Dla mnie te Pobiedy z lat 90tych mają wartość maksymalnie 10zł (z wyjątkiem jakichś NOSów). Kompletnie nie wiem co ludzie w nich widzą i co ich skłania do zapłaty takich kwot za te zegarki.
Ani jeden ani drugi nie ma nic wspólnego z oryginalnym Szturmanskim. Pierwszy ma pudełko i papiery od Pobiedy z lat 80-tych (na podstawie której jest zresztą zbudowany - mała sekunda). Tarcze są produkcji dość świeżej i na pewno nie pochodzą z czasów oryginalnego Szturmanskiego.
Na ali chińczyki podpisują je jako "stainless steel", także myślę, że z brązem za dużo wspolnego nie mają . Cena chyba też nie ta jak za kopertę z brązu.
Na damkach istniało zlocenie AU2,5. Raz mi facet wciskal mówiąc "Panie to gruba warstwa złota", mimo iż złocenie było poprzecierane. Pewnie to stąd się wziął ten mit o AU25
Akurat Ruscy nawet w latach 80 i 90 nie produkowali takiego syfu jaki robili Szwajcarzy (chociażby Baumgartner 34). Oczywiście zegarkom radzieckim daleko było do wyższej szwajcarskiej półki, ale jakościowo stały na pewno nie niżej od takiego przereklamowanego w Polsce Atlantica.
A na co Ci szafir w ruskach? Pleksa wygląda bardzo klimatycznie, a wypukłe szkiełko szafirowe to jednak są koszty i to niemałe. Koperty są przeważnie wykonane bardzo dobrze, jednak po pewnym czasie i tak zejdzie z nich powłoka (chociaż nie tak szybko), wyjątkiem są oczywiście modele stalowe.
Wydaje mi się, że mechanizm i koperta są od Starta, wskazówki od Pobiedy/Zima, a tarcza jak już wspomniałeś-warszawska, także składak pełną gębą . EDIT: Koronka naturalnie od "Czapy"
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.