Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

bercikk5

gdzie leży granica cenowa?

Rekomendowane odpowiedzi

Gość McIntosh

"Dziad swoje, baba swoje" :)

Zwróć proszę uwagę na wypowiedz posła....

 

Tyle w temacie.

 

Taaaa :). Wolno mieć jeszcze tutaj odrębne zdanie czy Klub Miłośników Zegarów i Zegarków zmienia się w Klub Wzajemnej Adoracji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten temat jest nie do rozwiązania, bo równie można się kłócić o tym, że w Polsce mamy jedno prawo, a przecież wiadomo gdzie dwóch prawników tam trzy opinie. Nie można znaleźć takiej granicy! Dla każdego ten sam zegarek ma różną cenę graniczną. Wszystko zależy od człowieka. Przedmiot jest wart tyle ile za niego jest w stanie zapłacić konsument.


Kupię wszystko, rozsądek zachowując, co ma związek z marką ENICAR.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taaaa :). Wolno mieć jeszcze tutaj odrębne zdanie czy Klub Miłośników Zegarów i Zegarków zmienia się w Klub Wzajemnej Adoracji?

Wolno :)

Tylko Twoją 'strategie' odbieram w nastepujacy sposób-produkujemy tylko rzeczy luksusowe, bo ktoś moze pomysleć ze tak nie potrafimy, jak robimy rzeczy budzetowe to jestesmy gorsi.

 

Otóż nie.


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ( jako jednozegarkowiec ;) ) Tudora Pelagosa z Etą 2824 w środku i w ogóle mi to nie przeszkadza, że to Eta, odchyłki dobowe na poziomie starszego brata Rolexa czyli + - 2 sekundy, koszt serwisu niewygórowany, nic tylko się cieszyć z posiadania :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czy według Was taka strategia niektórych firm jest akceptowalna w imieniu historii i wcześniejszego wkładu w zegarmistrzostwo i gdzie według Was jest taka granica, którą jeszcze można zaakceptować.

 

Życie pasjonata zegarkowego pokazuje, że każda strategia jest akceptowalna i nie ma żadnych granic dla producentów, których nie dało by się przekroczyć. Oto przykład przesuwania takiej granicy do bólu w wykonaniu "haute commercialisation"


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Wolno :)

Tylko Twoją 'strategie' odbieram w nastepujacy sposób-produkujemy tylko rzeczy luksusowe, bo ktoś moze pomysleć ze tak nie potrafimy, jak robimy rzeczy budzetowe to jestesmy gorsi.

 

Otóż nie.

 

Otóż tak :). Jak robimy zegarki budżetowe, to nie wciskamy kitu, że jesteśmy równie dobrzy jak ci z haute horlogerie. A jeżeli chcemy udowodnić, że stać nas na tyle samo, to nie zasłaniamy się strategią.

 

Vacheron Constantin zrobił zegarek z 57 komplikacjami? Co to za wyczyn. My potrafimy zrobić zegarek (i to naręczny!!!, a nie jakiś kieszonkowiec rozmiarów budzika) co będzie miał 70 komplikacji tylko nam się nie chce. No taką mamy strategię.

 

Marek,

ja opieram się na faktach. Jeżeli ktoś twierdzi, że potrafi zaprojektować i wykonać mechanizm z karylionem, to niech to udowodni.

Oto przykład przesuwania takiej granicy do bólu w wykonaniu "haute commercialisation"

Zrobiła się z tego poważna afera. Mnie to trochę zniechęciło do firmy Panerai.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oto przykład przesuwania takiej granicy do bólu w wykonaniu "haute commercialisation"

 

Dla prawdziwego ( wydymanego marketingiem przepraszam ) fana , ta sytuacja może być całkowicie do przyjęcia oczywiście .

A cena zegarka pewnie będzie nieźle szybować .

Życie . "Pasja" nie zna granic często .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również słyszałem o tym "incydencie". Trochę przegięcie ze strony Panerai - optymalizacja kosztów na całego :P

 

Wiadomo że ceny zegarka nie da się przeliczyć jak kupując produkt spożywczy na wagę.

