Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lincoln Six Echo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    18320
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104

Zawartość dodana przez Lincoln Six Echo

  1. Nigdy nie byłem fanem Suede. Ledwie ich tolerowałem, szczerze mówiąc. Kiedy brit-pop miał swoje pięć minut, ja siedziałem częściej po drugiej stronie oceanu: noise, grunge, metal, hardcore. A jeśli Europa, to tylko ciemniejsze rejony – post-punk, nowa fala, EBM, industrial. Suede pasowali mi do tego mniej więcej tak, jak Oasis do CBGB za czasów wczesnego Bad Brains. Antidepressants to jednak coś zupełnie innego. Album, który brzmi tak, jakby nagrali go specjalnie dla kogoś takiego jak ja: gościa, który z Suede miał dotąd niepisaną umowę o wzajemnym ignorowaniu. I nagle to ja muszę przyznać – obok nowego Deftones to dla mnie wydarzenie roku 2025. Dziwny ten album. Momentami bardziej przypomina mi najlepsze momenty The Cult niż cekiniarzy z Bartlett School of Architecture... Największe zaskoczenie kryje się w „June Rain”. To jest piosenka, którą będę pamiętał długo. Nie „ładny utwór”, tylko rockowa kompozycja, która zwyczajnie chwyta i nie puszcza. Na razie najpiękniejszy numer 2025. I przejmujący tekst... "I'm an alien on the opposite side of the road And you wave to me, despite the fact that I've let myself go So I close my eyes and walk into the traffic flow." Suede weszli mi na radar po trzydziestu latach. JPRDL.
  2. Cóż, debilne to jest, to prawda. Ja dałem się nabrać, bo - jak wiadomo - Abidal od wielu lat ma problemy z nowotworem.
  3. Kurczę, teraz to już sam nie wiem. Jednak to chyba fejk. Przemknęło mi z kilku różnych źródeł, ale chyba dałem się nabrać na ten "żarcik"... Przy okazji - to już na pewno nie fejk.
  4. Powiedziałbym, że od dłuższego... znaaaacznie dłuższego już czasu KAŻDY mój zegarek wygląda na droższy niż jest. Ale aktualnie najtańszy "prywaciarz" to u mnie ten tutaj:
  5. Dzisiaj Internet podrzucił mi taką fajną fotkę: BARDZO, BARDZO się cieszę, że kiedy byłem dorastającym szczylem, to miałem przyjemność obcować z twórczością m.in. tych Państwa powyżej - a nie, na przykład, Fagaty, Żabsona, czy innego Young Multi. Anyway, dzisiaj sobie trochę poprzypominałem Sade i - jak to mówi jeden z moich znajomych - "Spandałków".
  6. A ja chciałbym się dzisiaj podzielić moim zachwytem nad Johnnym Marrem. To gitarzysta, który od lat robi na mnie ogromne wrażenie – nie tylko techniką, ale przede wszystkim wyczuciem melodii i atmosfery. Najbardziej znany jest oczywiście z The Smiths, gdzie razem z Morriseyem stworzył kawał historii muzyki lat 80. To on odpowiadał za ten charakterystyczny, migoczący, lekko melancholijny styl gitarowy, który do dziś brzmi świeżo. Ale na tym jego kariera się nie skończyła. Po The Smiths grał m.in. w The Pretenders, Electronic (z Bernardem Sumnerem z New Order i Neilem Tennantem z Pet Shop Boys), The The, Modest Mouse czy The Cribs. Wszędzie wnosił swój unikatowy styl i brzmienie. Oprócz tego nagrał kilka naprawdę udanych solowych płyt – udowadniając, że świetnie sobie radzi jako samodzielny artysta. Jego osiągnięcia to nie tylko kawałki, które znają niemal wszyscy, ale też fakt, że przez tyle dekad pozostał twórczy i oryginalny. Dla mnie to gitarzysta z jednej strony bardzo rozpoznawalny, z drugiej – niezwykle wszechstronny.
  7. John Lithgow. Znany aktor.
  8. No cóż, jak się robi wszystko samemu, to od czasu do czasu wpadnie taki albo inny kwiatek 🤷‍♂️. Pewnie to "dzieło" wyszło przy próbach zrobienia wersji na Sky Shop z użyciem automatycznego tłumaczenia, żeby chociaż trochę czasu oszczędzić. Już zmieniłem - teraz w ogóle nie ma funkcji funkcji i jest w miarę przejrzyście pomimo braku funkcjonalnej funkcji przejrzystej przejrzystości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.