Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Ja ostatnio widzialem Niemca w q7 z boxem na dachu, rowerem w srodku, drugim z tylu na haku jak lecial 200 po autobahnie i nie bylo to przez chwilke ;) 


Pozdrawiam,

Janek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pokrowcach są :) chociaż teraz taka moda się zrobiła, że deski przypominają łodzie płaskodenne. Kajak bardziej opływowy jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, potrzebuję porady (wywróżenia z fusów). Jechałem sobie dzisiaj ekspresówką i mając prędkość 100km/h zredukowałem z 6 biegu na 2 (chciałem na 4 ale ....nie wyszło). Obroty wystrzeliły w kosmos, błyskawicznie ponownie włączyłem sprzęgło i włożyłem  wyższy bieg. Auto jeździ normalnie ale cały wieczór czytam fora i resztki włosów stają mi dęba. Może uda mi się jutro podjechać do znajomego mechanika i z grubsza oceni skutki tego manewru.

Pytanie brzmi - czy rozrząd mógł przeskoczyć? Silnik to fiatowskie 1.4 90km.

 

Po mojemu to nic się nie stało. 

 

Dzięki serdeczne za linki.

Które źródło wg ciebie bardziej wiarygodne i rzetelne motortrend czy car and driver?

 

Mam zaufanie do opinii i testów w obydwu tych periodykach i dołączyłbym jeszcze Road and Track. Nawiasem mówiąc R&T i C&D są miesięcznikami tego samego wydawcy - i chyba prezentują podobny poziom. Prenumeruję je nieprzerwanie od dobrych 35 lat i choć czasem mnie teraz irytują graficzne zmiany, jakie czasem wprowadzają, to merytorycznie trzymają poziom. A zmiany wystroju pewnie są konieczne, czasopisma nie muszą się starzeć wraz ze mną. Młodzi czytelnicy pewnie oczekują zmian. 

 

G90 nie jest konkurentem raczej dla s450, czy bmw 740, lexusa ls500, tylko za lepsze pieniądze? Konkurentem dla e-klasy jest g80, znowu za lepsze pieniądze, a niedługo lifting / nowy model pewnie się pojawi.

 

Masz rację, ale gdy decydujemy się na kupno samochodu nie zawsze szukamy w tej samej klasie wielkości, czasem szukamy w tej samej klasie cenowej. Gdybym miał wydać na auto ok. 70 tys dolarów, to mógłby to być G90, albo E klasa, albo C63 AMG, albo Mustang Shelby Cobra GT500, albo nowy Mustang z 1968 roku, taki jak ten: https://innovationperformance.tech/gallery albo kilkanaście innych możliwości...  

 

Powiem Ci, że wyniki porównań w naszej prasie się różnią od waszej. Przykładowo dość popularna u nas Kia stinger(ta sama baza co g70) jest bardzo dobrze oceniana, ale jednak w niuansach przegrywa na punkty z bmw serii 3/4, czy Audi A5. Może być tak że dziennikarze na inne szczegóły zwracają uwagę, co innego jest "środkiem ciężkości" w ocenie samochodów.

 
Diabeł tkwi w szczegółach. Tutaj Stinger ich nie zachwycił tak, jak G70, To, że są to bliscy kuzyni nie znaczy jeszcze, że są to równie dobre auta.  Tu ciekawe porównanie 330i z G70 i Teslą model3, która to porównanie wygrała, ale Genesis pokonał BMW:  https://www.motortrend.com/cars/tesla/model-3/2018/tesla-model-3-vs-bmw-330i-vs-genesis-g70-comparison-test/
 
Kilka innych testów i opinii:
 
 
 
 
 
 
 
 
 

attachicon.gifbagazowka.jpg

 

Parkująca po sąsiedzku bagażówka , a na autostradzie za przyczepe  musiałby ten kierowca dodatkowo zapłacić :lol:

 

Prawdę mówiąc zawsze mnie zdumiewa widok olbrzymich SUVów, w których jadą dwie osoby, z bagażnikami na dachu, przyczepkami, czy "balkonikami" mocowanymi do zaczepu haka przyczepy. I to nie są przeprowadzki - nikt, kogo stać na nowego Suburbana, czy innego luksusowego SUVa nie przeprowadza się w taki sposób. To są ludzie jadący na urlop - i pewnie połowy tych kufrów i waliz nawet nie otworzą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na długość wystawały  poza  obrys auta  i tym przyciągały  wzrok. Były ogromne w  porownaniu z deskami do kite'a, które mają (w zaokragleniu)  1.4/1,5m dł i 0,5m sze, do tego nawet w pokrowcu niewiele wazą. Normalnej budowy kobieta podniesie.

