Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Kieszonkowe

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1670
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Kieszonkowe

  1. A dlaczego mało kamyczków na wszystkicg trzech ważnych osiach po dwa i na balansie cztery. To gdzie miałby mieć jeszcze te kamyki. Nie wiem dlaczego ludzie tak nie lubią tych cylindrów. A ten na dodatek w bardzo ładnym stanie i tarcza i wskazówki i koperta z bardzo ładnym i wyraźnym glioszem i grawerem. Kłaniam się nisko (z cylindrem ) Roman
  2. Bukszpan jest zdecydowanie lepszy do polerowania niż grusza. Natomiast znacznie trudniej jest zdobyć większy kawałek bukszpanu. A krążki w polerownicy mają zwykle ok 5 cm średnicy (jak wrócę do domu to pokażę zdjęcie) dlatego często w zastępstwie używa się gruszy której pnie są znacznie większe. Miłego tygodnia Roman
  3. Kieszonkowe

    Porady potrzebuję 😊

    Masz rację. I jak napisałem życie pokaże. Myślę że nie będzie problemów. Ja ew. w takim przypadku gdy zostało przerwane zamknięcie płyty z boku pokusił bym się o wlutowanie fleka na cynę (tak często się robi wstawiając fleki zębów) lub wkręcił dwie śrubki w Twój szeroki kołnierz. Miłego tygodnia Roman
  4. Kieszonkowe

    Porady potrzebuję 😊

    BRAWO ten Pan. Cel został osiągnięty !!!! Ale nie byłbym sobą gdyby nie było małe ALE Rozwiercając otwór zrobiłeś to przed czym starałem się ostrzegać istnieje niebezpieczeństwo że wstawiona panewka / buncyna / szaton czy jak tam to zwał może zostać wyrwana z płyty (przez osadzoną w nim oś). Nie wiem jakie tam siły działają. Dlatego sugerowałem wiercenie w głąb płyty tak żeby została obejma z brzegu. Ale wiązało by się to z koniecznością niecentrycznego nawiercenia otworu w dorobionej panewce. Najważniejsze że założony cel został osiągnięty a życie pokaże czy z dobrym efektem. Miłego końca weekendu Roman
  5. Kieszonkowe

    Porady potrzebuję 😊

    Avanti - każde rozwiązanie prowadzące do skutku jest dobre. Patrząc na Twój otwór - nie wiem jakim sprzętem dysponujesz - jeśli ręcznie to ja. Najpierw próbował bym poszerzyć go mikro pilnikiem w stronę płyty, Następnie jak uzyskasz w miarę okrągły otwór to bym go docelowo rozwiercał lub rozfrezowywał do docelowej średnicy. Chodzi o to żeby nie zepchnęło wiertła / frezu do brzegu. Jeśli masz możliwość zakrępowania płyty to można od razu wiercić lub frezować. A najlepszym rozwiązaniem było by chwycić płytę w tarczę kleszczową tokarki i wytoczyć otwór. Miłego weekendu w piwnicy Roman p.s. A zapasów nie ma co zazdrościć. Jeśli chce się bawić w nasze hobby to trzeba ich trochę mieć. Te moje to efekt zakupów z kilkudziesięcu lat. A i tak zawsze czegoś brakuje. Można też przyjąć model jak niektórzy nasi Koledzy którzy biorą się za naprawę a później szukają części
  6. Witaj Andrzeju, weekend w domu ( przy porządkach ) - żona dziękuje za "porcelanowe" pozdrowienia - patelnia się znajdzie na pewno i to nie jedna nie dwie - (nie byłbym sobą gdybym ich nie miał ) Kamienie nakrywkowe z natury nie są osadzane na stałe w blaszce nakrywkowej, są one przez nią tylko dociskane. Gdybyś chciał robić jednak gniazdo z kołnierzem a potem je zaciskać to dobrze by było mieć takie narzędzia Tu jeden z moich frezów do gniazd z kołnierzem łącznie szablonem wielkości typowych gniazd A tu zbliżenie na końcówki frezujące - które chyba wyjaśnia zasadę działania / użycia. A tu jedno z najstarszych moich narzędzi do otwierania i zamykania takich opraw (są jeszcze inne bardziej współczesne otwieracze i zamykacze) Tak więc Twoje rozwiązanie nie mocujące tego kamienia na stałe jest jak najbardziej poprawne. Czyżbym był prorokiem Życzę dalszych sukcesów w naprawie - Twój reportaż pokazuje jak długi i żmudny jest proces naprawy - zwłaszcza dla kogoś kto robi to nie zawodowo Miłego weekendu Roman (wracam do moich porządków - a może znajdą się patelnie do wlutowywania )
  7. Kieszonkowe

