-
Liczba zawartości
1591 -
Rejestracja
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez Zeno
-
-
-
-
Spróbuj jeszcze ponegocjować: Szanowni Państwo... Jestem bardzo niezadowolony... Skuszony Waszą ofertą zrezygnowałem z innej korzystnej transakcji... Okazało się, ze Wasza oferta handlowa wprowadza w błąd... Poniosłem z tego powodu wymierne straty... Oczekuję na rekompensatę... Może się uda. A jak się nie uda, to złożysz skargę Urzędowi Ochrony Konkurencji, a wówczas może dwa razy się w Jubitonie zastanowią, czy taką sztuczkę stosować. Albo wygrasz tańszy zegarek dla siebie, albo wygrasz rzetelną ofertę dla innych
-
Ja na przykład silnik w samochodzie zostawiam włączony na noc: i olej w misce nie zakrzepnie, i zawory będą rozgrzane, i w klimatyzacji mrówki się nie zalęgną, i alternator podładuje baterię...
- 102 odpowiedzi
-
- rotomat
- zegarek automatyczny
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Narzekacie na opłaty celne Poczty Polskiej za przesyłki z Chin? Sprawdźcie cenniki firm kurierskich! To nie moje zdanie, tylko tytuł artykułu ze SpidersWeb: https://www.spidersweb.pl/2019/01/cennik-uslug-celnych-ups-dpd-dhl.html I kilka fragmentów tegoż tekstu:
-
W miastach listonosze nie przynoszą paczek, tylko awiza. Z oczywistych - dla kogoś, kto uświadomi sobie, że paczką jest nie tylko ważący 100 gram zegarek - względów. Pochwal się!
-
Napisałem "kilkadziesiąt", popatrz dokładniej, jak moderator powinien. FYI: Hans Wildorf, który Tudora założył (i Rolexa również), nie ukrywał, że zegarki marki Tudor są kierowane na rynek brytyjski, do klientów którzy nie mogą sobie pozwolić na Rolexa. Zegarki Tudor w tym czasie, to m.in. werki tanich firm, wsadzane w koperty Rolexa. Tudor to imię dynastii, władającej Anglią w XVI wieku - imię równie pretensjonalne dla firmy zegarmistrzowskiej co "Radziwiłł" (co zauważył "Lord Kruszwil", wybierając sobie taki, a nie inny nick). Uważam, że określenie "zaczynali jako marka modowa" jest bardzo łagodnym określeniem tych praktyk. A w kolejnych zdaniach przedstawiłem te aspekty działalności Tudora, o których mało kto pamięta: divery dla służb państwowych, eleganckie zegarki z komplikacjami itp... Wbrew temu, co sądzisz, nie była to krytyka firmy i przykro mi, że tak to odebrałeś. Zdaje mi się, że był to najbardziej merytoryczny post w tym wątku Zdrowych, spokojnych, wesołych świąt, cierpliwości i uwagi w czytaniu forum, swobody i poczucia humoru oraz jak najrzadszych konfliktów z userami, życzy Ci - oraz Innym zainteresowanym - Zeno
-
Napisałem, że Tudor zaczynał jako tania marka modowa kilkadziesiąt lat temu. I napisałem też, że przez ten czas wiele się zmieniło i nie powinno się go kojarzyć wyłącznie z homarami submarinera. Czytaj uważniej - jak na moderatora przystało. I daruj sobie wycieczki ad personam - bo moderatorowi nie przystoją.