 

 

A propos sportów wodnych, fajny jest jetsurf

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

U mnie troszkę więcej było

 

 

W jakiej części Polski tak gorąco było?


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tylko mini to ze dwa rozmiary większe od 500.

Nie koniecznie.

Z zewnątrz tak. W środku już nie.


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A propos sportów wodnych, fajny jest jetsurf

 

 

 

Hmmm...   10 - 20 tys dolarów za kawałek deski z silniczkiem?  :huh:  Ale kto bogatemu zabroni?  B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...   10 - 20 tys dolarów za kawałek deski z silniczkiem?  :huh:  Ale kto bogatemu zabroni?  B)

Przyjemności kosztują :D. Kite tańszy, ale moze byc też tak, ze się go w sezonie  nie użyje, bo nie będzie wiatru hehe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu pomoże tylko dobra i wydajna klima :)

 

Mam w związku z tym pytanie. Na polskich portalach internetowych dość regularnie spotykam się z taką opinią, że nie należy przesadzać ze schładzaniem powietrza. Kilka cytatów z polskich portali internetowych:
 
"w przypadku, gdy kręcimy się po mieście załatwiając sprawy, co chwilę wychodząc z samochodu, powinniśmy ustawić wyższą temperaturę, by amplituda pomiędzy temperaturą wewnątrz a na zewnątrz pojazdu była stosunkowo niewielka."
 
"nierozsądne korzystanie z niej może mieć bardzo przykre konsekwencje dla zdrowia. Jak zatem używać klimatyzacji by się nie zachorować?  [...] Generalna zasada mówi, że różnica pomiędzy temperaturą na zewnątrz, a tą w aucie nie powinna być wyższa niż 6–8 stopni.[...] Kilkanaście minut przed zakończeniem jazdy można nieco podnieść temperaturę, na przykład do 25–26 stopni Celsjusza, by przyzwyczaić organizm do ciepła, które czeka na was na zewnątrz."
 
"Różnica pomiędzy temperaturą wewnątrz samochodu, a tą na zewnątrz, nie powinna przekraczać 5 stopni C, abyś nie przeżył szoku wysiadając z chłodnego auta w upalny dzień."
 
"Nawet w najbardziej upalne dni temperatura wewnątrz samochodu nie powinna być niższa od panującej na zewnątrz o więcej niż 7-10 °C. Większe różnice zwiększają prawdopodobieństwo infekcji dróg oddechowych.  W trakcie jazdy po mieście różnica temperatur nie powinna natomiast przekraczać 4-5 °C. Na krótkich trasach organizm może mieć problem z dostosowaniem się do nowych warunków."
 
Skąd takie opinie? I czy je stosujecie w praktyce? Ja się z klimą spotkałem pierwszy raz w Stanach, gdy wyjechałem z PRL-u z Krakowa w 81 roku, klima była tylko w kinie Kijów. Mieszkam od początku na dość głębokim południu i w lecie bywa. że przez 4 miesiące temperatura osiąga codziennie ponad 30C, a często sięga 36-38 stopni. W Arizonie temperatury rzędu 40-45 są codziennością w letnich miesiącach - i nikt w Ameryce nie stosuje takich rad, jakie cytowałem powyżej. W sklepach, w kościołach, w restauracjach, czy w kinach jest tak zimno, że trzeba pamiętać o zabraniu jakiegoś sweterka, by nie marznąć np. na Mszy, a klima w autach zawsze jest włączaną na "maxa". Amerykanie zatem powinni być najbardziej schorowanym społeczeństwem na świecie, a tymczasem nikt tu na żadne infekcje dróg oddechowych w lecie nie choruje. Może dlatego, że tu się zawsze pije mocno schłodzone piwo i inne napoje? Hmmm...   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam w związku z tym pytanie. Na polskich portalach internetowych dość regularnie spotykam się z taką opinią, że nie należy przesadzać ze schładzaniem powietrza. Kilka cytatów z polskich portali internetowych:

 

"w przypadku, gdy kręcimy się po mieście załatwiając sprawy, co chwilę wychodząc z samochodu, powinniśmy ustawić wyższą temperaturę, by amplituda pomiędzy temperaturą wewnątrz a na zewnątrz pojazdu była stosunkowo niewielka."

