Nie do końca ta analogia jest dobra, bo te zegarki są produkowane na różnych komponentach. Bardziej analogii bym szukał do w branży, jak grupa Richemont. Wiadomo, że Tudor nie zagrozi Roleksowi, nawet nie ma takiego potencjału. Ja tylko odnoszę się tylko do sugestii, że Tudor to jakiś przystanek, albo wręcz "poor man's Rolex" co dzisiaj nie jest prawdą. Odrębna marka, z własną produkcją, marketingiem i grupą docelową. Może to część większej strategii, żeby dotrzeć do młodych ludzi, którzy zasadniczo nie noszą zegarków. Nie zdziwiłbym się w sumie, bo uważam, że potencjał do wzrostu tego ryku jest mocno niepewny. Za dekadę czy dwie, młodzi ludzie, którzy dorastają mogą mieć w gdzieś Roleksa i zegarki ogólnie, może ktoś je kupi -50%.