-
To jak jeszcze przypomnę trochę faktów. - Tudor zaczynał jako tania marka modowa lat temu kilkadziesiąt. - Co nie było ukrywane: tanie mechanizmy rynkowe osadzano w kopertach Rolexa. - Początkowym targetem Tudor Watches byli Brytyjczycy aspirujący do klasy średniej, stąd nazwa, którą można porównać do "Zegarki Radziwiłła", czy też "Lord Kruszwil". - pomysł nie za bardzo wypalił, ale Tudor wegetował produkując zegarki dla Royal Navy. - marka została rewitalizowana przy okazji mody na Rolexa Oystera. - oprócz diverów Tudor robi również inne zegarki. - Tudor Advisor jest świetny. Brałbym. Ma o 3 mm większą kopertę, więc widać go* wyraźniej... Nie zadawałbyś pytania, gdybyś sam nie miał wątpliwości. Jak widzisz Tudor wątpliwości budzi i nieważne, czy słuszne, czy nie. Chcesz nosić do garniaka *mało subtelnego divera a'la Rolex o nazwie "Lord Kruszwil"? Znajdą się tacy, którzy będą Ci zazdrościć i usłyszysz wiele komentarzy, przy którym powyższy^^^ to mały pikuś.
-
BULOVA - klub sympatyków, miłośników, zazdrośników
Zeno odpowiedział Zeno → na temat → ZEGARKI AMERYKAŃSKIE
^^ I jak dajesz radę z bateriami? Bo obecny standard nie pasuje -
...do której wystarczy zwykła tarcza z podziałką minutową (chyba, że zamierzamy kierować ogniem ciężkiej artylerii). Kup Aqua Terrę w kwarcu - Every Day Carry w każdym tego słowa znaczeniu: dyskretny (pasuje i do garniaka), tani (w miarę, ale nikt Ci nie zarzuci, że szpanujesz kasą), wytrzymały (na basen się nada). Jak obrośniesz w piórka zamienisz go na nówkę sztukę mechaniczną, a tego zostawisz dla syna. A jak uważasz, że kwarce nie mają duszy to kup używaną mechaniczną AT.
-
Ale to chyba Ty sam wynajdujesz problemy. Nigdy mi do głowy nie przyszło szukać autoryzowanej stacji obsługi dla moich zegarków: nosiłem je - w tym także werki in-housowe, nietypowe, dawno nieprodukowane - do zegarmistrza***. Po prostu. I któryś z kolei potrafił naprawić. Zresztą pamiętam jeszcze czasy, gdy nie było ani ASO dla zegarków, ani dostępnych instrukcji obsługi, ani Internetu, ani nawet możliwości wyjechania z Polski. I zegarki się naprawiało. Od tego dobrobytu to się Wam... __________________________ *** Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje
-
Założymy się, że gdy już oddasz zegarek do serwisu za 950 zł, to znajdą usterkę, która będzie wymagała podróży do Szwajcarii? (Lewy-przedni amortyzator kończy swoje życie, ale sugerujemy wymianę wszystkich czterech...) Dużo bardziej prawdopodobne jest jednak, że za jakieś 10 lat pójdziesz do dowolnego zegarmistrza, który przejrzy i przesmaruje tego Orisa za jakieś 100 czy 200 złotych. Jeśli nie stać Cię na zegarek - i nie o pieniądze mi chodzi, tylko o podejście mentalne - to kup coś mniej ekstrawaganckiego
-
I słusznie: jeden diver nie różni się zbytnio od drugiego Jak już kupować droższe zegarki - droższe w znaczeniu "in-housowe" - to warto skupić się na oryginalnych rozwiązaniach i komplikacjach. Omega zawsze na propsie, Aqua Terra to moje marzenie, ale raczej nigdy jej sobie nie sprawię: wybiorę coś, co się wyróżnia. Dlatego przekonuję do tego Orisa.. A jak masz wątpliwości, to przekonuję do takiego Vulcaina: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/165098-vulcain-golden-voice/ ^^ Kup go proszę, to nie będzie mnie kusił
-
