Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Czego to ciekawego można się dowiedzieć na zegarkowym forum.  
Dzięki.

Jeżeli o to chodzi to jest/był jeszcze wątek o teoriach spiskowych. Tam się pewnie można jeszcze ciekawszych rzeczy dowiedzieć.

A tak poważnie, to masz rację. Też czytam ten wątek z zaciekawieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Perpetuum Mobile napisał(-a):


Jeżeli o to chodzi to jest/był jeszcze wątek o teoriach spiskowych. Tam się pewnie można jeszcze ciekawszych rzeczy dowiedzieć. emoji1787.png

A tak poważnie, to masz rację. Też czytam ten wątek z zaciekawieniem.

Dobrze, że nie trafiłem do tych teorii spiskowych, bo dopiero bym "zaszalał". :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Perpetuum Mobile napisał(-a):


Jeżeli o to chodzi to jest/był jeszcze wątek o teoriach spiskowych. Tam się pewnie można jeszcze ciekawszych rzeczy dowiedzieć. emoji1787.png

A tak poważnie, to masz rację. Też czytam ten wątek z zaciekawieniem.

 

17 minut temu, Paulus57 napisał(-a):

Dobrze, że nie trafiłem do tych teorii spiskowych, bo dopiero bym "zaszalał". :) 

 

 

laugh-serious.gif


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, hiob napisał(-a):

 

Nie ma takiego obowiązku. Jedynie niektóre firmy dobrowolnie programują swoje trucki, by kierowcy oszczędzali paliwo. W mojej ostatniej firmie były takie blokady na 65 mph, 104 km/h. Zdaje się w niektórych prowincjach Kanady, w Ontario i Quebeku, prawo nakazuje limitować prędkość na 105 km/h. Moja ostatnia, własna ciężarówka, była fabrycznie ograniczona do 90 mph, czyli 145 km/h, ale są trucki jeżdżące szybciej. 

Chyba też nie w Ontario, bo ostatnio W drodze do Niagary, praktycznie wszyscy jechali 120, niektórzy szybciej. 

 

Natomiast w Texasie chyba to koło San Antonio były, ograniczenie prędkości rów iez dla ciężarówek ustalone jest na 140km/h, I dużo ich tam tak jeździło. 

 

Unas w BC nie ma rozgraniczenia pomiędzy samochody osobowe i ciężarowe jeżeli chodzi o prędkość dopuszczalną, czyli jak jest 120km/h to tyle też mogą jeździć ciężarówki. 

 

Tak a propo, drogi w okolicach Huston, San Antonio, Austin były perfekcyjne. 

Edytowane przez irekm

Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, pechagto napisał(-a):

G z V8

z kompresorem było G55. Ale obecna G to od nowa zbudowane auto, co do miejsca GLS chyba oferuje więcej ale ręki nie dam sobie uciąć.

No i

3 godziny temu, Lynx27 napisał(-a):

G klasa nie  jest w segmencie  Pickup/dostawczak, jest w seg. SUV i tu pozostańmy

nazwać G SUVem to jak napluć komuś w twarz:P no chyba że ktoś wrzuca terenówkę na ramie z blokadami napędów razem do wora z podniesionymi kombiakami z napompowanymi nadkolami i napędem na przód bo i te są czasami SUVami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
 
No i
nazwać G SUVem to jak napluć komuś w twarz no chyba że ktoś wrzuca terenówkę na ramie z blokadami napędów razem do wora z podniesionymi kombiakami z napompowanymi nadkolami i napędem na przód bo i te są czasami SUVami
Ma to jakieś uzasadnienie bo te terenówki - zwłaszcza w wersjach AMG, Brabus itp - terenu raczej nigdy nie widzą a pod szkołę czy market wszystko wjedzie.
W terenie są pewnie tak często jak divery pod wodą albo chronografy na zawodach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Bugs napisał(-a):

...W terenie są pewnie tak często jak divery pod wodą albo chronografy na zawodach.

