prostu korzystam z urządzenia zgodnie z instrukcją i zasadami eksploatacji. Jeśli to wystarczy, żeby wzbudzić w kimś podejrzenia o "nadmierną analizę", to chyba coś poszło nie w tym kierunku, w którym miało. Dziś mamy czujniki powietrza w oponach, choć kiedyś nikt ich nie potrzebował. Tak samo kontrola twardości wody nie jest fanaberią, tylko elementem współczesnego podejścia do urządzeń, które mają działać długo i niezawodnie(np. kocioł). Jeśli ktoś uważa, że to przesada, nie ma problemu. Każdy ma swoje podejście. Ale nazywanie normalnych działań eksploatacyjnych obsesją mówi jednak trochę więcej o autorze komentarza niż o tych, którzy po prostu chcą, aby urządzenia domowe funkcjonowały, bez drapania się po głowie - bo nagle się zimno zrobiło w domu. Jerzy twarda. Zalóż filtr Jury koniecznie.
-
Premiery zegarkowe, nowości, ciekawe wydarzenia
Autor1984 odpowiedział Lincoln Six Echo → na temat → NOWOŚCI ZE ŚWIATA ZEGARKÓW
3511 -
Ustawiłem stację tak, aby woda po uzdatnieniu mieściła się w przedziale 50-100 ppm(przybliżony przedział w skali stopni niemieckich 3-6dH). Co jakiś czas wykonuję ocenę wody na podstawie 4-6 pomiarów: 2-3 z ujęcia przed urządzeniem oraz 2–3 po uzdatnieniu. Wyniki są powtarzalne i zgodne ze skalą naniesioną na testerze BWT. Pomiary wskazują, że woda przed uzdatnieniem ma powyżej 300 ppm, co oznacza, że jest bardzo twarda - a to przekłada się negatywnie na instalacje, urządzenia, smak napojów, pielęgnację, pranie oraz efektywność działania w wielu obszarach. To także realne oszczędności, nie tylko wynikające z ochrony sprzętu i instalacji, ale również z mniejszego zużycia detergentów, proszków, płynów czy środków pielęgnacji.
-
Jerzy masz cholernie twardą wodę. Filtr w ekspresie jest konieczny i będzie wymagał regularnej(częstej) wymiany. Jeśli masz dom, warto rozważyć inwestycję w stację uzdatniania wody. Prosty test, który możesz wykonać, to zagotowanie wody przed i po uzdatnieniu oraz zaparzenie dwóch herbat - różnica smaku i wyglądu będzie wyraźna nawet jeśli wyjdziesz z pomieszczenia, a ktoś podmieni kolejność szklanek - bez problemu wskażesz na tą po uzdatnieniu. Herbata zaparzona w twardej wodzie często ma charakterystyczny osad na powierzchni, co negatywnie wpływa na jej estetykę i smak. Po uzdatnieniu wody osad ten znika. Załóż stację
-
Pozwól, że dorzucę ponownie kilka słów od siebie, bo temat wywołał u mnie sporo refleksji. Prowadzę organizację naukowo-techniczną, która powołała państwową komisję kwalifikacyjną m.in. do egzaminowania osób zajmujących się obsługą, konserwacją i remontami instalacji cieplnych o mocach od 50 do 500 kW i więcej. Dzięki temu wiem, czym jest kamień kotłowy i jaki ma wpływ na pracę, wydajność i żywotność instalacji cieplnej. Z tego powodu zdecydowałem się na stację uzdatniania wody, żeby chronić swój sprzęt, armaturę i instalację. A jednak… pomimo tej wiedzy zachowałem się trochę jak ignorant. Przez trzy lata użytkowania ekspresu, mając zmiękczoną wodę, używałem jednocześnie filtra w ekspresie, co najprawdopodobniej pogorszyło jego działanie i smak kawy. Stąd stwierdzenie, że człowiek uczy się całe życie, ma w moim przypadku doskonałe odzwierciedlenie. Chcę podkreślić, że w naszej dyskusji nigdy nie było mowy o obsesyjnym mierzeniu pH do każdej filiżanki. Na pewno pH nie jest parametrem kluczowym w domowej kawie. Jako osoba dociekliwa i świadoma własnych braków, staram się poszerzać wiedzę, by nie wprowadzać innych w błąd. Z tego, co już wiem (a wiem nadal niewiele), podstawowymi wskaźnikami do oceny jakości wody są GH i KH, czyli twardość całkowita (wapń i magnez) oraz alkaliczność: zawartość wodorowęglanów. To właśnie w trakcie podgrzewania te wodorowęglany przechodzą w węglany i odpowiadają za powstawanie kamienia. Nie