Dziś u mnie nowy/używany brąziak, Heitis Okeanos Explorer:
Od dłuższego czasu polowałem na taki w znośnej cenie i w końcu się udało. Wiem wiem, wielu osobom się nie spodoba, bo mało ma charakteru zegarka z brązu, ale mnie bardzo przypadło do gustu połączenie tego rodzaju tarczy z brązową kopertą. Zwłaszcza, że ten brąz jest jakiś taki dziwny, czerwonawy, jakby lekko miedziany w odcieniu. Aż zmyłem całą zebraną przez poprzedniego właściciela patynę, żeby dostać się do koloru właściwego:
U mnie i tak szybko ponownie spatynuje, więc się nie bawię w zbieranie zaczernień, same się zbiorą.
Bardzo trudno dziadowi zrobić zdjęcie, bo ciągle szkiełko łapie refleksy. Ono jest jakby soczewkowe:
Jak widać, zegarek lekko ściorany ale w granicach przyzwoitości, a zegarkom z brązu kilka rysek nie przeszkadza. Są nawet opinie, że takie ślady używania dodają smaku. Swoją drogą, zawsze się dziwię jak ludzie noszą zegarki że tak łapią rysy? Ja mogę latami jeden zegarek nosić i poza wytarciem od mankietu nic mu nie przybędzie, a nie pracuję w biurze przy biurku, tylko w warsztacie przy samochodach (dlatego łapa taka pokaleczona, za co przepraszam).
Inna sprawa, że jak nosiłem na lewej łapie to też jakby częściej w coś trafiałem zegarkiem. Dlatego praktycznie całe życie noszę na prawej i zegarki są bezpieczne.
Jeśli chodzi o rozmiar, to taki średniak. Na codzień noszę większy, ale zdarza się, że i mniejszy się trafi:
Jeszcze stalowy dekielek:
i klamerka paska jak w moim pierwszym tornistrze gdzieś tam w okolicach stanu wojennego czyli za głębokiego PRL-u:
Generalnie jestem zadowolony. Nie jest to może jakiś mega sikor, ale trafia w mój porypany gust i mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. Zobaczymy, jak będzie patynował, bo u mnie wszystko szybko łapie nalot. Pewnie za jakiś czas pokażę.