 

No, no no, no!!!!!  Ja tam się kąpię z moją Omegą na ręce!   😁😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, trollu napisał(-a):

z kompresorem było G55. Ale obecna G to od nowa zbudowane auto, co do miejsca GLS chyba oferuje więcej ale ręki nie dam sobie uciąć.

No i

nazwać G SUVem to jak napluć komuś w twarz:P no chyba że ktoś wrzuca terenówkę na ramie z blokadami napędów razem do wora z podniesionymi kombiakami z napompowanymi nadkolami i napędem na przód bo i te są czasami SUVami


Masz rację, moje argumenty dotyczyły waloru praktycznego pod kątem pakowności. Jeśli chodzi o walor terenowy to rama, blokada mostów itd czyni go rasową terenówką. Niemniej najnowsze G czy to diesel czy amg są już na tyle drogie, że nie znam nikogo kto czyni nimi typowy offroad 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 29.08.2023 o 13:59, trollu napisał(-a):

Jak krzyczeć to chyba lepiej Bentaygą ;)

Jedno z najbrzydszych aut na świecie.  


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Dorian06 napisał(-a):

 

Jedno z najbrzydszych aut na świecie.  

Z chęcią posadziłbym w nim swój tyłek. Można pisać, że jest najbrzydszy na Świecie. Nie przeszkadzałoby mi to ;)

To samo sądziłem o nowej BMW 7, dopóki nie zobaczyłem na żywo i nie zacząłem z nią obcować.

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 30.08.2023 o 00:21, hiob napisał(-a):

Nie wiem ile mieszka w Krakowie milionerów, nie sądzę by ich było więcej niż w moim miasteczku, ale u mnie jest tylko jeden G i to ten najtańszy, tzn 550.

Też nie wiem ile u mnie w mieście mieszka milionerów, ale G AMG jeździ jakby dawali je do gazety. 

 


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, trollu napisał(-a):

z kompresorem było G55. Ale obecna G to od nowa zbudowane auto, co do miejsca GLS chyba oferuje więcej ale ręki nie dam sobie uciąć.

No i

nazwać G SUVem to jak napluć komuś w twarz:P no chyba że ktoś wrzuca terenówkę na ramie z blokadami napędów razem do wora z podniesionymi kombiakami z napompowanymi nadkolami i napędem na przód bo i te są czasami SUVami


Ostatnie G chyba juz nie jest na ramie…

czy sie myle?


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest na ramie, tylko sztywne mosty zastąpiono wielowahaczowym zawieszeniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Z chęcią posadziłbym w nim swój tyłek. Można pisać, że jest najbrzydszy na Świecie. Nie przeszkadzałoby mi to ;)

Ja sam osobiście nie kupiłbym tego auta nigdy w życiu. Obrzydlistwo, drogie i nie nadające się do niczego. Ale to ja. 

 

Godzinę temu, Autor1984 napisał(-a):

To samo sądziłem o nowej BMW 7, dopóki nie zobaczyłem na żywo i nie zacząłem z nią obcować.

Jak byłem w serwisie na wymianie oleju to stała nowa 7. Totalnie nie moja bajka.

Jednak trzeba przyznać, że pasażer na tylnim prawym fotelu ma dobrze. 

 

Ale ja jestem motoryzacyjne inny. Zresztą nie tylko motoryzacyjnie. 


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To Defender poszedł w samonośnie nadwozie, G-wagen dalej na ramie.  Nawiasem mówiąc ciekawostką jest to, że on zawsze był produkowany w zakładach Steyera w Grazu, w Austrii i był też znany pod marką  Puch G. W tej samej fabryce produkowana jest dziś np. Toyota Supra.  W sumie wyprodukowali ich tam, przez 44 lata, pół miliona, czyli tyle, ile Ford co roku sprzedaje pickupów F-150 tak gdzieś do końca października...  :D 

Edytowane przez hiob

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, hiob napisał(-a):

 

No, no no, no!!!!!  Ja tam się kąpię z moją Omegą na ręce!   😁😉

Musisz spojrzeć na to, że cena Twojej Omegi, nawet jeżeli taka sama jak w Polsce, w przeliczeniu na dniówki, u nas ryzyko rośnie niepomiernie. ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Dorian06 napisał(-a):

Ja sam osobiście nie kupiłbym tego auta nigdy w życiu. Obrzydlistwo, drogie i nie nadające się do niczego. Ale to ja. 

