-
Liczba zawartości
2306 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez Autor1984
-
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
20/40? -
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
Pantoprazol, Omeprazol, Esomeprazol? Wątróbka, żołądki, serca są na prawdę dobre - nerki ze względu na swoją fukncję - specyficzne Stąd myśl, o kąpieli w winie, które powinno zbalansować intensywność smaku mięsa. -
W bardzo wielu przypadkach kultura i spokojne podejście nie dadzą żadnego efektu. Do ludzi niestety; czasem trzeba "z ryjem", żeby w ogóle zaczęli słuchać. Z serwisami samochodowymi miałem/mam generalnie dobre doświadczenia, choć pierwszy serwis Audi, z którego korzystałem, był najdelikatniej mówiąc - słaby. Dlatego jeździłem do Poznania. Zupełnie inna obsługa. Z budowlańcami bywało gorzej. Dopóki mówiłem po ludzku, robota szła, ale nie do końca po mojej linii. Jeden z wykonawców bruku, który odwlekał termin rozpoczęcia prac - miał czelność powiedzieć mi, żebym go "nie straszył" - na co odpowiedziałem, że go tylko informuję, co nastąpi. Ostatecznie się wymiksował, ale przysłał mi dwie różne brygady, które praktyki na 99% zdobyły w ZK. Pierwszej podziękowałem, druga wykonała robotę dobrze, ale próbowała mnie naciągnąć nie na kasę, tylko na technologię. Zapewniali mnie, że nieraz kładli kostkę na glinie bez żadnej geowłókniny i nie mam się co martwić. Wiadomo liczy się przerób: wejść, odwalić robotę, zgarnąć kasę i zniknąć. A co się stanie za rok, to już nie ich problem. Tyle, że glina i iły to grunty "pływające" - i jeśli podłoże nie jest przygotowane jak należy, to po zimie jednej, dwóch, trzech wszystko się rozjedzie jak polityczne obietnice. I właśnie dlatego czasem trzeba powiedzieć coś dosadniej. Nie dlatego, że nie potrafi się inaczej - tylko dlatego, że inaczej się zwyczajnie nie da. Dla bardzo wielu ludzi ugrzeczniony ton - to znak, że można wejśc i nasrać na łeb - jednocześnie prosząc o papier toaletowy. W Twoim przypadku dodatkowym atrybutem jest flota, która dla każdego dealera jest cenna - choćby ze względu na serwisowanie pojazdów. Który to serwis?
-
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
Nerki. Sos pietruszkowy. Jednakże, Żona stwierdziła, że chyba podziękuje. Ja dam im szanse i pogotujemy nastepnym razem w wytrawnym lub półwytrawnym winie czerwonym, które zbalansuje smak podrobu. Pinot Noir ewentualnie Merlot. -
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
@TomcioMiki Z cyklu zganij co to? Podpowiedź; przez inhibitory pompy protonowej muszę uzupelniać B12; a tutaj jest jej pod dostatkiem + żelazo i cynk, a także pełnowartościowe białko. Jako dodatek bulgur i buraki. - Sosu własnego za dużo - przez to na estetyce ucierpiała kompozycja... Pierwszy raz to jadłem... -
Omega i Baumgart Black Brasil.
-
-
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
Banan 😆 😆 - drobiowy, ale niech będzie -
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
-
Masz rację, Łukasz - decyzja o zastosowaniu R4 w E30 M3 wynikała z konkretnych powodów i była przemyślaną strategią BMW Motorsport. S14 zaprojektowano pod kątem homologacji w Grupie A, gdzie pojemność jednostki wpływała bezpośrednio na masę auta i warunki homologacyjne. Czterocylindrowiec dawał lepszy balans, korzystniejszą masę oraz większą elastyczność przy dostosowywaniu auta do przepisów torowych. Oczywiście, 318is również brało udział w KJS-ach, podobnie jak Cinquecento, ale traktowanie ich w kontekście sportu jest czystą ironią - trochę jakby zestawić zapaśnika z baletnicą. W moim przekonaniu była to raczej wstępna liga do jazd konkurencyjnych. Powracając do S14- była to konstrukcja stworzona stricte pod motorsport: głowica z S38 o wysokiej charakterystyce obrotowej i ogromnym potencjale modyfikacyjnym. R6 z 325i było znakomite na ulicę, ale R4 w M3 na torze dawało realną przewagę. S50 w E36 kontynuował tę filozofię: wysokoobrotowy silnik, indywidualne przepustnice i precyzyjna reakcja na gaz. Później przyszła kontynuacja w E46 i nowość w postaci V8 w E92 - każda z tych generacji odzwierciedlała zmieniające się przepisy, rozwój technologii i oczekiwania rynku. Wiem natomiast, co chcesz wyrazić przez sentyment do 318tki. Nie sposób pominąć też wersję Sport Evolution, w której S14 został rozwiercony do 2,5 l... 240 kucy - trochę ponad 6 do setki Znalazłem film: Należy również wspomnieć - o fakcie świetnego, agresywnego, czystego i emocjonującego dźwięku tej jednostki i to jedynie R4...