To zależy od zakresu pracy, lokalizacji warsztatu, samoooceny zegarmistrza i potrzeby: przyfarci się, to znajdziesz takiego, który zrobi Ci to szybko i dobrze za 100 zł, a jak się trafi pech to znajdziesz i takiego, który schrzani Ci to za 500. Zegarki w pewnej cenie mają zbliżoną jakość mechaniczną, ale i tak płacisz w dużej mierze za markę. I tak nie będziesz zadowolony z zakupu, bo decydując się na jeden zegarek, zrezygnujesz z kupna wielu innych. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest zracjonalizowanie swojego wyboru, przekonanie siebie (i innych), że zegarek jest potrzebny i to koniecznie taki, a nie inny. ORIS 112 jest pod tym względem bardzo wdzięczny - ma rozwiązania, które trudno znaleźć u innych. A Nomos, Perrelet, czy inny Oyster Perpetual - nie. Kupuj Orisa _________________________________ Albo przeznacz ten budżet na kupno wielu zegarków w niższej półki cenowej
-
Tu nie ma miejsce na niepotrzebne emocje, romantyzm, próżne dyskusje o gustach i guścikach. Zegarek to zwykły przedmiot codziennego użytku, nic więcej niż martwe narzędzie. Jesteś eleganckim indywidualistą, nie zwracającym uwagi na nieistotne szczegóły, z dwoma domami w różnych strefach czasowych. Potrzebujesz więc zegarka prawdziwie szwajcarskiego, wyprodukowanego przez niezależnego producenta, z dużą rezerwą chodu i pokazującego dwa różne czasy. Wybór jest więc oczywisty - Oris!
-
L633. Wersja L888 ma nie tylko obniżone taktowanie, ale również wysiloną sprężynę i - najprawdopodobniej - niektóre elementy robione z lżejszych materiałów. Na plus: nieco bardziej prestiżowe pochodzenie, bo werk oparty na ETA 2892. Różnica w płynności ruchu wskazówek jest i wynosi 12,5% Moje zegarki z 18 000 bph działają wystarczająco płynnie i nie zauważam różnicy z takimi o 10k bph więcej (ale może jestem zbyt nieuważny). Kosztem obniżonej trwałości i mniejszej dokładności (co pewnie odczujesz za jakieś 20 lat) masz większą rezerwę chodu (z której najprawdopodobniej nie skorzystasz). Różnica niewielka, ale brałbym jednak L633.
-
Witaj w klubie Ale - pomijając emocjonalne skojarzenia - to racjonalnie Orienty są czasomierzami o dobrym współczynniku koszt-efekt. A moje emocjonalne uprzedzenia świadczą raczej o moich kompleksach, frustracjach, zawiściach i zazdrościach. Więc może rozmawiajmy racjonalnie, a nie emocjonalnie?
-
To - szczególnie v3 - ładny i dobry zegarek o zadowalającej jakości. I bardzo tani. I bardzo - niestety - bardzo nudny. Jego istnienie podważa sens istnienia wielu innych, kilkukrotnie droższych zegarków. Dużo bardziej interesujących zegarków.
-
Stać Cię nie na to, co możesz kupić, tylko na to, czego utratę możesz przeboleć. Nie kupiłbym zegarka, na który mnie nie stać. Raczej nie kupiłbym - bo niektóre takie są już w moim posiadaniu - zegarków: nudnych; z symbolami nazistowskimi lub komunistycznymi (z czerwoną gwiazdą); podrobionych lub wyglądających jak podróbka; homage'y Submarinera; z "lupą" nad datownikiem; z małą sekundą; majtkowców; większych niż 45 mm; w złotej kopercie; bez komplikacji. ^^ W tej właśnie kolejności. Na osobną wzmiankę zasługuje oczywiście Orient Bambino
-
Ja bym się pozbył, bo wydają mi się nudne. I te, które proponujesz - oprócz IWC Pilota - są takie same. A pilota nie masz... Nie myślałeś o jakiejś odmianie? Chronografie, fazach Księżyca?
-
Najładniejsze zegarki typu "no date" (bez daty)
Zeno odpowiedział Lincoln Six Echo → na temat → ZABAWY i KONKURSY
Piaget Altiplano - najpiękniejszy garniturowiec/frakowiec. Ale dla mnie zegarek bez daty jest niczym dziewczyna bez biustu - tylko na specjalne okazje (sport profesjonalny i pokazy mody).