Zawsze myślałem że to jakaś szczególna cecha naszego januszexowego Kruka, ale im dłużej czytam relacje z zagranicy, tym bardziej zastanawiam się gdzie leży punkt ciężkości problemu. Wszędzie ludzie narzekają na to samo co u nas - bucowata obsługa, niejasne zasady, wypadanie z list, kilkuletnie oczekiwanie bez żadnych informacji, konieczność kupowania niepotrzebnych śmieci za grube miliony, żeby dostąpić zaszczytu nabycia rolka, itp itd. Kilka przykładów z reddita:
Done with Rolex for good
The Rolex buying experience is honestly very sad at this point.
Debating retiring this hobby
Worst AD experience and ADs to avoid post
I naprawdę nie wiem, czy to sprzedawcy tak obrastają w piórka i zaczynają się zachowywać jak ważniaki, gdy zostają AD, czy też może ryba psuje się od głowy i cały ten roleksowy grajdołek jest toksyczny, zasady są niejasne na każdym etapie i generalnie AD po prostu działa na yolo, bo centrala w Genewie ma wszystko w d*pie, wiedząc że ciemny lud i tak kupi.