-
Całkiem możliwe, przy pancernym W123, W124 był opakowany w elektrykę. Która w pierwszych rzutach mogła dawać się we znaki. Typowe choroby więku dzięcięcego Ale summa summarum to bardzo udany model - jeden z lepszych w historii marki. A E500 to kultowy i pożądany dziś model - prawdziwa gratka dla kolekcjonera. No tak, ale przy M3, które miało cudowną rzędową 6stkę "drącą ryja" w niebogłosy to taki substytut i namiastka sportu.
-
No właśnie... Nie chciałeś mieć wilka w owczej skórze, a nie czekaj - na odwrót 😆
-
Tak działa ludzka natura. Większość BMW musi mieć "M"; bo inaczej to wstyd... Kiedyś budowlaniec powiedział mi coś bardzo trafnego: większość ludzi inwestuje w elewację, kostkę i ogród, a w środku często bida - czasem nawet mebli brak. Producenci doskonale to wiedzą, stąd M, AMG, S i inne pakiety wizerunkowe dostępne nawet w najniższych wersjach silnikowych. Co z tego, że pod maską jest 1.5 turbo - ważne, że "jest znaczek - symbol - synonim MOCY". Masz rację, że produkty marek masowych mają trudność z przebiciem się w segmencie ultra-premium - Grand Seiko pewnie długo było, a być może nadal jest traktowane jako "droższe Seiko", Phaeton jako "złoty Volkswagen", a Omega tourbillon... Po coś tam powstałą, ale wybór jest oczywisty VC,PP,AP. Tu liczy się nie tylko technologia, ale i percepcja marki - a tej nie da się zbudować w rok. Z drugiej strony, historia pokazuje, że to nie jest niemożliwe. Lexus jest poważnym graczem w segmencie premium - bo od początku był osobnym brandem z własną filozofią. Zgadzam się, że Lex kiedyś wyróżniał się mocniej, ale moim zdaniem nadal pozostaje świetnym wyborem. Owszem, najnowszy ES pachnie trochę Camry, ale marka wciąż broni się jakością, kulturą pracy napędów i reputacją. Kolega Tomasz @Tommaso ma spore doświadczenie z różnymi segmentami i mocami, a jednak wybór padł na Lexusa. To coś znaczy. I tu dochodzimy do Century - Toyota ma na czym budować. Ma doświadczenie, inżynierię i markę z ugruntowaną pozycją. Jeśli konsekwentnie odetnie Century od Toyoty, tak jak kiedyś Lexusa, i zachowa spójność w komunikacji oraz produktach, ma realną szansę nie tylko "zaistnieć", ale przejąć część rynku ultra-luxury i spowolnić ofensywę chińskich marek w tym segmencie. Z tym się akurat nie zgodzę. Owszem, Mercedes przez dekady był synonimem niezniszczalności i luksusu i to była jego siła. Ale moim zdaniem wszystko zaczęło się psuć od "okularnika" W210. To był moment, kiedy jakość zaczęła realnie spadać: rdza, problemy z elektroniką, oszczędności konstrukcyjne. Nieprzypadkowo wielu fanów marki uważa W124 za ostatniego "prawdziwego" Mercedesa z tamtych czasów. Potem zaczęła się ekspansja w dół rynku: A-klasa, B-klasa, małe SUV-y i i choć biznesowo miało to sens, to wizerunkowo Mercedes zaczął tracić swój unikalny status. Z drugiej strony z perspektywy biznesu robią to dobrze. Firma zarabia, zwiększa skalę i wolumen sprzedaży. A kto za 30 czy 50 lat będzie pamiętał, że w W210 rdzewiały błotniki, a W213 miało swoje bolączki? Dla rynku liczy się wynik i liczba sprzedanych samochodów, a nie opinia garstki purystów.