 

Jak byłem w serwisie na wymianie oleju to stała nowa 7. Totalnie nie moja bajka.

Jednak trzeba przyznać, że pasażer na tylnim prawym fotelu ma dobrze. 

 

Ale ja jestem motoryzacyjne inny. Zresztą nie tylko motoryzacyjnie. 

Każdy ma swój gust.

Mi osobiście Bentayga V8 S w "Moonbeam'ie" nawet się podoba :)


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Paulus57 napisał(-a):

Musisz spojrzeć na to, że cena Twojej Omegi, nawet jeżeli taka sama jak w Polsce, w przeliczeniu na dniówki, u nas ryzyko rośnie niepomiernie. ;) 

 

Ale dentysta jest pięć razy droższy. W sumie wartość nabywcza dolara, jak ostatni raz sprawdzałem, wynosiła około 1,75 PLN. Inaczej mówiąc dolar w Polsce, wymieniony w kantorze na złotówki, jest wart ponad dwukrotnie więcej. niż w USA. Ale nie działa to, że tak powiem, równo.

Samochody, zegarki, elektronika - tu kurs wymiany działa prawidłowo, 1 dolar=4 złote, nawet z lekką przewagą dla dolara, bo u nas nie ma vat-u, więc takiie produkty są kilkanaście procent tańsze. Usługi z kolei - zdecydowanie droższe w USA. Dlatego opłaca się sprowadzać rozbite auta ze Stanów, bo naprawy tutaj są ekstremalnie drogie. Stawka roboczogodziny w warsztatach zaczyna się od $100/h, a w niektórych regionach USA już zbliża się do $200.

Usługi dentystyczne? Mniej więcej to, co kosztuje tu tysiąc dolarów, w Polsce, w prywatnym gabinecie, tysiąc złotych. O pobycie w szpitalu nawet nie wspomnę. Nasza nowonarodzona córeczka w 1990 roku była w szpitalu pół roku i rachunek wyniósł milion dolarów, a było to ponad 30 lat temu. Wiedzac, że koszty medyczne rosną szybciej niż inflacja, strach pomyśleć ile teraz trzeba by zapłacić...  

Są też sporo tańsze rzeczy u nas, np. paliwo. Nie dość, że teraz kosztuje ono u nas ok. 3,50 dolara za galon, czyli ok. 3,75 PLN za litr, to na dodatek mamy tu niekończącą się fajną promocję, obniżającą cenę o dolara i płacę tylko $2,50.- 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, hiob napisał(-a):

 

Ale dentysta jest pięć razy droższy. W sumie wartość nabywcza dolara, jak ostatni raz sprawdzałem, wynosiła około 1,75 PLN. Inaczej mówiąc dolar w Polsce, wymieniony w kantorze na złotówki, jest wart ponad dwukrotnie więcej. niż w USA. Ale nie działa to, że tak powiem, równo.

Samochody, zegarki, elektronika - tu kurs wymiany działa prawidłowo, 1 dolar=4 złote, nawet z lekką przewagą dla dolara, bo u nas nie ma vat-u, więc takiie produkty są kilkanaście procent tańsze. Usługi z kolei - zdecydowanie droższe w USA. Dlatego opłaca się sprowadzać rozbite auta ze Stanów, bo naprawy tutaj są ekstremalnie drogie. Stawka roboczogodziny w warsztatach zaczyna się od $100/h, a w niektórych regionach USA już zbliża się do $200.

