No mam problem z interpretacjami, czy jak je tam zwać. To jest fajna płyta, z dużą przyjemnością sobie posłuchałem, ale jestem konserwatywny do bólu, ma być tylko jedna wersja koszerna, wspaniała, doskonała, ostra, zagrana przez JH. On to zrobił tak, że już nie można poprawić.
To jest mięciutkie, ma wdzięk, lecz nie słyszę tego, co spowodowało moją miłość do Hendrixa. Choć jako odmiana- ok.