-
Liczba zawartości
2877 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez Sierżant Julian
-
Dobra (?) podróbka Grand Seiko SBGP009
Sierżant Julian odpowiedział MichałS → na temat → Podróbki i zapytania o autentyczność
Szafirowy bąbelek lustrzany jest słodki. -
Fajne kolumienki. Za dawnych dobrych czasów, kiedy wbiegałem na czwarte piętro bez zadyszki, a Maryna dawała na każde zawołanie, nie było mnie na takie stać.
-
2 x Omega lub 2 x Tudor lub 2 x ???
Sierżant Julian odpowiedział TimeWaitsForNoOne → na temat → Jaki zegarek...
Tudor 1926 wygląda jak tribute to Tissot, również bym nie wybierał tego modelu. -
Klub Miłośników Zegarków Longines
Sierżant Julian odpowiedział carlito1 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
To jest raczej field watch, tak po mojemu. -
SUB 300T - Taktyczna Żaba, Seestern itp...
Sierżant Julian odpowiedział MK33 → na temat → ZEGARKI CHIŃSKIE
Prawdopodobnie tak jest. Na samym dole łańcucha pokarmowego dodałbym koślawą kopię, jaką robi Pagani, natomiast wersja Maraneza prawdopodobnie wylądowałaby na szczycie, zwłaszcza ta w tytanie (czego Doxa nie robi). -
Argentum pod względem geometrii przewodników skopiowało Siltecha, który się strasznie rozszalał i teraz jest 10 razy droższy. Natomiast co do reszty... Miałem RCA-RCA z tej linii (ale Silver, nie Gold), koszmarnie sztywny, a niezbyt przemyślane wtyki nie ułatwiały. Tym niemniej działał, ale jego ergonomia doprowadzała do szału. Miałem również ich przewody głośnikowe (mniej więcej model środkowy), były bardzo dobre, co ciekawe, model o oczko wyższy (więcej metalu) wydawał mi się gorszy w moim systemie.
-
SQUALE Professional Diver Watches Klub
Sierżant Julian odpowiedział QuadrifoglioVerde → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Dobra, zamówiłem 🙂 -
SQUALE Professional Diver Watches Klub
Sierżant Julian odpowiedział QuadrifoglioVerde → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Słuchaj, a skąd ty ją dokładnie wziąłeś i jak się nazywała? Poczułem w sobie chęć zaryzykowania 50 złotych. -
Ano. Proporcje mi się wydały inne niż w moim.
-
Jak tak sobie policzyłem, to wyszło, że chyba mam około tych 7 procent akurat. Samo wyszło.
-
Przeżyję. Wolę to, niż najpierw list z cła, potem odpowiedź listem do cła, potem dwa tygodnie nic... Ten twój to 38 czy 40 mm? Mój ma bezel matowy.
-
Nie chce mi się robić całej recenzji z sesją, więc na razie jedno zdjęcie, już bez bransolety:
-
Ja nie kupowałem na Ali tylko na jednym ze sklepów internetowych SanMartina. W każdym razie cuda, panowie. Po pierwsze, właśnie przyszedł. Po drugie natomiast, bez żadnych dodatkowych opłat. Jak to możliwe, nie wiem, ale w efekcie wyszło całkiem szybko (zamawiałam gdzieś ok. 20 grudnia, a po drodze przecież całe pasmo świąt), no i dosyć tanio. Co do samego zegarka, dopiero włożyłem na rękę, wiec parę uwag na gorąco. To jest coś zbliżonego do oryginalnego BB58, ale nie identyczna kopia. Ogólne wrażenie jest bardzo podobne, ale z kolei w szczegółach sie różni. Rozmiar jest PRAWIE taki sam, u BB jest to 39, tutaj sama koperta jest raczej bliżej 38 (zgodnie ze specyfikacją), ale bezel wyrabia te 39 jak w BB. Co ciekawe, koperta w San Marinie jest niższa (odrobinę niższa ścianka), ale za to kuperek bardziej wystający (w BB był płaski), w efekcie jest różnica na niekorzyść w przyleganiu do nadgarstka, zwłaszcza po przełożeniu na przewlekany pasek. Niewielka, ale zauważalna. Ogólny efekt bling jest podobny (złocenia tam gdzie w Tudorze, chociaż ciut jaśniejsze), ale np. wkładka bezela jest grafitowa a nie czarna, jest też bardziej matowa niż w Tudorze. Koronka jest zupełnie inna (z logo SM, ale oprócz tego z innym ząbkowaniem i niższa, to akurat szkoda, bo mniej wygodna). Nieco inny jest też profil zegarka. Pisałem już o deklu, ze bardziej wystaje, a z kolei od góry bezel jest mniej wyprofilowany w dół niż u BB, a szkło wprawdzie wypukłe, ale o nieco innej krzywiźnie. Za to luma tak samo oczojebna zielona C3, co się chwali. Lubię zieloną C3. O chodzie itd się nie wypowiadam, bo nie wiem. Aha, bransoleta. Nie jest tudorowska, typowy oyster, ale z ładną mikroregulacją, wygląda na bardzo dobrze zrobioną. No, dosyć na dziś. Ogólnie jest to bardzo silna inspiracja, ale nie kopia 1:1, jakie robią co bardziej zaangażowani fałszerze. Tutaj wyraźnie San Martinowi nie zależało. Mógłby jeszcze się nie wygłupiać i dać własny dekiel, zamiast ząbkowanego roleksowskiego. Może w następnej edycji...
