Jak zdawałem Peugeota Żony parę lat temu - to totalnie mieli to w nosie.
Przy Volvo sprawa wyglądała nieco inaczej. W pierwszej kolejności pracownik salonu przeprowadza inspekcję. Później przychodzi rzeczoznawca z Dekry i sporządza ekspertyzę, bardzo szczegółową ekspertyzę.
Sprawdza wyposażenie ze zgodnością VIN, wyposażenie dealerskie, ogumienie, kompletność dokumentów pojazdu, wyposażenia, akcesoriów, inne, grubość powłoki lakierniczej - głowne punkty badania:
-słupki przednie, środkowe, tylne,
-progi; lewy, prawy,
-dach,
-drzwi; przednie lewe, prawe, tylne lewe, prawe,
-błotnik tylny lewy, ściana lewa boczna,
-błotnik tylny prawy, ściana prawa boczna,
-pokrywa bagażnika,
Powyższy zakres do 150 μm,
Dalej:
- pokrywa komory silnika,
- błotnik przedni lewy,
- błotnik przedni prawy,
- słupki.
Powyższy zakres do 200 μm.
Sprawdzane są również zewnętrzne elementy z tworzywa sztucznego, na których występuje najwięcej odprysków, zarysowań, etc.
Dokonywana jest ocena - zakres prac przy elementach uszkodzonych z dokładnym opisem.
Dokumentacja fotograficzna środka oraz zewnętrza pojazdu - z dokładnym opisem uszkodzonych elementów jeśli występują.
Następnie określa się kosztorys naprawy - zawsze wyjdzie coś. U mnie wyszła kwota trzycyfrowa.
Ale, że zamówiłem kolejne dwa - to w ramach dalszej współpracy z bankiem uznano, że nie ma tematu.
Wszystko zależy jaka marka i jak marka podchodzi do programów typu "selekt".
Przy markach premium i ich flagowcach "nie ma lipy" - tylko porządny opis ze sprawdzeniem przeglądów, badań, ewentualnych napraw - i doprowadzenie pojazdu do takiego stanu, że bank / dealer - nie ma problemu z jego upłynnieniem.