Dokładnie, grunt to zebrać doświadczenia i wyciągnąć wnioski. Ja jestem z tych co jak kupuje jakąś nową rzecz to "doktoryzuję" się z tematu tygodniami. Pomaga to trzymać to hobby w ryzach, aczkolwiek budżet zakładany i finalny najczęściej różnią się drastycznie. Z resztą nie mam też natury kolekcjonera, lubię rzeczy używać, więc też naturalnie mnie to ogranicza i ogólnie kupuje niewiele rzeczy. Moje podejście jest takie, że mam dwa zegarki z tzw. dożywociem i do tego 1-2 sztuki w rotacji, żeby ponosić, potem sprzedać i kupić coś innego. Nieźle się sprawdza.