Ciężko mi komuś racjonalnie wytłumaczyć po co kupuje 7 zegarek, więc to nie jest tak, że podchodzę do tego w 100% racjonalnie i  chce przeliczyć zegarek

cena wykonania x małą marża producenta  x mała marża sprzedawcy = koszt zakupu

 

Ale czy nie czujecie czasem lekkiej niechęci, że jednak płacimy dużo więcej za towar który tak naprawdę nie jest tego wart, a "prestiż" wynika tylko i wyłącznie z sztucznie zawyżonej ceny? - pytanie z ciekawości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest eta standart i np. chronometer tylko czy aby ta chronometer jest warta aby przepłacić ją kilka lub kilkanaście razy? Gdzieś już tu czytałem że ten cały chronometer to dodatkowe LOGO które podnosi ciśnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozsądnie byłoby w takim razie trochę więcej poczytać, bo dla mnie między standardem, a chronometrem są takie różnice, że ja traktuję go jako co najmniej o klasę lepszy mechanizm.

A czy warto dopłacać- każdy sam sobie musi odpowiedzieć :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na cene sklada sie wiele czynnikow, np. projktowanie, nikomu by sie nie snilo ze duzo aparatow nikon zaprojektowal wloski projektant od samochodow Giorgetto Giugiaro :) Japonczyki zaplacili za wyglad swych puszek wielkie pieniadze :) troche odnosi sie to tez do zegarkow na zwyklej 2824 :)

 

I w kolorystyce Nikona pobrzmiewa kolorystyka golfa gti tego samego autora czyli czerń z czerwonymi akcentami ;)

Giugiaro projektował też zegarki Seiko. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozsądnie byłoby w takim razie trochę więcej poczytać, bo dla mnie między standardem, a chronometrem są takie różnice, że ja traktuję go jako co najmniej o klasę lepszy mechanizm.

A czy warto dopłacać- każdy sam sobie musi odpowiedzieć :rolleyes:

No właśnie o klasę wyżej tu się zgodzę i o tym wiem ale to niech kosztuje 5razy więcej ale nie 15+. ale tak można gadać bez końca .jak ktoś chce to kupi inny nie i tyle ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek,

ja opieram się na faktach. Jeżeli ktoś twierdzi, że potrafi zaprojektować i wykonać mechanizm z karylionem, to niech to udowodni.

.

Mariusz,

Ale nikt nie twierdzi ze potrafi, moze nie ma takich ambicji?

 

Longines cal.13ZN, w swoim okresie jedyny inhouse w swojej kategorii, Patek, Vacheron i AP w tym czasie montowali podobne mechanizmy od zewnetrznych dostawców.

Mozna?, mozna.

post-48316-0-69411800-1484918517_thumb.jpg


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pewien własny sposób na realną ocenę czy coś było warte swojej ceny czy nie było. To prosta i sprawdzona metoda. Po prostu orientuje się jaki jest pozakupowy spadek wartości owej rzeczy. i okazuję się że jest bardzo różnie. Niektóre rzeczy tańsze już nie będą. Inne kompletnie nie trzymają ceny.Co do tego Panerai to jakaś masakra a tak mi się ta marka podobała...


Road-Racing.pl 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Longines cal.13ZN, w swoim okresie jedyny inhouse w swojej kategorii, Patek, Vacheron i AP w tym czasie montowali podobne mechanizmy od zewnetrznych dostawców.

Mozna?, mozna.

Longines sięgnął też po karylion westminsterski... od Constant Piguet. To z kolei w nawiązaniu do wielkich komplikacji od zewnętrznych dostawców.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat jest arcyciekawy i mam nadzieję, że będzie się rozwijał. Sam od dawna miałem zamiar założyć podobny, ale nie starczyło mi odwagi ;-)

Do autora wątku: piszesz o zegarkach, które posiadają dokładnie taki sam mechanizm ale bardzo różne ceny, które wynikają z... no właśnie, czy tylko z logo na tarczy? 

Co jeszcze oprócz mechanizmu może RACJONALNIE wpływać na cenę? Jakość wykonania? Ale czym właściwie ona jest? Użyte materiały? Dokładność wykonania detali? Niezawodność danego modelu? Trwałość? Okres gwarancji? 

 

I jedna uwaga na koniec: zegarki, które podobają mi się najbardziej, to jednak te naprawdę drogie zabawki - Ulisse Nardin Marine, IWC Pilot Petit Prince, Zenith El Primero i jeszcze parę innych. I zastanawiam się na ile one naprawdę są takie piękne i wyjątkowe a na ile mój własny mózg mnie oszukuje i wmawia mi, że muszą takie być skoro są takie drogie. Innymi słowy: Czy podobałyby mi się tak samo gdyby były w cenie Tissota?