-
Niekiedy się wymienia, nie można generalizować. A Sonus Faber w wyższych modelach stosował całkiem drogie przewody VdH (The Wind).
-
Cholera bierze, tu wygrzewają, tam mrożą... Tylko temperatura pokojowa jakaś ciągle nie teges.
-
Klub Miłośników Zegarków Chronoswiss
Sierżant Julian odpowiedział stanwojenny → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Czy Chronoswiss nadal jest na rynku? Wiem, że nie żyje założyciel (ale założyciel Patka też w końcu nie żyje), i te zegarki jakoś przestały być widoczne. A ja cały czas mam tę firmę z tyłu głowy i myślę, ze kiedyś chciałbym kupić jednak Kairosa. Podoba mi się w nim zarówno czysta elegancja projektu, jak i idea samej nazwy modelu. Nawiasem mówiąc, zobaczcie poniżej, cena bardzo niska, ale jakość zdjęć i chyba też stan... Z trumny go wyciągnęli, ekshumacje jakieś tam były czy co? Sprzedawca pisze, że "pasek zużyty", a zegarek wygląda jak kompostowany: https://www.chrono24.pl/chronoswiss/kairos--id31480032.htm -
O, zaszła zmiana! FedEx mnie poinformował smsem, że zeszło z cła i dziś ma być przez nich dostarczone. Z racji wartości gdzieś rzędu 300 EUR powinienem zapłacić VAT i co tam jeszcze, ciekawe czy kurier będzie przyjmował kasę, czy poszło bez. Zegarek to wariacja 38 mm na temat BB58, chciałem się przekonać, jak im wyszło, bardzo jestem go ciekaw.
-
I pewnie zawsze tak brzmiała. Ja kiedyś kupiłem w UK taniego discmana, to się w dodatku okazało, ze to model stołowy, bo nie ma korekty wstrząsów. Nie można było z nim chodzić, bo to była tania wersja.
-
To jest po prostu dziadostwo. Nie chodzi mi o to, ile ktoś za to chce, tylko ile warto za tę stertę zapłacić. Wzmacniacz z końcowego okresu, kiedy Technics robił całe końcówki mocy na scalaku, przedwzmacniacz niepełnowartościowy, bo bez własnego zasilania (brał z końcówki mocy), druga końcówka do ozdoby, bo nie da się podłączyć, magnetofon z okresu, kiedy Technics robił już najgorsze magnetofony... Jakiś słaby model cd-ka, korektor do niczego niepotrzebny, jakiś drugi i jeszcze tuner, jakich tysiące można znaleźć po stówce.
-
Ta wieża z filmiku jest oczywiście warta tyle, ile jakiś wariat-hobbysta za nią zapłaci, ale jak na moje to 3000 złotych, jeśli już bym musiał toto kupować. Technics z tego okresu to już była słabizna. Zresztą ta "wieża" jest poskładana ze wszystkiego, co Hans znalazł w stodole, na przykład dwie (różne!) końcówki mocy, podczas gdy ten preamp Techniksa może współpracować tylko z jedną. Chyba też dwa korektory tam stoją. Itd.
-
Jasne ze w Polsce. Chyba tylko u nas urzędy celne i poczta nie potrafią znaleźć własnej d*py nawet oburącz bez użycia latarki.
-
Sprawa nie wygląda dobrze. Na stronie FedEx jest komunikat dot. mojej przesyłki: "Dostarczony opis jest niewystarczający, aby sklasyfikować towar. Zalecane działanie: Nadawca lub importer musi przedstawić bardziej szczegółowy opis towaru". A ponieważ nie mam żadnej oficjalnej informacji od Urzędu Celnego, to nie mam też kanału, żeby poinformować urząd celny, że "towar" nie tylko wygląda jak zegarek, ale też jest zegarkiem i że w związku z tym mogą go bezpiecznie sklasyfikować jako zegarek, zwłaszcza że nadawca w opisie przesyłki zapewne użył słowa "watch".
-
Miałem wzmacniacz Technicsa z tej linii, strasznie mułowaty dźwięk. Nudy panie, nic się nie działo, jak w polskim filmie.
-
Mam w swoim front endzie magnetofon kasetowy Aiwa AD-F910, maszyna pierwsza klasa, nie zamienię na inną. Kaset mam ze dwie setki, ale też co jakiś czas zgrywam jakiś winyl na kasetę metal, specjalnie z myślą o tym magnetofonie. Kiedyś używałem ich w samochodzie (miałem tam Alpine z topowej linii z lat 80/90), ale w końcu musiałem zmienić wóz, a te nowsze cholery mają wszystko zintegrowane z kokpitem, żeby tak z piekła nie wyszli.
-
Ale co ja miałbym właściwie z tym robić? Polska marka. Właściciel w wywiadzie oświadczył, ze nie wie, skąd mu się wzięła nazwa, ale lubi takie niemiecko brzmiące. Brandują masowe produkty chińskie. Tak samo dobre, jak każda inna chińska marka typu Ququryku.