 

"nierozsądne korzystanie z niej może mieć bardzo przykre konsekwencje dla zdrowia. Jak zatem używać klimatyzacji by się nie zachorować? [...] Generalna zasada mówi, że różnica pomiędzy temperaturą na zewnątrz, a tą w aucie nie powinna być wyższa niż 6–8 stopni.[...] Kilkanaście minut przed zakończeniem jazdy można nieco podnieść temperaturę, na przykład do 25–26 stopni Celsjusza, by przyzwyczaić organizm do ciepła, które czeka na was na zewnątrz."

 

"Różnica pomiędzy temperaturą wewnątrz samochodu, a tą na zewnątrz, nie powinna przekraczać 5 stopni C, abyś nie przeżył szoku wysiadając z chłodnego auta w upalny dzień."

 

"Nawet w najbardziej upalne dni temperatura wewnątrz samochodu nie powinna być niższa od panującej na zewnątrz o więcej niż 7-10 °C. Większe różnice zwiększają prawdopodobieństwo infekcji dróg oddechowych. W trakcie jazdy po mieście różnica temperatur nie powinna natomiast przekraczać 4-5 °C. Na krótkich trasach organizm może mieć problem z dostosowaniem się do nowych warunków."

 

Skąd takie opinie? I czy je stosujecie w praktyce? Ja się z klimą spotkałem pierwszy raz w Stanach, gdy wyjechałem z PRL-u z Krakowa w 81 roku, klima była tylko w kinie Kijów. Mieszkam od początku na dość głębokim południu i w lecie bywa. że przez 4 miesiące temperatura osiąga codziennie ponad 30C, a często sięga 36-38 stopni. W Arizonie temperatury rzędu 40-45 są codziennością w letnich miesiącach - i nikt w Ameryce nie stosuje takich rad, jakie cytowałem powyżej. W sklepach, w kościołach, w restauracjach, czy w kinach jest tak zimno, że trzeba pamiętać o zabraniu jakiegoś sweterka, by nie marznąć np. na Mszy, a klima w autach zawsze jest włączaną na "maxa". Amerykanie zatem powinni być najbardziej schorowanym społeczeństwem na świecie, a tymczasem nikt tu na żadne infekcje dróg oddechowych w lecie nie choruje. Może dlatego, że tu się zawsze pije mocno schłodzone piwo i inne napoje? Hmmm...

Przy obecnych upałach rzędu 33 stopni na dworze ustawiam klimę na 24/25 stopni.

To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ultima GTR Jerzego Dziewulskiego, genialne auto, świetnie brzmi i jeździ

 

 

IMG-20190615-120446.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajne takie nie rzucające sie w oczy auto 


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To taki polski James Bond, z licencją na zabijanie. Jak przystało na 007, charakterny wóz.


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@hiob

Prawda, co piszą o różnicy temperatur. Nie powinna przekraczać 8-10 st.C pomiędzy strefami. Na tzw. komfort cieplny człowieka składa się znacznie więcej czynników niż tylko temperatura, jeśli natomiast mówimy tylko o niej, to najbardziej optymalna dla człowieka wynosi około 20-22 st.C. Jeżeli na zewnątrz jest znacznie cieplej, porządnie zaprojektowana klimatyzacja powinna przewidywać tzw. strefowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@hiob

Prawda, co piszą o różnicy temperatur....

 

