Od jakiegoś już czasu mam/miałem do użytku zarówno Apple Watcha, jak i Garmina. Fenix (kolejny już model) właśnie się sprzedał.
Apple Watch został, bo jednak jest dużo wygodniejszy w noszeniu i używaniu (chowa się pod rękaw koszuli, bluzy, kurtki), można przez niego gadać bez telefonu czy wyjmowania go z kieszeni. Jest mega czytelny, łatwiej mi się sprawdza powiadomienia, ma EKG, płatność bezgotówkową itd. itp.
Dla mnie jest dużo fajniejszym smartwatchem, choć miałem kilka podejść do niego i też twierdziłem na początku, że ładowanie co dzień to udręka. W moim przypadku aku starcza na 2-2,5 dni.
Ultra 2 ma ciut lepszą baterię, dlatego chcę wymienić i myślę, że pociągnie u mnie te 3 dni max. A poza tym metalowa koperta fajnie wygląda, lekko biżuteryjnie i z kolorowymi paskami robi robotę. Do pracy szkoda mi tyrać "lepsze" zegarki.
Do Garmina pewnie i tak wcześniej czy później wrócę, ale używałem go ostatnio bardzo rzadko i dlatego postanowiłem się go pozbyć. Ze względu na kolana musiałem ostatnio odpuścić trochę wędrówki, rower, bieganie i inne aktywności, szkoda mi więc było gdy leżał. A dodatkowo mam jeszcze licznik Garmina na rowery, więc...