widzę tutaj żadnej paranoi, tylko podstawową wiedzę niezbędną do prawidłowego ustawienia ekspresu, który ma robić naprawdę dobrą kawę. Teraz, bogatszy o szereg informascji, wiem, że zbyt miękka woda potrafi dać kawę "płaską", a ekstrakcja idzie w stronę niedoekstrakcji, czyli kawy bez ciała i pełni smaku. Przez trzy lata mogłem więc marnować naprawdę dobre ziarna. Wiem też, że osoby, które profesjonalnie zajmują się kawą i dążą do najwyższej jakości naparu, zdobywają ten efekt dzięki latom doświadczeń i nauki. Tak jak kolega, który od razu z marszu wyjaśnił mi, dlaczego tylko w jednym kranie mam zimną wodę. To właśnie takie zasoby wiedzy pozwalają osiągać szczytowe efekty - w tym przypadku w sensoryce i chemii kawy. Podsumowując, chodzi tu o proste, kluczowe parametry wody, które wpływają zarówno na smak, jak i na żywotność sprzętu. Taka świadomość pozwala korzystać z ekspresu bez niespodzianek i cieszyć się kawą na najwyższym poziomie. Dla mnie to teraz tym bardziej istotne, bo pozwoliłem sobie na trochę droższy sprzęt, a głupio byłoby marnować potencjał przez brak wiedzy - prawda? Na koniec - to nie jest natręctwo i niwelowanie każdej rysy, nawet tych niewidocznych na zegarku za 200 000 zł, tylko precyzyjne ustawienie urządzeń pomiarowych, aby koło balansowe było dobrze wyważone i zegarek działał perfekcyjnie. @GostRadokropelkowe są bardziej precyzyjne
-
Dowiedziałem się dziś wielu ciekawych rzeczy na temat twardości wody i jej wpływu na smak kawy oraz działanie ekspresu. Miałem szczęście porozmawiać z handlowcem, który jest nie tylko pozytywnie zakręcony w temacie"kawowym", ale także zadowolonym użytkownikiem tego samego modelu ekspresu, który zamówiłem. Okazało się, że jako właściciel stacji uzdatniania wody, a jednocześnie posiadający zamontowany filtr w ekspresie, mogłem nieświadomie psuć smak swojej kawy. Główna rzecz, którą warto zapamiętać: jeśli posiadacie stację uzdatniania, która odpowiednio zmiękcza wodę, to filtr w ekspresie powinien być zdemontowany. Dlaczego? Bo woda zbyt miękka negatywnie wpływa nie tylko na smak kawy, ale też na ekspres. Kawa przygotowana na takiej wodzie jest płaska, kwaskowata, gorzka i pozbawiona pełni aromatu i "ciała". Dodatkowo, zbyt niska twardość wody może zakłócać działanie czujników w ekspresie, co prowadzi do błędnych odczytów i nieprawidłowego zarządzania odkamienianiem. Pon iżej kilka technicznych faktów: Twardość wody to głównie obecność jonów wapnia i magnezu, które decydują o smaku kawy i tworzeniu kamienia w ekspresie. Zbyt miękka woda powoduje nadmierne wydobycie kwasowości i goryczy, a także brak "pełnii" kawy, przez co kawa jest płaska i mniej aromatyczna. Zbyt twarda woda powoduje osadzanie się kamienia, co skraca żywotność ekspresu i psuje smak(też warto o tym wspomnieć). Ekspresy wymagają precyzyjnego ustawienia twardości wody wodociągowej lub po uzdatnieniu, aby optymalnie zarządzać odkamienianiem i chronić czujniki. Filtry maja sens tylko przy wodzie średnio twardej lub twardej. Przy zmiękczonym medium przez stację może powodować zbyt miękką wodę i pogarszać smak. Nieprawidłowa twardość wody wpływa na błędy w działaniu ekspresu, np. fałszywe alarmy odkamieniania czy problemy z czujnikami przepływu i temperatury. Sprzedawca wspominał jeszcze, że woda zbyt miękka może powodować nadmierne pienienie się kawy podczas zaparzania, co prawdopodobnie jest związane z nieprawidłową ekstrakcją i może negatywnie wpływać na smak oraz działanie ekspresu. Tak mniej więcej w skrócie. Chyba niczego nie pomiesząłem. Podsumowując, posiadacze stacji uzdatniających, które dobrze zmiękczają wodę, powinni zrezygnować z dodatkowego filtra w ekspresie. To nie tylko poprawi smak kawy, ale i ochroni ekspres przed problemami technicznymi.
