Nowy Baroness to bardzo fajna płyta, ale poprzednia mi się bardziej podobała mimo słabego brzmienia, tu jest pod tym względem lepiej, ale kompozycje całościowo jakby ciut słabsze.
Dzisiaj słucham nowego albumu Coreya Taylora solo - tak jak pierwszy jego materiał solo był IMHO badziewny, tak ten jest dobry, bardzo porządny rockowy album, nie jest jakoś specjalnie wymagający, ale dobry rock nie musi być. Lepsze niż ostatni Slipknot, który widać, że powstawał w nienajlepszym dla zespołu momencie (pandemia) i brzmi jak wymuszony zobowiązaniami kontraktowymi album, szkoda, bo ich album z 2019 roku był bardzo spoko. Aczkolwiek gdyby się rozpadli po 3 płycie to by tragedii nie było