Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

grzesiek

Dzisiejszy spacer po sklepach w Warszawie

Rekomendowane odpowiedzi

Dla klienta bardzo męczące jest "poszerzanie wiedzy sprzedawcy" :)


Seiko Aviator SNK809K2 modified ;p ;Sturmanskie Arctic 2623/0241181 ;Vodolaz; Seiko SKX007; Poljot Aviator Automatic; Simths PRS-27; Poljot De Luxe; Citizen VO10-6612H; Stowa Marine Automatic; Klubowy Zeno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

A dla sprzedawcy nic nie wiedzącego wysłuchiwanie rad kupującego też nie jest do przyjęcia, bo nie będzie mu jakiś klient podskakiwał. :) Często spotykam się lub jestem świadkiem ucinania takiej rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj.... klapouch ... dobrze wiesz o co mi chodzi :) Jeśli koleś nie ma bladego pojęcia o zegarkach to nie pogadasz... Ale jeśli coś "jarzy", a okaże się że klient wie więcej niż on... To powinno go zmotywować... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
oj.... klapouch ... dobrze wiesz o co mi chodzi :) Jeśli koleś nie ma bladego pojęcia o zegarkach to nie pogadasz... Ale jeśli coś "jarzy", a okaże się że klient wie więcej niż on... To powinno go zmotywować... ;)

 

Ja rozumiem, ale rozróżniam dwie takie sytuacje:

1. Przychodzę do niego, żeby się czegoś dowiedzieć o zegarku (bo sam nie wiem) i się okazuje, że on też nie wie...to sobie nie pogadamy, przy czym on powienien wiedzieć co sprzedaje

2. Przychodzę, żeby sobie popatrzeć, pogadać i w wyniku rozmowy okazuje się, że on coś tam wie ale nie do końca i chce się dowiedzieć więcej.

 

Sytuację nr 2 przyjmuję i chętnie sobie porozmawiam, czy nawet coś wytłumacze (jeśli akurat wiem), ale sytuacja nr 1 ... wrrr a zdażyło mi się , że w aparcie, na początku mojego zainteresowania zegarkami pan sprzedawca prawie wmówił mi, że EDOX Les Vauberts Nr referencyjny: 10005 3 AIR nie jest kwarcowy ... I nie oskarżam go o celowe wprowadzenie w błąd, a po prostu o brak wiedzy (przy czym model ten stał w gablotce, a nie, że ja przyszedłem z nr katalogowym na karteczce :) )


Seiko Aviator SNK809K2 modified ;p ;Sturmanskie Arctic 2623/0241181 ;Vodolaz; Seiko SKX007; Poljot Aviator Automatic; Simths PRS-27; Poljot De Luxe; Citizen VO10-6612H; Stowa Marine Automatic; Klubowy Zeno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo zależy od sprzedawcy - są tacy, którzy wykazują aktywność i chętnie zapytają nawet przy drogich zegarkach czy czegoś nie pokazać (np. sympatyczni panowie w Aparcie i w Jubitomie w Arkadii). Poza tym - wiele zależy od okoliczność. Na pewno zwracają uwagę na wygląd (garnitur / elegancki płaszcz pomaga). Myślę, że lepiej wyglądać na nieco zagubionego / zafascynowanego ekspozycją niż zbyt pewnego siebie.

Mam wrażenie, że oglądanie wystawy w towarzystwie żony / dziewczyny też zachęca sprzedawców do większej aktywności.


pozdrawiam - Bartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
(garnitur / elegancki płaszcz pomaga).

wiadomo, klient w krawacie jest mniej awanturujący się ;)

 

koleżanka mi opowiadała, jak w salonie Merca gość ubrany ma modłę Jakuba Wędrowycza pokazał na furę i powiedział, że chce kupić. Olali go, więc wyszedł i odjechał swoim. Poprzednim modelem tego, który pokazywał. Skrajność oczywiście, ale znam kolesiów, którzy na biedę nie narzekają, a charakter pracy nie zmusza ich do noszenia się w garniturze i nawet tego nie lubią. Sam lubią, ale w weekend, kiedy chodzę na zakupy, staram się właśnie od garnituru odpocząć. Zmniejszam swoje szanse na dostanie czegoś do przymiarki, trudno :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to czytam, to się zastanawiam gdzie się Panowie włóczycie... :blink: a nawet ;)

 

Ja nawet dla swojej rozrywki zachęcam nieśmiałych przybyszów, którzy na 100% nie zakupią zegarka, do przymiarki, rozmowy, itp...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tomekk
(garnitur / elegancki płaszcz pomaga).