Widocznie są rożne prawdy. "Prowda, tyz prowda, gówno prowda i statystyka".  Ja po prostu chciałem zwrócić uwagę na pewną zabawną rzeczywistość, mianowicie na to, że są sprawy i rzeczy, które są dogmatami w jednym miejscu, a bredniami w innym, np. to z ustawianiem temperatury w klimie i stopniowym schładzaniu. Coś, co w Polsce uchodzi za najprawdziwszą prawdę. w Arizonie, Kalifornii, czy nawet w naszej Karolinie wzbudza jedynie uśmieszek politowania. Ale jest więcej takich spraw, np. to, że przeciąg szkodzi, że lodów nie można jeść jak się ma chore gardło (tu lekarze zalecają jeść lody przy infekcji dróg oddechowych), czy, wracając do klimy, by ją odgrzybiać i serwisować każdego roku. Mam jeden samochód od 2011, drugi od 2015 roku i nie tylko AC nie było w nich nigdy serwisowane, ale też nigdy żaden mechanik nawet tego nie sugerował. Po prostu AC jest używane - i zawsze idzie "na maksa", bo moja żona jest gorącą kobietą i zawsze mrozi w samochodzie.  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie są rożne prawdy. "Prowda, tyz prowda, gówno prowda i statystyka".  Ja po prostu chciałem zwrócić uwagę na pewną zabawną rzeczywistość, mianowicie na to, że są sprawy i rzeczy, które są dogmatami w jednym miejscu, a bredniami w innym, np. to z ustawianiem temperatury w klimie i stopniowym schładzaniu. Coś, co w Polsce uchodzi za najprawdziwszą prawdę. w Arizonie, Kalifornii, czy nawet w naszej Karolinie wzbudza jedynie uśmieszek politowania. Ale jest więcej takich spraw, np. to, że przeciąg szkodzi, że lodów nie można jeść jak się ma chore gardło (tu lekarze zalecają jeść lody przy infekcji dróg oddechowych), czy, wracając do klimy, by ją odgrzybiać i serwisować każdego roku. Mam jeden samochód od 2011, drugi od 2015 roku i nie tylko AC nie było w nich nigdy serwisowane, ale też nigdy żaden mechanik nawet tego nie sugerował. Po prostu AC jest używane - i zawsze idzie "na maksa", bo moja żona jest gorącą kobietą i zawsze mrozi w samochodzie.  :D

Tyż prowda :D

Ja dzisiaj trafiłem na pewnym forum na dyskusję czym nabić klimę. Oczywiście, jak to w Polsce, jakim tanim gazem i niekoniecznie R134, jak na wlepce :) Padały odpowiedzi, że butan, propan-butan, izo-butan i że podobno cała Australia i Hameryka na tym jeździ i nic się złego nie dzieje, a klima chłodzi jak ta lala.

Prawda to?

Edytowane przez tommly

..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętasz niedawny wypadek pod Szczecinem, pięć trupów w ogniu... Prawdopodobnie jedno z aut mogło mieć właśnie taki propan butan w instalacji klimatyzacji...


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie są rożne prawdy. "Prowda, tyz prowda, gówno prowda i statystyka".  Ja po prostu chciałem zwrócić uwagę na pewną zabawną rzeczywistość, mianowicie na to, że są sprawy i rzeczy, które są dogmatami w jednym miejscu, a bredniami w innym, np. to z ustawianiem temperatury w klimie i stopniowym schładzaniu. Coś, co w Polsce uchodzi za najprawdziwszą prawdę. w Arizonie, Kalifornii, czy nawet w naszej Karolinie wzbudza jedynie uśmieszek politowania.

Z faktami raczej się nie polemizuje. Nie pisałem jak jest, tylko jak powinno być. W Polsce również niezbyt często widuje się instalacje wykonane "zgodnie ze sztuką". Amerykanie to dość specyficzna "grupa społeczna", lubią mieć wszystko duże i dużo, niespecjalnie lubią oszczędzać, a klima jest od chłodzenia i ma chłodzić, a nie "udawać że jest" ;) Proszę mnie źle nie zrozumieć, bo nie piszę tego w złej wierze. Po prostu mają podejście mocno utylitarne, nie licząc się przy tym do niedawna z kosztami w postaci zużycia energii elektrycznej, czy paliw kopalnych.

 

Ale jest więcej takich spraw, np. to, że przeciąg szkodzi, że lodów nie można jeść jak się ma chore gardło (tu lekarze zalecają jeść lody przy infekcji dróg oddechowych), czy, wracając do klimy, by ją odgrzybiać i serwisować każdego roku. Mam jeden samochód od 2011, drugi od 2015 roku i nie tylko AC nie było w nich nigdy serwisowane, ale też nigdy żaden mechanik nawet tego nie sugerował. Po prostu AC jest używane - i zawsze idzie "na maksa", bo moja żona jest gorącą kobietą i zawsze mrozi w samochodzie.   :D

Może właśnie dlatego pierwsze dwa udokumentowane przypadki zachorowań na legionellozę oraz odkrycie pałeczki legionelli miało miejsce w USA. Poza rzeczoną "chorobą legionistów" brak odpowiedniej konserwacji instalacji klimatyzacyjnej może wywoływać alergie, zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych, tularemię, zakażenia pleśnią i grzybami, grypę oraz sprzyja rozwojowi bakterii gronkowca oraz herpeswirusów.

