Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz jest nowoczesność, lepsze materiały, lepsze maszyny, dobre komputery,lepiej wyszkoleni inżynierowie, dlatego norma zużycia oleju 1lna 1000km jest w większości uznawana za "normę"

Większość chyba producentów tak podaję, chociaż w Stanach z tego co pamiętam większość podaje 1l na 1000 mil, co jest wynikiem o 60% lepszym niż w EU


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co to za "wynik"? To tylko margines bezpieczeństwa żeby producent nie utopił 4 liter na akcjach serwisowych. Nie wiem jakie były normy pod koniec lat 90' ale dla przykładu - BMW M5 e39 - oficjalnie przez okres produkcji nic się nie zmieniło (nr części te same) a jednak jest coś takiego jak " lift" silnika - głównie chodziło o pierścienie. Przedliftowy - litr na 1000 km przy normalnej jeździe, polift - 1/3 tego co wcześniej.

Zmienili pierścienie bo pewnie były reklamacje i bujanie się z klientem. Teraz - wszyscy producenci wychodzą z założenia "jeśli złapią cię za rękę - mów, że to nie twoja". Ludzie i tak kupią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie, że koledzy też jeździli i niekoniecznie Pertyn jest dla kolegów jakąkolwiek wyrocznią.

Dokładnie, byłem na jazdach próbnych kilka tygodni temu. Już przed wsiadaniem do auta Pani mnie zapewniała, że skrzynia w hybrydzie RAV4 to jest zupełnie inna klasa niż zwykłe CVT. Dla mnie różnica jest taka, że przy przyspieszaniu miałem ochotę zamiast dłuta, włożyć w uszy "tylko" śrubokręt.

 

Potem przejechałem się Kia Optima z dwu sprzęgłową skrzynią. Dzień do nocy, chociaż to porównanie i tak nie oddaje tej przepaści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie, że koledzy też jeździli i niekoniecznie Pertyn jest dla kolegów jakąkolwiek wyrocznią.

 

 

Jeździli.

Do czasu jak jedziesz spokojnie i powoli nie ma problemów z hałasem. Wystarczy jednak, że potrzebujesz mocniej przyspieszyć (np. w czasie wyprzedzania na trasie) i wyje jak potępieniec.

Generalnie to udany samochód, ale nie dla każdego. Jeśli ktoś jeździ zawsze zgodnie z przepisami, na trasie jedzie zazwyczaj za TIRami a częściej niż o przyśpieszeniu 0-100 rozmawia o spalaniu na 100 km to jest samochód dla niego. Natomiast jeśli lubi poczuć przyspieszenia na plecach ruszając ze świateł, jeździ dużo po autostradzie, albo sporo wyprzedza na trasie to zdecydowanie auto nie dla niego.  

 

Zresztą nawet taki miłośnik wyjców CVT jak Pertyn sam przyznał, że RAV4 nie dorosła jeszcze do poziomu Tiguana...

Edytowane przez Tommaso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pertyn wypuścił test nowej ravki w hybrydzie

https://m.youtube.com/watch?v=0kyTYUl36zI

 

To dla tych kolegów, którzy mylą cvt z e-cvt i twierdzą że to tylko wyje i nie jedzie;)

 

Ciekawe nam się sprawdzi nowy układ hybrydowy hondy. Po akcji z 1,5t i decyzji o wycofaniu z diesla to jedyny ratunek dla nowej crv.

No to pewnie zupełnie inna skrzynia. Szkoda, że podobnie wyje. :)

 

Ja przyznaję, nie lubię Toyot (doświadczenia własne). Zawsze jednak zastanawia mnie skąd oni biorą plastiki do wykończenia wnętrza. żadna firma nie stosowała tak wyjątkowo tandetnych imitacji drewna czy metalu. Plastiki w srebrnym kolorze jakościowo są jak fronty obudów komputerowych no name z lat 90-tych. W Aurisie żony po 50 tyś gałka dźwigni zmiany biegów wytarta była do "białego". Nie wiem jak w najnowszym RAV ale w tym zaraz przed nim było nadal kiepsko. Tu rzeczywiście tiguan zjada ravke. 

Edytowane przez Adi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba po prostu zdecydować, co bardziej się lubi. Hałas czy dolewanie oleju ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile wycie to fakt, to dolewki oleju to bardziej legendy i dotyczą pojedynczych, nieudanych silników.

Ja jeżdżę niemieckimi autami z mocnymi silnikami od ponad 15 lat i w tym czasie dwa razy dolewałem olej i to poniżej litra. A poza tymi przypadkami od wymiany do wymiany schodziło mi co najwyżej w okolice minimum.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No proszę jak ludzie się różnią - jedni mierzą jakość samochodów dolewaniem oleju, inni plastikiem gałki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś nie chce mieć problemów ani z wyciem, ani z olejem to zawsze może kupić elektryka.

Fanatycy potrafią nawet jechać Teslą na wakacje do Włoch. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
...

Zresztą nawet taki miłośnik wyjców CVT jak Pertyn sam przyznał, że RAV4 nie dorosła jeszcze do poziomu Tiguana...

Pertyn generalnie opowiada głupoty.