Usługi dentystyczne? Mniej więcej to, co kosztuje tu tysiąc dolarów, w Polsce, w prywatnym gabinecie, tysiąc złotych. O pobycie w szpitalu nawet nie wspomnę. Nasza nowonarodzona córeczka w 1990 roku była w szpitalu pół roku i rachunek wyniósł milion dolarów, a było to ponad 30 lat temu. Wiedzac, że koszty medyczne rosną szybciej niż inflacja, strach pomyśleć ile teraz trzeba by zapłacić...  

Są też sporo tańsze rzeczy u nas, np. paliwo. Nie dość, że teraz kosztuje ono u nas ok. 3,50 dolara za galon, czyli ok. 3,75 PLN za litr, to na dodatek mamy tu niekończącą się fajną promocję, obniżającą cenę o dolara i płacę tylko $2,50.- 

 

W dniówkowej ocenie zegarków jednak miałem rację. Dzięki za obszerne porównanie. Jasne jest, że ogólnie osoba mieszkająca w USA ma łatwiejsze życie a co do kosztów leczenia to i w Polsce lepiej nie chorować. ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Londynie ciągle rozrasta się strefa ULEZ (emisja spalin… eko eko eko)… a po ulicach takie „Robinhudy” biegają 🤣

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Londek napisał(-a):

W Londynie ciągle rozrasta się strefa ULEZ (emisja spalin… eko eko eko)… a po ulicach takie „Robinhudy” biegają 🤣

 

 

Może społeczeństwo się budzi? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, hiob napisał(-a):

Nawiasem mówiąc ciekawostką jest to, że on zawsze był produkowany w zakładach Steyera w Grazu, w Austrii i był też znany pod marką  Puch G

taka ciekawostka - 87 rok, sztywny most z tyłu. Jedyne miejsce korozji pod akumulatorem. Mniejszy brat G:P

 

 

IMG_4501.jpg

IMG_4509.jpg

 a Bentaygę nie wiem czy bym sobie kupił, chyba poszedłbym po Alpinę XB7. Wczoraj za to widziałem Bentleya który bardzo mi się podoba - Flyigspur. Kolor chyba St James Red, czarny grill i felgi. Jeździłbym z przyjemnością 

Edytowane przez trollu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, hiob napisał(-a):

 

Ale dentysta jest pięć razy droższy. W sumie wartość nabywcza dolara, jak ostatni raz sprawdzałem, wynosiła około 1,75 PLN. Inaczej mówiąc dolar w Polsce, wymieniony w kantorze na złotówki, jest wart ponad dwukrotnie więcej. niż w USA. Ale nie działa to, że tak powiem, równo.

Samochody, zegarki, elektronika - tu kurs wymiany działa prawidłowo, 1 dolar=4 złote, nawet z lekką przewagą dla dolara, bo u nas nie ma vat-u, więc takiie produkty są kilkanaście procent tańsze. Usługi z kolei - zdecydowanie droższe w USA. Dlatego opłaca się sprowadzać rozbite auta ze Stanów, bo naprawy tutaj są ekstremalnie drogie. Stawka roboczogodziny w warsztatach zaczyna się od $100/h, a w niektórych regionach USA już zbliża się do $200.

Usługi dentystyczne? Mniej więcej to, co kosztuje tu tysiąc dolarów, w Polsce, w prywatnym gabinecie, tysiąc złotych. O pobycie w szpitalu nawet nie wspomnę. Nasza nowonarodzona córeczka w 1990 roku była w szpitalu pół roku i rachunek wyniósł milion dolarów, a było to ponad 30 lat temu. Wiedzac, że koszty medyczne rosną szybciej niż inflacja, strach pomyśleć ile teraz trzeba by zapłacić...  

Są też sporo tańsze rzeczy u nas, np. paliwo. Nie dość, że teraz kosztuje ono u nas ok. 3,50 dolara za galon, czyli ok. 3,75 PLN za litr, to na dodatek mamy tu niekończącą się fajną promocję, obniżającą cenę o dolara i płacę tylko $2,50.- 

 

Bo wy tam w USA odnośnie ochrony zdrowia macie wolny rynek, a my w Europie mamy komunizm 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.