Obejrzałem pierwszy odcinek Spartacusa, tak zachwalany tu i w wielu innych miejscach i jestem trochę zażenowany. Nie sądziłem, że HBO może taką kichę popełnić. Co prawda jeden odcinek to może trochę za szybko na ocenę, ale z drugiej strony zarówno Gra o Tron jak i Boardwalk Empire po pierwszych odcinkach wciskały mnie w fotel, a tutaj... takie wszystko infantylne i dziecinne jest. W zimę wszyscy chodzą rozebrani, żeby szpanować mięśniami i cyckami, na trybunach areny, chyba dla poprawności politycznej, siedzą murzyni (w tamtych czasach???), także w zimę jakaś laska zbiera z drzewa owoce; zwiadowcy na zwiad udają się w hełmach sterczących na pół metra w górę, już nie mówiąc o scenach walk 1 dobry vs. 10 złych, gdzie każdy ze złych grzecznie czeka na swoją kolejkę żeby dostać wp***. No i ten bullet-time przy scenach walk - ja rozumiem, raz na jakiś czas, ale nie w każdej scenie, rany.   Spróbuję dać Spartacusowi kolejną szansę i obejrzę drugi odcinek, ale to za jakiś czas dopiero, jak mi niesmak minie.