-
Zdecydowanie jest to ruch korzystny dla Toyoty. Lexus skutecznie zagospodarował segment premium, oferując produkty często lepiej dopasowane do oczekiwań klientów niż konkurencja europejska, przy jednocześnie bardziej atrakcyjnej polityce cenowej. Century, mimo że obecny w ofercie Toyoty od lat 60., przez dekady pozostawał produktem niszowym - skierowanym głównie do japońskiej administracji i najwyższych szczebli władzy. Wprowadzenie go na globalny rynek jako osobnej marki może być próbą stworzenia realnej alternatywy dla najbardziej ekskluzywnych producentów, takich jak Bentley czy Rolls-Royce. W przeciwieństwie do wielu nowych marek z Chin, Toyota ma solidną bazę: lata doświadczeń i dopracowywania poszczególnych układów, w tym napędowych, co stanowi gwarancję "pewnego" zakupu i przewidywalnej jakości. To przewaga, której nie da się zbudować w krótkim czasie. W tym kontekście przypomina się scena z filmu "Jestem Bogiem" (Limitless), w której Carl Van Loon, grany przez Roberta De Niro, podkreśla, że doświadczenie i konsekwencja są fundamentem prawdziwej siły - w przeciwieństwie do geniuszu z przypadku. Toyota przez dekady budowała wiarygodność i dziś może to przekuć w strategiczną przewagę rynkową. Osobiście sądzę, że ruch Toyoty jest odpowiedzią na chińską ekspansję w segmencie ultra-luxury. Celem jest przejęcie znaczącej części tego rynku i tym samym spowolnienie dynamicznego wzrostu chińskiej branży motoryzacyjnej w tym obszarze. Toyota ma ku temu realne narzędzia - doświadczenie, technologię oraz silną markę, której w tym segmencie wielu chińskich producentów wciąż dopiero próbuje dorównać. Osobiście kibicuję. Floryda ma sporo słońca Z ciekawości; ile kosztuje naładowanie EV do pełna?
-
Nadanie tytułu Honorowego Prezesa Władysławowi Mellerowi
Autor1984 odpowiedział Krzysztof Skórka → na temat → Informacje od Zarządu
Również gratuluję Władysławie. -
Jeden z najlepszych.
-
-
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
Dobrze, że żona ogarnia Ja święty nie jestem, też czasem opierdzielę jakiegoś kebaba. Z czego mięso? Nie mam zielonego pojęcia. Ale tak po roku, dwóch niejedzenia smakuje pierwszorzędnie Mam świadomość, że teraz powstają mięsa rzemieślnicze, by nie użyć tego durnego określenia kraftowe. Ale jakoś nie mam ciśnienia, aby spróbować. Aaaa nie czekaj. W KFC byłem jakieś kilka miesięcy temu. Nie byłem tam z Żoną przynajmniej dekadę, albo i dłużej. A pamiętałem, że "podchodziły" mi twistery, ba - nawet mi smakowały. Pojechaliśmy, a była jakaś nowość. Stripsy z sosem koreańskim - oddałem człowiekowi na ławce przed lokalem. Albo się oddzwyczaiłem i mi nie smakuje, albo jakość spadła. Wydaje mi się, że to pierwsze. -
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
Nie świeciłeś w nocy? Poza tym zdarzało się, to nie jest czynność powtarzalna. Niestety nader często stojąc przy kasie widzę, jak kobiety ochoczo wyjmują gotowe obiadki. Co do talentu kulinarnego, dziś w dobie platform można krok po kroku wykonać to - co na ekranie - i zjeść "pewniejszy" posiłek. -
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
To fakt, kompletnie nie jestem w stanie pojąć jak niektórzy mogą kupować w pełni gotowe dania z marketowej półki. Np kotlet z ziemniakami i surówką... To jest brak szacunku do samego siebie. -
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
