Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

beniowski

Stowarzyszenie
  • Liczba zawartości

    3889
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez beniowski

  1. Można zrobić jak w Stambule: stare lotnisko (ichniejszy Chopin), które wcale stare nie było, zrobić rządowym i w megalomanii wybudować jeszcze większe, nowe. To stare Turcy nazywają największym lotniskiem dla jednej osoby (Erdogan) na świecie.
  2. Teraz Chińczykom pozostaje przekonać Europejczyków że jeżdżenie autami o nazwach BYD, Huawei itd. jest cool )i oczywiście zapewnić porządny serwis). Pewnie chwilę to potrwa (w Polsce zapewne szybciej się to stanie), ale się stanie. Coś podobnego zauważyłem w branży łódek. W weekend byłem na Salone Nautico w Genui i tam wystawiali się m.in. polscy producenci. Czy wiecie że Polska jest drugim (tak, naprawdę) producentem łódek o długości do 9 metrów na świecie? Tylko że jak tacy Włosi oglądali polskie łódki, to na początku kręcili głowami, bo to polskie (i naprawdę pytali gdzie my te łódki wodujemy, bo u nas morza to chyba nie ma?) Ale jak wsiedli, przetestowali, to byli zachwyceni. A jeszcze bardziej byli zachwyceni gdy sprawdzali cenę, bo łódki były średnio 1/3 tańsze niż innych producentów.
  3. Szukam kogoś kto mógłby odnowić vintage'ową Omegę. To jest zegarek babci mojej partnerki jaki znalazła w domu. Mój brat wyczyścił bransoletę i kopertę, ale zakładam że w środku jest bajzel i trzeba wiele rzeczy naprawić i wyczyścić; podobnie z cyferbaltem.
  4. Szukam dla znajomej damskiej Omegi Constellation. To ma być prezent dla jej córki na 18-ste urodziny. Podesłała mi linka czego szuka: https://www.chrono24.pl/omega/omega-constellation--id42636699.htm?searchHash=7ab84a4a_rSDOJD&pos=13
  5. Jak pisałem, niech już robią te ekrany, ale niech je jednak ładnie projektują (tj. jakoś wpasowane). Teraz trochę się to zaczyna zmieniać i np. nowy model Mercedesa ma jeden wielki, ładnie wkomponowany ekran. Ale np. Skoda Superb to jest coś co mnie zadziwia: jak można wsadzić na siłę prostokątny ekran w obłą deskę rozdzielczą i nazywać to modelem premium. To jest żart.
  6. Jeździłem tydzień temu w Portugalii Focusem z wypożyczalni. Wydawał się raczej nowy (z tego co wiem, to wypożyczalnie raczej nie mają aut starszych niż 3 lata) i miał tradycyjne zegary. Czyli jeszcze można.
  7. Ja dzisiaj jestem na wystawie jachtów w Genui i nawet tutaj znalazłem zegarki, bo Eberhardt się wystawia. Fajne modele, zawsze mi się podobały. Przy okazji salonu jest zniżka na wszystko 20%. Światło do zdjęć fatalne, niestety.
  8. Chyba nie o to chodzi. Współczesne auta są na pewno bardziej komfortowe, bezpieczniejsze, światła lepsze mają, w ogóle prawie wszystko jest lepsze. Tylko że one są wszystkie praktycznie takie same. Kiedyś wiedziałeś że Citroen to Citroen po pierwszym rzucie oka, teraz to może być Fiat, Hyundai czy Opel - po prostu praktycznie niczym się nie różnią. Współczesne auta są do tego koszmarnie drogie. Ja po prostu nie pojmuję że np. takie BMW serii 5 kosztuje więcej niż dom z wielką działką moich rodziców. To jest chore. Do tego, skoro to tak dużo kosztuje, czemu materiały wcale nie są premium (to chyba bardzo trendy słowo w tym dziale😀), czemu w aucie za pół miliona są głupie ekrany, jakby na chama wstawiono tv w regał po Gierku, nawet nie siłując się ładnie to wkomponować w deskę rozdzielczą? Czemu w aucie za setki tysięcy robi się wszystko sterowane z ekranu? I tak można by wyliczać. Stellantis zaprezentował nowe wcielenie Lancii Ypsilon - jak to zobaczyłem, to myślałem że to Toyota Yaris. No ale jak to mawia kolega tutaj, ja jestem starym zgredem.
  9. W sumie co racja to racja. To były lata 80-te i 90-te, więc produkty były jak najbardziej swojskie. A co do wódki to ja wtedy mały byłem, więc nie piłem (no może trochę). Ale z tatą mamy taką tradycję że łoimy raz do roku jak przyjeżdżam na święta w grudniu. Ja wódki nie piję, ale ten jeden raz w roku wypijamy naprawdę dużo. To stara tradycja jest; ekstradycja. Wiem, wiem, ale ten kociołek mi się skojarzył.
  10. O kurde, ale to brzmi. Bajka.
  11. W moich stronach w takich żeliwnych kociołkach to się robi danie zwane pieczonkami. To jest pyszne, ekstremalnie niezdrowe i ja to bardzo lubię jak odwiedzam rodziców. Kiedyś to się do tego popijało wódkę, ale teraz pijemy piwo. Czasem robiło się kilka kociołków, z schodziła się rodzina czy sąsiedzi i było ekstra. Wszyscy siedzieli na dworze, jedli, pili i gadali.