 

to jest niestety jedna z najbardziej chorych rzeczy jakie sprzedawcy mogli wykombinować

 

a że jestem wrogo nastawiony do takiego szufladkowania więc łażę sobie po sklepach- nie tylko zegarkowych ubrany jak lubię, czyli podarte jeansy, flyers, i glany/trampki/cokolwiek

 

a na komentarze w stylu "ale to drogi zegarek" można wyciągnąć z portwela gruby pliczek 200złotówek, albo ładną błyszczącą kartę, i powiedzieć, że może konkurencja nie pogardzi moimi pieniędzmi.

 

 

nie wiem jak trzeba byś ograniczonym, żeby oceniać ludzi po wyglądzie, a po ubiorze w dzisiejszych czasach to już paranoja :)

 

ale takie czasy, że jak ma kasę, a nie pod krawatem, to znaczy, że burak bez gustu i klasy :blink:

 

 

 

edit: ja ogólnie to do wszystkiego jestem wrogo nastawiony :);)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytam powyższe opinie i jakoś nie mogę uwierzyć, jeszcze mi się nie zdarzyło żebym nie otrzymał zegarka do przymiarki gdy o to poproszę - dodam jeszcze, że idąc oglądać zegarki nie idę w garniturze gdyż praca zmusza mnie do oficjalnego stroju zatem gdy tylko mogę to chodzę w luźniejszych strojach.

 

Dodam, że powyższa opinia dotyczy: Krakowa, Rzeszowa, Pragi

W Warszawie nie miałem okazji oglądać zegarków.


JACEK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprzedawcy też ludzie, niektórzy są gburowaci z natury, inni mają gorszy dzień, jeszcze inni wszystko i wszystkich oceniają po pierwszych gestach, słowach i na tej podstawie wyrabiają swoją opinie o człowieku, zresztą jak sami się przekonujecie często mylną. Najważniejsze że znamy "system" więc nieraz wystarczy "lepiej" się ubrać i dostosować do ich wyobrażenie bogactwa :blink:


"Zdziwiło was, panowie, żeście usłyszeli z moich ust słowo "Bóg", lecz zapewniam was, że pojęcie Boga i cześć jaką mam dla niego opieram na podstawach tak pewnych jak prawdy z dziedziny fizyki." - Michael Faraday

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz
Sprzedawcy też ludzie, niektórzy są gburowaci z natury, inni mają gorszy dzień, jeszcze inni wszystko i wszystkich oceniają po pierwszych gestach, słowach i na tej podstawie wyrabiają swoją opinie o człowieku, zresztą jak sami się przekonujecie często mylną. Najważniejsze że znamy "system" więc nieraz wystarczy "lepiej" się ubrać i dostosować do ich wyobrażenie bogactwa ;)

 

Oczywiście, że sprzedawcy to nie roboty i słabszy dzień mogą mieć, ale mam nadzieję, że z tym dostosowywaniem się kolega żartował. :blink: Bo przecież to sprzedawcy są dla nas, a nie my dla sprzedawców. Nie zamierzam dostosowywać swojego wyglądu do ich wyobrażenia, cokolwiek płytkiego, bo jeśli - jak ktoś już wcześniej napisał - oceniają ludzi po wyglądzie to mam do czynienia z płytkimi ludźmi. Krawat w życiu miałem ubrany tylko raz i to nie na swoim ślubie. Uważam zresztą krawat za najgłupszy współczesny pomysł w dziedzinie mody. Do marynarki, garnituru można tak ubrać koszulę, by było to także eleganckie połączenie. Ale to stosuję tylko wtedy jak jestem w pracy. Poza pracą jeansy, sweter, kurtka itp. Do sklepu nie idę w ramach obowiązku służbowego i mam nadzieję, że sprzedawcy to potrafią zrozumieć. Powinni podejść do każdego klienta, który wyraża zainteresowanie nawet tylko przymierzeniem zegarka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja przedwczoraj byłem w Arkadii, obskoczyłem 5 sklepów (chyba tyle jest) a prosiłem o zegarki w 2.

 

W Aparcie Orisa Franka Sinatrę (Pan nie wiedział który to :blink:) - na szybko bo nie lubie atmosfery tam za bardzo

 

a w Exelciorze i Franska i troch Rusków, i było bardzo OK - miły młody Pan, w samej koszuli, bez zadnego problemu - czyli jak dla mnie Excelcior rzadzi, zawsze mila obsluga ;) Ogolnie podpytalem Pana czy maja zamiar w najblizszym czasie dosylac jakies inne modele, powiedzial ze ostroznie bo raz chca przeczeac styczen/luty, drugie przeczekac kryzys, bo zegarkow mniej sprzedaja... czyli to co wszedzie...