Poza tym kocha VW.

Jak ktoś nie chce mieć problemów ani z wyciem, ani z olejem to zawsze może kupić elektryka.

Fanatycy potrafią nawet jechać Teslą na wakacje do Włoch. 

Widziałem we Włoszech teslę na brytyjskich numerach.


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś nie chce mieć problemów ani z wyciem, ani z olejem to zawsze może kupić elektryka.

Fanatycy potrafią nawet jechać Teslą na wakacje do Włoch.

Ciekawi mnie tylko czy ta cała elektrownia i pola magneczyne panujące w Tesli mają jakiś wpływ na ludzki organizm?!

 

W Szwecji przynajmniej w mieście gdzie mieszkam to Tesli jak mrówków. I pod wikszymi sklepami 4/6 stanowisk do ładowania elektryków a w mieście obok całe pole Tesli z ok 15 stanowiskami.


Zegarkow!!! Ile by nie bylo to i tak jest za malo!!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pertyn generalnie opowiada głupoty.

Poza tym kocha VW.

 

 

Jesteś nie na bieżąco. Odkąd nie jeździ już Golfem tylko Subaru XV, pokochał japońskie wyjce.

Lexusem ES300h tak się zachwycał, że sugerował, że spokojnie ma 500 NM momentu ogółem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie 353kkm i też oleju nie chleje  ;)

Ale mój chlał...i tu jest zagadka... 


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No proszę jak ludzie się różnią - jedni mierzą jakość samochodów dolewaniem oleju, inni plastikiem gałki...

 

No raczej oba elementy na ta jakośc mają wpływ. Kiepską lub wysoką. Ale co kto woli............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś nie na bieżąco.

...

 

Prawda. Przestałem Go oglądać jakiś czas temu. Myślałem, że miłość Jego nie przeminie. ;)


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedział, że w Toyocie nie ma tragedii ale nie ma też rewelacji.

 

3,5 letni avensis, prawie 120k przebiegu - jedyne co jest wytarte wewnątrz to uchwyt na podłokietniku, trochę lakieru zeszło. Plastiki raczej miękkie, raz na miesiąc muszę docisnąć 1 miesjce koło ekranu dotykowego bo drży i hałasuje. Na jednym z przeglądów musieli mi ogarnąć zagłówek pasażera bo też się wyrobił (mimo, że 95% jeżdżę sam) i miałem grzechotkę. Ogólnie oceniłbym, że jest poprawnie, jak to w Toyocie, bez fajerwerków, ale bez tragedii.

 

Natomiast przy jazdach próbnych RAVką nową, wydawało mi się, że jednak wykończona jest klasę wyżej. Plastiki lepszej jakości, wszystko jakoś tak spójnie i przyjemnie wygląda. Zobaczymy za 2-3 lata jak trochę je ludzie pokatują. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem przez prawie 3 lata avensis diesel rocznik 2012. Zrobiłem nią około 75 tys. Na gwarancji, bez żadnego stękania, wymienili mi wykładzinę bagażnika bo była starta od wkładania małej walizki, z którą jeździłem tylko na lotnisko, kierownicę, bo na wierzchu był zadzior na godzinie 10tej i pokrywę schowka podłokietnika od odciśniętego łokcia. Gałka była ok :) Podobne uszkodzenie od łokcia, tylko lewego, na listwie drzwiowej miałem w passacie po ok 40 tysiach.Tyle że serwis VW w ogóle nie chciał na ten temat rozmawiać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic dziwnego. W volkswagenie jeździ się z łokciem za oknem :)

Edytowane przez 70'

Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z VW jeszcze  ''trzyma fason'' golf GTI / R , reszta to zwyczajne dupowozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arteon może i jeździ zaledwie poprawnie, ale uznawany jest za auto piękne.


Trzyzegarkowiec. No niestety już jednak ośmio-...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeździli.

Do czasu jak jedziesz spokojnie i powoli nie ma problemów z hałasem. Wystarczy jednak, że potrzebujesz mocniej przyspieszyć (np. w czasie wyprzedzania na trasie) i wyje jak potępieniec.

Generalnie to udany samochód, ale nie dla każdego. Jeśli ktoś jeździ zawsze zgodnie z przepisami, na trasie jedzie zazwyczaj za TIRami a częściej niż o przyśpieszeniu 0-100 rozmawia o spalaniu na 100 km to jest samochód dla niego. Natomiast jeśli lubi poczuć przyspieszenia na plecach ruszając ze świateł, jeździ dużo po autostradzie, albo sporo wyprzedza na trasie to zdecydowanie auto nie dla niego.

 

Zresztą nawet taki miłośnik wyjców CVT jak Pertyn sam przyznał, że RAV4 nie dorosła jeszcze do poziomu Tiguana...

Kurcze ja nie wiem już co powiedzieć. Zrobiłem 23 tysiące km ta hybryda. Moja żona mówi że jeżdżę jak szalony, co jest oczywiście przesadą, ale też spokojnie nie jeżdżę. Wcześniej jeździłem dwoma VW, dwoma citroenami, Mitsubishi, Honda, Hyundaiem i każde z tych aut przy mocnym przyspieszaniu było głośne , przy czym żadne nie robiło tego tak dynamicznie i natychmiastowo i nie dawało takiego poczucia bezpieczeństwa przy manewrach wyprzedzania, nagłej zmiany pasa czy szybkiego włączania się do ruchu.

