Moje oczekiwania były chyba zbyt wielkie, bo jestem zawiedziony. "F1" odbieram jako efektowną wydmuszkę, podobnie jak nowy Top Gun, dużo tego samego schematu.
Fajna platforma do prezentacji product placement, świetne zdjęcia etc. Może za bardzo interesuję się Formułą 1 (jeżeli mogę, to oglądam każdy wyścig) żeby móc przełknąć absurdy i odklejenie od realiów.
Najciekawszy w sumie był Javier Bardem.