Z drugiej strony jest cała masa superdgrogich zegarków, które naprawdę mi się nie podobają i nie dałbym za nie więcej niż za rzeczonego Tissota, a i to tylko dlatego, żeby je sprzedać drożej i mieć na te ładne ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie nie oszukujmy się ceny są jaki są bo producenci liczą na naszą pychę. Sam ostatnio zakupiłem Taga z bebechami jak w Tissocie bo mi się podobał i dlatego że jak dla mnie to rzecz wyjątkową/luksusowa. Mało kto to powie ale przecież miło sobie pomyśleć że mam coś bardziej ekskluzywnego niż inni, z natury jesteśmy pyszni i lubimy się czasem "ponosić".

Producenci to wiedzą i winduja ceny bo dają nam trochę lepsze logo przez co nam polepsza się samopoczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najzabawniejsze jest to, że marnujemy mnóstwo czasu, żeby zdobyć pieniądze, których nie mamy i kupić rzeczy, których nie potrzebujemy, aby zaimponować ludziom, których nie lubimy i których nasze starania nie obchodzą. ;)


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LSE - Czyje to słowa, bo gdzieś już słyszałem?


ng6mnrm.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... kiedyś w drodze do pracy przy przystanku mijałem gościa który zaczął prosić o kasę na busa bo przyjechał nie tu gdzie trzeba i mu już kasy brakło etc. Dobrze grał zgubionego i zdesperowanego. Wszystko by było ok gdybym go tam nie widział przez tydzień każdego dnia i za każdym razem mu akurat 2zł brakło do busa.

  

On zrobił ten błąd ale spokojnie, nie dałem :D, nie wrzucam pieniędzy od kiedy przeczytałem o mafiach rozstawiających żebraków po Krakowie. W zimę to jest stolica żuli bo zjeżdżają się z okolic bo są dobre instytucje pomagające + zagraniczni turyści.

 

 

 

Cytat z Fight Club. Tylko malo kto rozumie co ten film naprawde poruszal dlatego takie cytaty sie wszedzie wkleja.

Ale Ty, czlowiek który zadarł z mafią ( co prawda zebrakow, ale zawsze) nie dając ich kapo 2 zeta na busa, wytłumaczysz nam sens tego bądz co bądz filmu dla prawdziwych twardzieli ?


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytaty były z forum, przypomnę tylko ze to Twoje słowa , a skąd je czerpiesz to juz Twoja sprawa ;)

 

A za wyjaśnienia dziękuje , do tej pory myślałem ze inne było przesłanie tego filmu ( jak sie bić i robić mydło )


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   

 

 

Ale Ty, czlowiek który zadarł z mafią ( co prawda zebrakow, ale zawsze) nie dając ich kapo 2 zeta na busa, wytłumaczysz nam sens tego bądz co bądz filmu dla prawdziwych twardzieli ?

Miałem kiedyś podobną sytuację jak bylem jeszcze młody i szlajałem się po mieście.Podchodzi gość  i nawija że wyszedł z kicia popił trochę zgubił wszystko i czy bym go nie poratował groszem.Za pierwszym razem poratowałem ale za parę dni znowu podchodzi i  gdyby nie ta sama śpiewka to bym się nie domyślił że to on.Chyba z pięć razy mnie zaczepiał.Już się śmiałem i mu powiedziałem wymyśl inną bajkę.A i dwóch kolegów też mi o nim mówiło jak im nawijał parę razy o wyjściu z kicia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, to nie był cytat z "Fight Club". Ani w filmie, ani w samej powieści, nie padają takie słowa. W filmie padają tylko nieco podobne. W tekście powieści, na podstawie której film w zasadzie powstał, pojawiają się w jednej z edycji - w innych już nie. 

 

Co do interpretacji książki (nie filmu, który na jej podstawie powstał), Chuck Palahniuk wielokrotnie wypowiadał się na jej temat w kontekście zarówno jednego, jak i drugiego motywu.

 

Zanim więc zaczniesz pisać arogancko o "wyszukiwaniu cytatów z d*py", zajrzyj do kilku innych źródeł niż polskie czasopisma dla kinomanów. W ogóle zresztą nie rozumiem takiej maniery: "ja wszystko wiem, durnie, więc mi tu nie pieprzcie". Nie można grzeczniej?


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem chamem ze wsi więc musicie mi wybaczyć.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.