 

Wygląda na to, że wszystkie te auta miałem wadliwe, bo one też wyły przy ostrym deptaniu. Jedyna różnica że zanim zawyły i auto ruszyło to też a bylo swoje odczekać a manewr oraz hałas z tym związany trwał dłużej...Rav4 To zdecydowanie najcichsze auto jakim jeździłem na co dzień.

 

Rok temu chciałem kupić tiguana. Jeździłem 2.0 tsi i 1,4 tsi. Potem dostałem na weekend rav4 i będąc właściwie antyfanem toyot jako najnudniejszych aut świata - bez mrugnięcia okiem wybrałem tego wyjca ;)

 

Kolega z biurka obok wybrał tiguana. Od maja 2018 był w serwisie 5-6 razy. Do tej pory serwis nie jest w stanie mu pomóc zlokalizować co tak tlucze się w środku w aucie paromiesiecznym, że ma ochotę go oddać. A jak czasem pożyczam go na chwilę i czekam ok 2 sekundy zanim (szybka przecież)dsg raczy odpalić i wystrzelic znienacka to tylko utwierdzam się w przekonaniu, że do zwykłej benzyny już nie wrócę.

Kolega jeżdżący bmw 330e niedawno napisał podobną opinię ...

Jazda próbna w koło komina to za mało. Sprobójcie przejechać trochę więcej km. Zmienić dynamicznie kilkaset razy pas ruchu. Włączyć się do ruchu natychmiast po dotknieciu pedału gazu.,bez czekania aż silnik wkręci się na odpowiednie obroty lub sprężarka zacznie pracować, wtedy zrozumiecie o czym mowa...

Naprawdę nie próbuje gloryfikowac samej Toyoty. Cieszę się niedługo inne marki będą oferować hybrydy. Przynajmniej będzie wybór. I bardzo możliwe, że wtedy wybiorę nowego hybrydowego tiguana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie każdy odbiera to inaczej, bo każdy jeździ inaczej.

Dużo zależy od tego jakich osiągów oczekujesz od samochodu, jeśli zbyt często nie wciskasz pedału do oporu, to wycie nie będzie przeszkadzało. Mi brakowało osiągów w tym samochodzie, deptałem do deski, a wtedy obroty skakały w pobliże maksymalnych i się tam trzymały podczas przyspieszania. Mi to przeszkadza, wolę jak wraz ze zmianą prędkości zmieniają się obroty silnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie na co dzień jeżdżąc po mieście nie ma zupełnie potrzeby wyciskania pedału więcej jak do połowy. Moment jest na tyle duży, że auto rusza tak jak 193 konne mini żony (ważące 300kg mniej) w trybie sport. Właściwie to w hybrydzie reakcja jest szybsza na pierwszych metrach a do tego w toyocie jest wtedy zdecydowanie ciszej. A do tego bmw określa skrzynię w tym modelu (cooper s) jako "sportową".

 

O spalaniu nie pisałem, bo przy moim stylu jazdy jest zdecydowanie wyższe, niż te, jakie opisują inni użytkownicy tego modelu.

 

Przyspieszenie klasycznych turbodoladowanych silników jest opóźnione i w pewnym momencie wciska w fotel. W hybrydzie nie ma tego odczucia, bo przyrost prędkości jest liniowy. Co nie znaczy, że obiektywnie jest słabsze. Inaczej się je odbiera. W praktyce miejskiej (ale nie wyłącznie) jest znacznie bardziej użyteczne i komfortowe niż całkiem przecież przyzwoite przyspieszenie Coopera S...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem Cooperem S, więcej JCW, jeździłem też RAV4 hybrid. Jak dla mnie osiągi tych samochodów są kompletnie nieporównywalne. Tryb Sport powoduje, że Miniak wręcz kopie Cię w plecy, a RAV4 przy wszystkich jej zaletach to przy nim żółw. Widać ja po prostu nie umiem jeździć hybrydami, dla mnie była stanowczo za wolna, męczyłbym się w takim samochodzie...

Ale poza tym złego słowa nie powiem o tym samochodzie, to bardzo poprawnie jeżdżące auto. Oczywiście zawieszenia czy materiałów we wnętrzu nie da się porównać do marek premium, ale też Toyota nie ma takich aspiracji.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem wiem, że śmigałeś jcw. Jeżdżąc naprzemiennie tymi autami, właśnie aby uzyskać podobną reakcje na gaz jeżdżę mini tylko w sporcie. Co bywa nieco męczące w mieście... Jednak w identycznej sytuacji, którą przerabiam codziennie kiedy włączam się do bardzo ruchliwej drogi skrecajac w lewo to Toyota jest szybsza. To fakt. Nie odczucie... A to że na następnych metrach mini jest szybsze to też fakt. Tylko że następne metry to jest jazda w korku przez następny kilometr, więc akurat ciężko to docenić... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.