 

ps Frank Sinatra jest rewelacyjny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeby troche bronic sprzedawcow, to powiem tak. Piszecie w wiekszosci ze wyglad nie swiadczy o czlowieku, z czym trudno mi sie tak do konca zgodzic. Czlowiek powinien jednak dopasowac cokolwiek stroj do sytuacji, a jesli nie, to nieraz ma problem. Ostatnio szukalem pracownikow i przyszedl mi chlopak ubrany jak na narty. W zasadzie nawet nie wiem o czym mowil na rozmowie, bo i tak wiedzialem zego nie zatrudnie. Nie trzeba chodzic w garniturze (choc trudno mi sobie wyobrazic ze ktos raz w zyciu mial na sobie krawat), ale jakies normy trzymac trzeba. Inaczej na przystanek Kętrzyn, a troche inaczej na ulice. "Lubienie" niewiele tu ma do rzeczy, bo nie jestescie w stanie tego zmienic ze facet w podartych jeansach, bedzie postrzegany jako...........facet w podatrych jeansach. Poza tym smiesza mnie te opowiesci rodem z podstawowki, jak " przyszedl do salonu Mercedesa facet w roboczym ubraniu, nie potraktowali go powaznie, a on wyjal walizke z pieniedzmi, kupil najnowszego S-klasse, bo to byl miliarder dla przyjemnosci malujacy w willi plot, a Mercedesa kupil bo zabraklo mu farby i nie mial jak pojechac do sklepu" Bo takich przypadkow ze slyszenia w roznych wersjach znam 100, a zadnego na oczy nie widzialem. Pewnie ze sa jeansy po 5000$ i koszukli polo po 10000$, tyle ze my nie o tym tu mowimy. Sa sprzedawcy wibitnie nieprofesjonalni, ale nie przesadzajmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Poza tym smiesza mnie te opowiesci rodem z podstawowki, jak " przyszedl do salonu Mercedesa facet w roboczym ubraniu, nie potraktowali go powaznie, a on wyjal walizke z pieniedzmi, kupil najnowszego S-klasse, bo to byl miliarder dla przyjemnosci malujacy w willi plot, a Mercedesa kupil bo zabraklo mu farby i nie mial jak pojechac do sklepu" Bo takich przypadkow ze slyszenia w roznych wersjach znam 100, a zadnego na oczy nie widzialem.

zapewne nie widujesz lokalnych przedsiębiorców na tzw. prowincji (dalszej lub bliższej). Jak już kładą garnitur, do coś sprzed lat (np. marynarka na 4 guziki), a krawat to Gierka przypominający. A jeżdżą Mercem, wprawdzie "tylko" C klasa, ale oprócz tego jeszcze duże nowe BMW i coś tam jeszcze. Za dużym chłopcem jestem żeby na poważnym forum urban legend wciskać, zresztą pisałem że to skrajność, bo oczywiście na codzień takich przypadków nie spotkasz (zresztą rzeczeni przedsiębiorcy jak kładą zegarek to perfecta jakiegoś). Zresztą poniekąd może dlatego doszli do pieniędzy, bo nie wydawali kasy na zbędne gadżety, tylko inwestowali (Merca wrzucisz w koszty i vat odliczysz, z zegarkiem tego raczej nie zrobisz). Znam też - na marginesie - przypadek, jak nadziany gość z korporacji kupił na allegro podróbkę rolka (z pełną świadomością nabywania fake'a)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Poza tym smiesza mnie te opowiesci rodem z podstawowki, jak " przyszedl do salonu Mercedesa facet w roboczym ubraniu, nie potraktowali go powaznie, a on wyjal walizke z pieniedzmi, kupil najnowszego S-klasse, bo to byl miliarder dla przyjemnosci malujacy w willi plot, a Mercedesa kupil bo zabraklo mu farby i nie mial jak pojechac do sklepu" Bo takich przypadkow ze slyszenia w roznych wersjach znam 100, a zadnego na oczy nie widzialem.

 

Ja znam taki przypadek i faceta osobiście.


I love it when a plan comes together

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz
Nie trzeba chodzic w garniturze (choc trudno mi sobie wyobrazic ze ktos raz w zyciu mial na sobie krawat), ale jakies normy trzymac trzeba.