 

Mam nadzieję, że nie sprawiłem, że od teraz klima w aucie będzie tylko napisem AC na panelu sterowania ;)

 

 

Tyż prowda  :D

Ja dzisiaj trafiłem na pewnym forum na dyskusję czym nabić klimę. Oczywiście, jak to w Polsce, jakim tanim gazem i niekoniecznie R134, jak na wlepce  :) Padały odpowiedzi, że butan, propan-butan, izo-butan i że podobno cała Australia i Hameryka na tym jeździ i nic się złego nie dzieje, a klima chłodzi jak ta lala.

Prawda to?

Jako zamiennik R134a stosowany jest czynnik z grupy HFP-R1234yf. Niestety niewiele osób jest świadoma ryzyka, jakie niesie za sobą stosowanie tego czynnika w układach klimatyzacji. Cytat ze strony WP autokult:

 

"Choć producenci samochodów i chemikaliów nie wspominają o tym, czynnik ten może być zabójczy dla organizmów żywych. Przede wszystkim jest łatwopalny (temp. zapłonu 405 stopni Celsjusza), ale to zwykle nie kłopot. Benzyna również jest łatwopalna, podobnie LPG, olej itp.

 

Efektem ubocznym spalania tego gazu jest fluorowodór, który w połączeniu z substancjami gaszącymi tworzy trujący, groźny kwas fluorowodorowy. Nie wnikając w jego dokładną analizę chemiczną, warto wiedzieć, że to podstępny zabójca. Z łatwością przenika przez skórę, do tego bezboleśnie i działa na tkanki wewnątrz organizmu. Jest silnie żrący. Kontakt z nim przypomina kontakt ze żrącym kwasem. Już przy podgrzaniu HFO-1234yf niewielkie stężenie wydzielanego fluorowodoru jest silnie rakotwórcze, powoduje rany i zakłóca pracę serca.

 

Niemiecka organizacja ochrony środowiska przeprowadziła próbę polegającą na symulacji wypadku samochodu z jego pożarem. Klimatyzacja wypełniona była czynnikiem HFO-1234yf. Efekt? Porażający. Ta niebezpieczna substancja bez przeszkód przenikała z komory silnika do wnętrza. Fluorowodór „pożerał” nawet szyby auta. Sam czynnik HFO-1234yf powoduje rozkład aluminium, magnezu i cynku."

 

oraz

 

"Instytut chemii uniwersytetu monachijskiego przeprowadził próbę na fluorowodorze. Eksperyment obserwowali dziennikarze niemieckiej redakcji Auto Bild. Profesor Andreas Kornath skonfrontował łeb świni z fluorowodorem trzykrotnie. Co 5 minut przez 10 sekund łeb świni miał kontakt z 10 gramami fluorowodoru. Zaczął się powolny rozkład od środka. Wyglądałoby to znacznie gorzej, gdyby zwierzę żyło3. Co ciekawe, świńskie łby nie poszły na śmietnik, ale oddano je do utylizacji jako odpady szczególnie niebezpieczne."

 

 

To tyle jeśli chodzi o bezpieczne czynniki w samochodach. A wystarczy skorzystać z najzwyczajniejszego w świecie dwutlenku węgla. No ale wtedy producenci czynników chłodniczych za mało by zarobili :(

Edytowane przez clusca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z faktami raczej się nie polemizuje. Nie pisałem jak jest, tylko jak powinno być. W Polsce również niezbyt często widuje się instalacje wykonane "zgodnie ze sztuką". Amerykanie to dość specyficzna "grupa społeczna", lubią mieć wszystko duże i dużo, niespecjalnie lubią oszczędzać, a klima jest od chłodzenia i ma chłodzić, a nie "udawać że jest" ;) Proszę mnie źle nie zrozumieć, bo nie piszę tego w złej wierze. Po prostu mają podejście mocno utylitarne, nie licząc się przy tym do niedawna z kosztami w postaci zużycia energii elektrycznej, czy paliw kopalnych.

