Tak ! Pomysł dobry , ale wiadomo , że coś za coś . Dla siebie , ale także dla wielu innych , byłoby dobrze . Plecy wzmocnione , konstrukcja usztywniona . Dla innych , to odrazu , że składak , itd.
Problem jednak taki , że plecy mają grubość niecałe 12 mm . Więc, kilka krótkich wkrętów , to trochę słabo . Myślę , że wkrętów trzeba by dużo więcej. Trzeba by to jeszcze skleić , a więc zrobić to na stałe . A wiadomo , że cienkie sklejki wysychają i wyginają się . Więc nie wiem , co będzie po kilku latach. Musiałabym dorwać, jakąś extra sklejkę - może taką , jaką stosują do zabudowy wnętrza jachtów. No, ale ja nie stolarz i się nie znam.
Obecnie myślę , że po demontażu tej połamanej deski , to w celu połączenia jej w całość , zrobię po kilka małych, ale głębokich otworów na kołki . Malutkie , bo deska ma do 12 mm. grubości . Muszą być mocne , by nie łamały się jak zapałki. Więc tu, muszę trochę pomyśleć.
Jak widać na zdjęciu , to boki deski, mają duże oparcie . Ale środek może się nieźle wyginać - więc nic dziwnego że trzasło.
PS ... na zdjęciu widać , że kiedyś było klejone perełką. Ale zalanie samym klejem , to nie naprawa.