 

Powiedziałeś dokładnie to, co wszystkim powtarzam: normy trzymać trzeba, ale niekoniecznie to musi być krawat. :blink: Zresztą powoli z Zachodu przychodzi do nas przesyt krawatami, co mnie ogromnie cieszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pilem w swoim watku osobiscie do zadnego przedmowcy. Panowie, ja pisze jaka jest prawda ktora obowiazuje na swiecie "jak Cie widza, tak Cie pisza", a Wy pobozne zyczenia jak byc powinno. Przypomina mi to idealizm mlodych ludzi wypowiadajacych sie czasem np.bedac studentami. "Kasia spodziewa sie dziecka, nie mamy gdzie mieszkac, rodzicow nie stac zeby nam pomoc. Nie ma to jednak dla nas zadnego znaczenia, bo jedyne co jest wazne to nasza milosc". Potem przychodzi proza zycia w postaci drogich pampersow, rachunkow za prad, choroby dziecka, itp. Wtedy szybko po milosci zostaje tylko coraz slabsze wspomnienie :blink:

Live is brutal

Nie zmienimy tego nigdy, ze facet w drogim garniturze wydaje sie bardziej wiarygodny od goscia w rozciagnietym swetrze, z kozia brodka zostawiona fantazyjnie pod dolna warga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz
Nie pilem w swoim watku osobiscie do zadnego przedmowcy. Panowie, ja pisze jaka jest prawda ktora obowiazuje na swiecie "jak Cie widza, tak Cie pisza", a Wy pobozne zyczenia jak byc powinno. Przypomina mi to idealizm mlodych ludzi wypowiadajacych sie czasem np.bedac studentami. "Kasia spodziewa sie dziecka, nie mamy gdzie mieszkac, rodzicow nie stac zeby nam pomoc. Nie ma to jednak dla nas zadnego znaczenia, bo jedyne co jest wazne to nasza milosc". Potem przychodzi proza zycia w postaci drogich pampersow, rachunkow za prad, choroby dziecka, itp. Wtedy szybko po milosci zostaje tylko coraz slabsze wspomnienie :blink:

Live is brutal

Nie zmienimy tego nigdy, ze facet w drogim garniturze wydaje sie bardziej wiarygodny od goscia w rozciagnietym swetrze, z kozia brodka zostawiona fantazyjnie pod dolna warga.

 

Ja też nie odnosiłem się osobiście, tylko pisałem ogólnie. ;) Widzisz, no masz rację z tym, że nadal gość w garniturze i krawacie jest postrzegany lepiej. Ale z drugiej strony pomiędzy garniturem i podawanym przez Ciebie rozciągniętym swetrze jest cała masa możliwości. Wszak do marynarki krawat nie jest zobowiązujący? :) A marynarka do jeansów pasuje. Do tego dobrze skrojona koszula i już masz strój elegancki, który nie jest "ubraniem roboczym wyścigu szczurów". :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
"ubraniem roboczym wyścigu szczurów". :blink:

 

Dzięki za podsumowanie ;)

 

Według mnie też trzeba spojrzeć z tej strony: "Jakby mnie nie było stać na towar, który masz w swoim sklepie, to bym nie wchodził" . Myślę, że sprzedawcy powinni wychodzić z założenia, że jeśli wchodzę do sklepu to znaczy, że stać mnie żeby coś w nim kupić. I co ważne do diabła, oni nie są u siebie. W większej części ci sprzedawcy (ci niegrzeczni) nie sąwłaścicielami sklepu, więc co ich to obchodzi czy kupię czy nie, są w pracy mają obowiązek mnie obsłużyć i nie ma żadnego wytłumaczenia dla nich, że im się nie chce. Jak ja np będąc motorniczym tramwaju, stwierdzę, że "nie chce mi się ich zawieźć do domu po pracy" to co? Mam prawo mieć gorszy dzień i np omijać przystanki?


