Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
michalop

Jaki zegarek masz dziś na ręku?

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)
5 godzin temu, szuwi napisał(-a):

Jaipur

20250208_155756.jpg

Uważaj, żeby Ci słoń na niego nie nadepnął 😉

 @oszolom a trochę dalej za Orćą (rzeczywiście klimatyczna) są Khajuraho i Waranasi - "spacer" pomiędzy płonącymi stosami na Manikarnika Ghat - to dopiero d...o urywa !

Edytowane przez mroova

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, MasterMind napisał(-a):

 

Okolice 1972 roku.

Piękny stan, no piękny...

12 minut temu, mroova napisał(-a):

Uważaj, żeby Ci słoń na niego nie nadepnął 😉

 @oszolom a trochę dalej za Orćą (rzeczywiście klimatyczna) są Khajuraho i Waranasi - "spacer" pomiędzy płonącymi stosami na Manikarnika Ghat - to dopiero d...o urywa !

Waranasi jest srogie. Psy ogryzające ludzkie kości i rozbijanie czaszek (żeby się lepiej paliło) na stosach na ghacie dla biedoty to są moje główne wspomnienia z tego miasta.


Creeping like frost. As slow as grave moss. Like drowning in dry oceans of bone dust

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, mroova napisał(-a):

Uważaj, żeby Ci słoń na niego nie nadepnął 😉

 @oszolom a trochę dalej za Orćą (rzeczywiście klimatyczna) są Khajuraho i Waranasi - "spacer" pomiędzy płonącymi stosami na Manikarnika Ghat - to dopiero d...o urywa !

To Ball - słoń mu niestraszny! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, mroova napisał(-a):

Jak to powiedział mój kolega: "Indie są ... inne."

Od góry Orchha, kobiety przetwarzające nawóz na opał w Khajuraho (znane ze świątyni ze zdobieniami z Kamasutry) i psy ogryzające ludzkie szczątki oraz Manikarnika Ghat w Waranasi:

 

DSC_0896.JPG

P1140267.JPG

P1140398.JPG

P1140386.JPG

Młodość mi się przypomina... Bo ja to tam byłem ze 20 lat temu, może dobre paręnaście. Największy hardkor to była jednak Kalkuta, jak pamiętam. Inna sprawa, że piękne rzeczy są w tym mieście też.


Creeping like frost. As slow as grave moss. Like drowning in dry oceans of bone dust

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, oszolom napisał(-a):

Młodość mi się przypomina..

To są wspomnienia sprzed 12 lat. Po trzech tygodniach w Indiach żony do tej pory nie mogę namówić na knajpę indyjską, a wcześniej co kilka tygodni jedną ulubioną zaliczaliśmy. Szczegóły na forum się nie nadają 🤪.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, mroova napisał(-a):

To są wspomnienia sprzed 12 lat. Po trzech tygodniach w Indiach żony do tej pory nie mogę namówić na knajpę indyjską, a wcześniej co kilka tygodni jedną ulubioną zaliczaliśmy. Szczegóły na forum się nie nadają 🤪.

No ja zjechałem kawał świata wtedy, z pół roku to trwało mniej więcej. Indie były na koniec. Po powrocie od razu pojechałem do szpitala zakaźnego i się leczyłem parę tygodni :P


Creeping like frost. As slow as grave moss. Like drowning in dry oceans of bone dust

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, mroova napisał(-a):

To są wspomnienia sprzed 12 lat. Po trzech tygodniach w Indiach żony do tej pory nie mogę namówić na knajpę indyjską, a wcześniej co kilka tygodni jedną ulubioną zaliczaliśmy. Szczegóły na forum się nie nadają 🤪.

 

3 godziny temu, oszolom napisał(-a):

No ja zjechałem kawał świata wtedy, z pół roku to trwało mniej więcej. Indie były na koniec. Po powrocie od razu pojechałem do szpitala zakaźnego i się leczyłem parę tygodni :P

 

Podróżowałem do Indii chyba ponad 15 lat temu ale byłem przygotowany, popijając każdy posiłek odpowiednią ilością whisky. Dzięki temu byłem w stanie bez szwanku przetrwać nawet "restaurację" przydrożną, w której podawano przystawki na blaszanych talerzach w proporcji jeden talerz na dwóch, oraz surowe przekąski z betelu i tym podobnych składników, zawijane w świeży liść jakiejś rośliny paluchami ulicznego sprzedawcy i konsumowane on the go. Zrozumiałem wówczas zwyczaje brzydkich brytyjskich kolonizatorów, którzy bez odpowiedniej ilości whisky nie ruszali się w Indiach na krok. Każdy alkohol nadaje się do tego celu, byle w wystarczającej ilości. W ten właśnie sposób można uniknąć wizyty na oddziale zakaźnym lub u specjalisty medycyny tropikalnej.

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.