 

Z faktami się nie polemizuje, ale opinia, że różnica temperatur ponad 10C szkodzi nie jest faktem, lecz opinią.  A z kosztami każdy się tu liczy, zwłaszcza z tymi, które wydajemy osobiście, jednak klima rzeczywiście jest po to, by chłodzić, a nie tylko szumieć. Co do "paliw kopalnych" to nie bardzo rozumiem. My tu, w Charlotte, prund mamy z atomu. 

 

Mówiąc o faktach...  W Polsce coraz bardziej popularna jest krioterapia - jakimś dziwnym trafem to leczy, a klima zabija. 

 

Gdy w zimie 1981/82 mieszkałem w Austrii, chodziłem regularnie do sauny. Zima, na zewnątrz basenik z wodą. po którym pływała kra. I po wygrzaniu się w saunie biegliśmy po śniegu do tego baseniku, by się ochłodzić. Cudowne uczucie - mimo, że nie jestem osobą, która by rano brała zimny prysznic. To też było zdrowe - ale, jasne, to nie była klima. 

 

 

Może właśnie dlatego pierwsze dwa udokumentowane przypadki zachorowań na legionellozę oraz odkrycie pałeczki legionelli miało miejsce w USA. Poza rzeczoną "chorobą legionistów" brak odpowiedniej konserwacji instalacji klimatyzacyjnej może wywoływać alergie, zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych, tularemię, zakażenia pleśnią i grzybami, grypę oraz sprzyja rozwojowi bakterii gronkowca oraz herpeswirusów.

 

Mam nadzieję, że nie sprawiłem, że od teraz klima w aucie będzie tylko napisem AC na panelu sterowania ;)

 

Na pewno nie u mnie. To, że ktoś na coś zachorował, nie udowadnia jeszcze niczego. W USA mieszka 300 milionów ludzi i wszyscy używają klimy, mrożąc na potęgę, a legionella jakoś nie należy do głównych przyczyn umieralności w tym pięknym kraju. A powodem zagrzybienia klimy jest to, że się jej nie używa, a u nas używa się jej przez okrągły rok. 

 

 

 

 

 

Jako zamiennik R134a stosowany jest czynnik z grupy HFP-R1234yf. Niestety niewiele osób jest świadoma ryzyka, jakie niesie za sobą stosowanie tego czynnika w układach klimatyzacji. 

 

 

A dlaczego i przez kogo jest stosowany? Trzeba po prosty trzymać się tego R134a. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

R134a też jest palny, tak jak HFP-R1234yf, propan-butan, izo-butan itp. Ma tylko "nieco" wyższą temp. zapłonu ok. 770 stopni Celsjusza, te zamienniki ok. 405-470 stopni. Jeżeli układ jest szczelny, to nic nie ma prawa się wydarzyć, podobnie jak z instalacją gazową.

A skoro te zamienniki są gdzieś stosowane i ktoś wydał na to zgodę ... ja tylko chciałem potwierdzenia czy faktycznie tak jest na szerokim Świecie.

Podobno w sklepach są dostępne gotowe zestawy: kartusz z gazem oraz rurkami i manometrami do nabijania klimy ?

 

Edyta:

Fajny filmik a'propos na YT

oraz pierwszy komentarz z brzegu:

1. Stosowanie gazów "węglowodorów" w układzie klimatyzacji nie jest Januszostwem. Stosuje się je w Australii, Kanadzie, USA jako zamiennik R12 i R134a. Patrz preparaty typu 12a Duracool czy Easyklima.

2. Wszyscy tylko chcą dodawać olej do układu klimy a potem po pewnym czasie się okazuje że jest grubo ponad 100% oleju w układzie. Olej rzadko kiedy ucieka ale przy nabijaniu każdy serwisant dodaje.

3. Oleje typu PAG stosowane przy R134a mogą współpracować z czynnikami węglowodorowymi. Warunkiem jest brak wilgoci w układzie. Dlatego trzeba zrobić próżnię.

4. Gaz do zapalniczek to Izobutan lub Butan. Klimatyzacja będzie działać. Problem jest że "wysokie ciśnienie" będzie około 10 barów. Sprężarka pracuje na niższym ciśnieniu ale pod większym obciążeniem. Przy Izobutanie R600a sprężarka powinna być o wyższej wydajności.

5. Czysty propan R290 ma zbyt wysokie ciśnienie. Na "wysokim ciśnieniu" dochodzi do 20 barów. Przez zbyt wysokie ciśnienie klimatyzacja może się rozłączać.

