Ostatnio słuchałem tego naprzemiennie, kto by pomyślał jak to dobrze razem się zazębiało
Jako rocznik 1988 jak zaczynałem swoje metalowanie to generalnie zespoły typu Korn miały u mnie pod górkę, w gimbazie były grupki dzieciaków, których nie bardzo trawiłem, co ich zestaw cięższego grania zaczynał się na Tool i kończył na Korn i Slipknot. A Korn był zawsze najbardziej przez nich ukochany. Jakoś System Of A Down i Slipknot miały u mnie większą dyspensę na hejt z powodu mody i popularności bo generowały całkiem niezły wpiernicz. Dla mnie wtedy liczył się Slayer, Pantera, Metallica, Sepultura czyli bardziej tradycyjne cięższe brzmienia. Beneath The Remains to był dla mnie wzorzec metra. Do Korna miałem uraz, dzisiaj bardzo lubię i szanuję.