@beniowski @ps1974 Kawa to żadna rewelacja - dallmayr d'oro. Nie jestem koneserem, pasuje mi że jest łagodna (i tak w 80% przypadków pijam z mlekiem 1 do 1 - dużą różnicę robi mi podgrzanie w mikrofali, alternatywnie same espresso). Kilka osób w pracy nią zaraziłem (jedna laska kręci nosem i pije lavazzę cremę dolce - dla mnie też OK ale wolę moją). Akurat dziś zamawiam 10 kg na Allegro, na ponad pół roku spokój.
Różnica jest przede wszystkim w mocy i intensywności smaku - w domu spokojnie wystarcza pojedyncze espresso (gdy jestem w domu piję 4-5 dziennie), w robocie doppio. Ustawienia chyba i tu i tu mam "neutralne". Z wodą możesz mieć rację - filtrowana kranówa w pogierkowskim biurowcu.
Jeśli polecicie jakąś dobrą, która w Waszej ocenie "zrobi różnicę" - chętnie kupię na próbę. Kiedyś z Jamajki przywiozłem blue mountain i mi nie podeszła - pewnie lotniskowy badziew dla turystów. Za to świeżo wypalona na plantacji w Kenii - boska ... pewnie efekt anturażu: nastroju, miejsca, fajnego towarzystwa etc.
Podobnie do kawy mam z piwem (od kilkudziesięciu lat Heineken), czystą (Grey Goose) i bourbonem (Jim Beam - nie czuję żadnej różnicy z Jackiem). Raz "pykło" i zostało. Generalnie łatwo mnie nakarmić, za wyjątkiem flaków wszystko mi smakuje.