6. Najlepsza jest mieszanka R600a z R290. https://zapodaj.net/a744ad280a128.jpg.html

7. Stosowanie technicznego propan butanu (dostępne są 3 mieszaniny) to jest Januszostwo. Gaz ten jest nieoczyszczony. Jego skład nie jest tak laboratoryjnie dobrany jak czynników chłodniczych. Gazy te często zawierają grafit który zanieczyści nasz olej PAG w układzie. Oczyszczenie układu z tego syfu jest dopiero problemem.

8. Węglowodorów się stosuje mniej od R134a

9. W USA Greenpeace zaleca węglowodory jako zamiennik R134a i R12 jako bezpieczne dla środowiska czynniki. Polski Greenpeace woli chodzić po lesie i przykuwać się do drzew z kornikiem w puszczy.

10. Zgodnie z prawem węglowodory R290 i R600a można wypuszczać do atmosfery. Wypuszczanie R12 czy R134a jest przestępstwem.

11. Co do wybuchowości to w układzie klimatyzacji jest około 400g węglowodorów (nominalna ilość r134a 650g). Węglowodory są cięższe od powietrza. Przy rozszczelnieniu gaz ten się nie będzie zbierał pod maską a wycieknie na jezdnię. instalacja LPG ma znacznie większe ilości gazu. Butla ma zabezpieczenia ale w przewodach, elektrozaworach i reduktorach jest podobna ilość co z instalacji klimatyzacji. Co za różnica czy przy wypadku pęknie nam miedziany przewód LPG czy aluminiowy od klimy? Taka sama ilość węglowodorów się wydostanie. Na świecie szacuje się ze jeździ około 20 milionów aut z klimatyzacjami napełnionymi węglowodorami.

12. Na początku ery chłodniczej propan jako czynnik był bardzo popularny. W momencie jak wielkie koncerny opracowały R12 zaczęto wmawiać ludziom że węglowodory są niebezpieczne. W momencie jak kończył się monopol na produkcję R12 (wygaśnięcie patentów) to zaczęto walkę z "dziurą ozonową" (której praktycznie obecnie nie ma). Opracowano nowy cudowny czynnik "R134a" który miał być super ekologiczny. Mija 25 lat, kończą się patenty i znowu okazuje się że R134a jest niedobry bo powoduje "efekt cieplarniany". Obecnie proponuje nam się super R1234yf który ma być super ekologiczny. Ale jest toksyczny i palny a w dodatku super drogi. Propan R290 jest znacznie tańszy, nietoksyczny, bardzo wydajny, jego jedyną wadą jest palność. W układach chłodniczych jest tak niewielka ilość tego gazu że jest on bezpieczny. Co dzień obcujemy z większymi ilościami gazów i jest to bezpieczne.

13. Aby napełniać sobie samu klimę zgodnie ze sztuką należy: Zakupić zestaw manometrów do R134a, dozownik oleju, Olej PAG, pompę podciśnienia, zaworek do butli jednorazowych z czynnikiem. Polecam Polski czynnik marki Gazozo R600a i R290. Najlepiej użyć na raz oba te czynniki. Tak zapełniona klima będzie nam służyła przez wiele lat. Nabijanie czynnika będzie rzadsze jak u "podmarketowych fachowców"

14. Polska branża "nabijaczy" to patologia. Zamiast napełnić układ nominalną ilością czynnika to wpuszczają do układu "minimum" aby klient za rok przyjechał. W dokumentacji zużycie czynnika (sprężarka zawsze troszkę gubi) jest w normie ale wy musicie często płacić za obsługę. Jak któryś "nabijacz" jest uczciwy to konkurencja robi sobie dowcipy. Przyjeżdża auto z klimą napełnioną azotem z prośbą aby "ściągnąć czynnik z układu" Azot idzie do butli razem z odzyskanym R134a a potem ta cudowna "mieszanka" jest aplikowana następnym klientom.

15. Korzystanie z "kombajnów" nosi pewne ryzyko. Za każdym razem czynnik przez nabiciem jest ściągany do butli a tam są resztki czynnika z innych aut oraz syf. Możecie dostać w "gratisie" jakieś kosmiczne mieszanki gazów z poprzednich aut + syf z zacierającej się sprężarki.

Edytowane przez tommly

..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.