Tomek, akurat w zupy jesteśmy mocni. Żona robi cudowny rosół, świetną botwinkę, barszcz ukraiński, rewelacyjną pomidorową, szczawiową, krupnik, grochówkę, fasolową, jaglankę, jarzynową, brokułową, kalafiorową, kapuśniak, grzybową, pieczarkową, ogórkową. Przygotowuje zawsze dobry wywar mięsno - warzywny i nie ma co; musi być tłusty(bez przesady) - bo to nośnik smaku. Dla przykładu w rosole u nas prócz wiejskiej kury, jest kaczka, szponder i czasami golonka indycza. Warzywa też od zaprzyjaźnionych rolników. To jest zupełnie inna para kaloszy, aniżeli marketowe mięso czy jarzyny - które w moim przekonaniu są pozbawione smaku, a przez to nie mają również takiej ilości mikro i makroskładników. Ja natomiast robię flaki oraz żurek. Tutaj się trochę popisuję. Np do flaków musze mieć sporo wołowiny, która później "poszarpana" dodatkowo zagęszcza zupę no i musi "kleić" usta. A żurku bez kości wędzonych nie gotuję - bo to juz nie to samo. O dobrze przypomniałem sobie, że jeszcze mam 1,5l zakwasu Jestem zupolubny. EDIT: mięso też mam od sprawdzonych ludzi - bez nastrzykiwania i polskie, bo to wbrew pozorom nie jest takie oczywiste. -
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
Tłusto i Smacznie! W skrócie TiS, podpisy raczej bez problemu uzyskamy. PPPP w 1990 się udało, to i entuzjaści boczku mogą próbować sił -
Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)
Autor1984 odpowiedział Master Yoda → na temat → PO GODZINACH
Tomek super! Żona w ramach rewanżu powinna jakiś "chłodny deser" w nocy zrobić -
Drogi Ireneuszu, jakimś cudem temat umknął mojej uwadze. Dziś na forum głównym pojawił się znajomy awatar z podobizną Herculesa Poirot(a precyzyjniej - ekranizacji, w której główną rolę grał David Suchet). Z czystej ciekawości kliknąłem, żeby go odkryć... Nie byłbym sobą, gdybym ograniczył się do dwóch czy czterech zdań, więc pozwól, że trochę rozwinę myśl. Tak jak wspomniał Rafał @rafi, jest ciekawie. A im dalej w las, tym bardziej przypominaja mi się słowa Jana Himilsbacha: "Picie wódki to jest wprowadzanie elementu baśniowego do rzeczywistości". Z codzienności życia forumowego wyłania się tu coś wyjątkowego, historia, która pobudza wyobraźnię znacznie bardziej niż zwykła relacja zegarkowa. To nie jest typowy temat. To materiał na podwieszenie w pasku informacyjnym*, bo warto go wyróżnić. To opowieść o przemijaniu i epoce, której wielu nie zna, część pamięta jak przez mgłę, jeszcze inni wyjątkowo dobrze, ze względu na dramatyczne wspomnienia. Każdy z rozdziałów Twojej historii jest napisany z ogromnym wyczuciem. Wplecenie własnych wspomnień nadaje jej ton, który wykracza daleko poza suchą relację kolekcjonera. To kawał żywej historii, w której zegarki są tłem dla opowieści o ludziach, miejscach i emocjach. I jeszcze słowo o Twojej skromnej wzmiance o Pertynie. Porównanie z jego ględzeniem jest zupełnie niesprawiedliwe. Pana Macieja potrafię oglądać(odtwarzać) głównie w prędkości x2 - bo trwa walka z ciężarem powiek. Każdy z nas inaczej przeżywa swoje pasje, ale Twoja zegarkowa droga naprawdę wyróżnia się klimatem. Dziękuję, że się nią z nami dzielisz. W "Ewolucji" dostrzegam jeszcze jeden plus. Nie będą mi już zarzucać, że udzielam się tylko w dziale motoryzacyjnym. A tak się już zdarzało - teraz mam solidny kolejny punkt zaczepienia. Czapki z głów za styl - to prawdziwa "Opowieść o czasie" - narzucająca na myśl pamiętniki wielu autorów. Pozdrawiam ! EDIT: * Zgłosiłem ten temat do wyróżnienia na stronie głównej - na jednym z pasków informacyjnych.