Seiko Aviator SNK809K2 modified ;p ;Sturmanskie Arctic 2623/0241181 ;Vodolaz; Seiko SKX007; Poljot Aviator Automatic; Simths PRS-27; Poljot De Luxe; Citizen VO10-6612H; Stowa Marine Automatic; Klubowy Zeno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz
Dzięki za podsumowanie ;)

 

Według mnie też trzeba spojrzeć z tej strony: "Jakby mnie nie było stać na towar, który masz w swoim sklepie, to bym nie wchodził" . Myślę, że sprzedawcy powinni wychodzić z założenia, że jeśli wchodzę do sklepu to znaczy, że stać mnie żeby coś w nim kupić. I co ważne do diabła, oni nie są u siebie. W większej części ci sprzedawcy (ci niegrzeczni) nie sąwłaścicielami sklepu, więc co ich to obchodzi czy kupię czy nie, są w pracy mają obowiązek mnie obsłużyć i nie ma żadnego wytłumaczenia dla nich, że im się nie chce. Jak ja np będąc motorniczym tramwaju, stwierdzę, że "nie chce mi się ich zawieźć do domu po pracy" to co? Mam prawo mieć gorszy dzień i np omijać przystanki?

 

Dokładnie. Pozostaje jeszcze coś. Dziś w większości dobry zegarek kupuje albo świadomy biznesmen, albo entuzjasta, który najczęściej jest ekscentrykiem. :blink: Sprzedawcy powinni to wiedzieć. Powinni wiedzieć, że do ich salonu nie wejdzie ktoś, kto kupuje "wsuwki męskie luzem" (nazwa na metce mokasynów). A ekscentryczność może też przejawiać się także w ubraniu, prawda? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość areczek86
a w Exelciorze i Franska i troch Rusków, i było bardzo OK - miły młody Pan, w samej koszuli, bez zadnego problemu -

 

O kuchwa, bez spodni był?????? :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a widzial ktos z Was w Warszawie ORIS'a SInatre z Chronografem (najelpiej czarnego) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mi sie zdaje, ze w tym wątku chyba przeważają wypowiedzi nieśmialych i nieobytych życiowo jeszcze mlodzieńców :blink:)

 

Temat wywierania wplywu na inne osoby jest dla mnie ciekawy, no i poniekąd dotyczy mnie zawodowo, chociaz jestem czlekiem techniki i w technice pracuje.

 

Powiem Wam tylko tyle, że od pewnego czasu nie miewam żadnych problemów, a raczej obaw i uprzedzeń, w stosunku do sprzedawców, miejsc, co by to nie bylo, salon BMW czy jubiler.

Tak na prawde to jak jesteście odbierani, bierze się z Was.

Krawat nosze do pracy, chociaż ostatnio coraz mniej jako kontra do sprzedawców ubezpieczeń i innych "doradców" finansowych. Po pracy wskakuje w normalne ciuchy. A jako facet niestety jakiejś tam dbalości czy zainteresowania kwestiami mody nie przejawiam, chyba jak większość tutaj ;)

 

Podsumowując to chyba należy powiedzieć jasno hehehe podstawowe zdolności przywódcze i pewność siebie - tym dyscyplinujecie otoczenie by pracowalo dla Waszych szerokopojętych korzyści

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blaz

To się nazywa asertywność. :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Podsumowując to chyba należy powiedzieć jasno hehehe podstawowe zdolności przywódcze i pewność siebie - tym dyscyplinujecie otoczenie by pracowalo dla Waszych szerokopojętych korzyści

 

To fakt, że wiele zależy od nas, ale jednak sprzedawca odgrywa dużą rolę. Nie chodzi tylko bowiem o to, by sprzedawca "zgodził się" zegarek pokazać, ale też o to, by wyczuł moment, kiedy należy podejść do klienta i pokazanie zegarka zaproponować - a tutaj niektórzy bywają wyjątkowo oporni. Swoją drogą, wiele też pewnie zależy od tego, jaki sklep ma system wynagradzania - niektóre sieci odzieżowe wprowadzają prowizję dla personelu od sprzedaży (konkretna osoba dostaje prowizję za konkretny towar, tak ma np. Royal Collection) i wówczas sprzedawca dużo bardziej "kręci się" wokół klienta, nie wiem czy jakikolwiek jubiler stosuje coś takiego.

 

Co do oceny klienta przez pryzmat garnituru - sam lubię nosić garnitury i uważam, że jest wiele okazji, gdy tak strój po prostu mieć wypada (okoliczności biznesowe, wizytowe). Ale akurat na weekendowe zakupy ubieram się luźno, z oczywistych powodów praktycznych. Dlatego akurat ocenianie klientów przez pryzmat garnituru jest mocno bez sensu. Co nie znaczy, że ocenianie przez pryzmat stroju jest bez sensu, ale trzeba to robić subtelniej. Gdybym był sprzedawcą, zwracałbym baczną uwagę np. na... buty. Ich gatunek i stan bardzo wiele mówią o właścicielu :blink:


pozdrawiam - Bartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.