  12. Nie wiem jak oni dbają o auta (szczególnie o takie perełki), ale nie przypuszczam żeby np. owijali w folię nowe jak tu u nas na forum koledzy opisują. Dla mnie przedmioty są do używania. Oczywiście, dbać trzeba, ale też bez przesady. Nigdy nie zapomnę jak bywałem często w Płocku i tam ludzie jeździli nowymi autami z …. folią na siedzeniach i to dobrych kilka miesięcy po zakupie. A po co? Ano po to żeby wszyscy widzieli że nowe 😆. Moj sąsiad z poprzedniego adresu kupował super maszyny typu neo vintage (kilka 911, Diablo, Lancia Delta Integrale) i normalnie nimi jeździł. Twierdził że nie po to je kupuje żeby stały w garażu i cieszyły oczy.
  13. Niezła przebitka - stalowa wersja w salonie kosztuje chyba 14k euro.
  14. No wiem, dlatego żałuję że zdjęcia nie zrobiłem. Ale kiedyś udało mi się z Gullwingiem. To było podczas Mille Miglia, gdy mieli przystanek w Mediolanie. Już jak wracałem do domu, to poza centrum zobaczyłem takiego:
  15. Czy aby na pewno? Bo dla mnie to obłe jest i dość współczesne. Testarossa (powinno być testa rossa) rzeczywiście dosłownie znaczy 'czerwona głowa', tak naprawdę 'rudy'. Historia tego modelu rozpoczęła się w 1987 roku, kiedy Ferrari złożyło wniosek o przyznanie i otrzymało prawo do używania nazwy Testarossa dla samochodów. W przypadku Ferrari nazwa ta nawiązywała do czerwonych osłon wałków rozrządu w kultowym samochodzie sportowym o tej samej nazwie. Pseudonim ten nawiązywał również do modelu 250 Testa Rossa z 1957 roku, który również miał czerwone głowice cylindrów. Podobno ktoś w fabryce miał trochę farby i sobie owe głowice pomalował żeby fajnie wyglądały 😁.
  16. No fakt. Zdjęcie z boku to i tak najładniejszy profil tej nowej Testarossy. Dla mnie to wygląda jakby gdzieś w połowie się zatrzymali w procesie designu nadwozia, a te czarne pasy miały zasłaniać docelowy wygląd. Wygląda jednak że na tym skończyli. Przy okazji: wczoraj, wracając z pracy widziałem starszego pana w Ferrari 250 GTO. To było dopiero coś! Niestety, nie zdążyłem zrobić zdjęcia, bo jechałem rowerem (wstawiam zdjęcie z sieci dla poglądu). A oryginalną Testarossę w ekstra stanie też widziałem kilka lat temu obok domu. Bella macchina!
  17. Widzieliście nową Testarossę? Ja się pytam, gdzie się podział włoski design. To już Lamborghini zrobiło lepiej, robiąc nowego Countacha. Choć to wygląda jak odcinanie kuponów od sukcesu sprzed lat.
  18. Bubka za rekord świata w 1994 roku ustanowiony w Sestiere we Włoszech (6,14) dostał nowe Ferrari.
  19. Koszmar: wygląda jakby dali to nadwozie dziecku i ono sobie poprzyklejało coś z boku auta plus zderzaki. Brrrr. Coś jak tuningowany Golf II na wieś w latach 90-tych.
  20. Robert Redford nie żyje 😅.
  21. Fakt, wyrafinowane to nie jest. Ale żaden sportowy GS, a przymierzałem wiele, nawet w ułamku tak dobrze i komfortowego nie leżał na moim nadgarstku jak GMT Rolexa. Powtórzę: sportowe GSy to wielkie, grube i niewygodne klocki.
  22. No właśnie. Czyli jest, ale kierowcy to generalnie ustawiają na minimum. Ciekawiło mnie to, bo co nie obejrzę recenzji jakiegoś BMW czy Mercedesa, to się recenzent tym podświetleniem zachwyca. Jakby to było coś super ekstra, a do tego niezbędne kierowcy.
  23. Obejrzałem sobie ten filmik. Mam pytanie do posiadaczy cudów niemieckiej motoryzacji (bo to chyba Mercedesy czy BMW w tym przodują). Czy owo oświetlenie wnętrza was nie wkurza? Przecież te auta świecą się w środku jak dyskoteka w Wąchocku w latach 90-tych. Wygląda to strasznie odpustowo i tandetnie. Dodatkowo, czy to nie przeszkadza podczas jazdy? Czy auto mieniące się wszystkimi kolorami tęczy nie męczy kierowcy podczas jazdy? Pewnie da się to wyłączyć, ale po jaką cholerę oni to instalują?
  24. Sam mam GS (SGBY007) i bardzo go lubię, więc znam też te zegarki od strony codziennego noszenia. Mam też GMT Mater II i wiem jak o wiele wygodniejszy jest od podobnych modeli GS, których dużo przymierzałem. Niestety, sportowe GSy to spore, niewygodne klocki, co szczególnie zastanawia, mając na uwadze mikre nadgarstki Japończyków. Dla jakich nacji oni te wielkie sportowe zegarki robią, to ja nie wiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.