    Porady potrzebuję 😊

    Witaj, pytałeś o pomysł na rozwiązanie problemu - to go zasugerowałem. Twój pomysł też jest dobry - tylko jak zwykle widzę małe ALE Otwór w Twojej płycie jest podłużny i blisko brzegu. Jeśli chciałbyś go powiększyć i zrobić okrągły pod szaton to musiałbyś iść w głąb płyty i chcąc utrzymać osiowość musiałbyś wiercić otwór pod czop niecentrycznie. Taki szaton nie szaton . Ale jak już kiedyś na tym forum powiedziałem TWÓJ POMYSŁ - TWOJA REALIZACJA A co "kolega Kieszonkowe" ma tu do powiedzenia że straszą nim forumowiczów . Ze co - że on taki straszny "purysta" . Już kiedyś na tym forum przy innej dyskusji ustaliliśmy że przysługuje mi miano "forumowego partacza" jako że nie mam nic wspólnego z zegarmistrzostwem (poza tym że czasami uda mi się jakiś zegarek nie popsuć po baaaaardzo długiej naprawie) Niech wypowiedzą się Koledzy prawdziwi zegarmistrzowie, mechanicy, konstruktorzy, technolodzy. Proszę "kolegą Kieszonkowe" nie straszyć . Szatony są mniejsze i większe ale zawsze mają centrycznie osadzony kamień łożyska. Myślę e ich głównym celem poza efektem wizualnym jest łatwość wymiany nie trzeba wyciskać czy otwierać oprawy kamienia. A taki owalny / eliptyczny / nie centryczny szaton - to było by coś . Miłego weekendu Roman (ja znowu w domu przy remanentach zbiorów zegarkowych - może do końca roku skończę )
  8. Kieszonkowe

    Porady potrzebuję 😊

    Witaj. Piszę z komórki więc nie dołożę żadnych zdjęć. Starzy zegarmistrzowie (kiedy jeszcze nie było wężydeł ) rozwiązali by ten problem najprawdopodobniej tak. Poszerzyli by ten otwór robiąc odpowiednie "zaciosy" w kierunku płyty i minimalne w kierunku brzegu. A następnie otrzymany otwór zaklepali by odpowiednio dobranym flekiem mosięźnym. Wyrównali rozklepanie. Potem już tylko wytrasowanie przy pomocy pionownika lub cyrkla do zazębień otworu i wywiercenie go plus ew. zagłębienia smarowe. Współcześnie - mniej "koszernie". Można się pokusić o zalanie tego otworu mosiądzem używając do tego mikro palnika lub lasera. Oczywiście dobrze było by zwłaszcza w przypadku palnika odizolować resztę płyty od ciepła odpowiednim izolatorem. Ale i tak zmiany w strukturze płyty będą . Lepszy byłby laser (bo grzeje punktowo) ale musi mieć odpowiednią moc. Tak więc myślę że pierwsza "stara szkoła" jest najlepszym rozwiązaniem Miłej walki Roman
  9. Witaj Andrzeju, w piękny słoneczny poranek po Nocy Świętojańskiej (odpowiedzi poprawnych chrześcijan no pogańską Noc Kupały ) W Gdańsku zapowiada się słoneczny i upalny weekend - może żona zabierze mnie gdzieś w plener (brakuje mi tego ) a może Janusz którego gdzieś zwiało nad morze wpadnie do "gruzińskiej" w Gdańsku lub na Helu . Ale ad rem z Twoim problemem. Powiem tak jak kiedyś powiedziałem mojemu już nieżyjącemu koledze "Twój pomysł - Twoja realizacja" to powiedzenie stało się od tego czasu jego ulubionym powiedzeniem. Jedyny problem jaki widzę to nadal będziesz musiał wytrasować dokładnie centrycznie otwory i wyfrezować gniazda pod śrubę i kamień. A jako że staram się robić porządki w mojej spuściźnie to znalazłem takie stare zdjęcia (też chyba już kiedyś pokazywałem) Tu akurat wlutowywanie nóżki do tarczy - jak widać nie trzeba mieć specjalistycznych palników (na dodatek z kompletem końcówek) wystarczy zwykła lampka oliwna, spirytusowa, świeczka (wybrać co kto lubi ) i rurka zakończona małym otworem - można użyć słomki z nałożoną igłą od strzykawki. Natomiast wielkość/dokładność i temperatura płomienia zależy od średnicy otworu i mocy Twoich płuc . Widzę natomiast jeszcze jeden problem z Twoim łożyskiem - wydaje mi się że jest tam popękany kamień - i jak niektórzy dopuszczają pozostawienie jego jeśli nie ma się na wymianę i jest on tylko pęknięty to w przypadku ukruszenia (a tak jest chyba w Twoim) należało by go wymienić bo po pierwsze oś nie będzie stabilna/centryczna a po drugie ukruszenie będzie tarło a co za tym idzie wyrabiało czop osi. Jeśli zawitasz do Gdańska to też będziesz mógł sobie wyszukać może znajdziesz pasującą średnicę (też kiedyś miałem pomysł że to wszystko posegreguję średnicami - nawet kupiłem specjalny przyrząd ale na razie na tym się skończyło ) w zsypce jest ich kilka tysięcy a w fiolce obok ponad 500 kamieni nakrywkowych (to zdjęcie dedykuję specjalnie - Januszowi może jednak mnie odwiedzi ) Miłego i słonecznego weekendu Roman
  10. Witaj Andrzej ostatnio rzadko jestem przy komputerze więc i rzadziej udzielam się na forum (co nie znaczy że nie przeglądam go na komórce ale na niej nie lubię pisać) ale jak wracam do domu to staram się nadrobić braki (porobić porządki w zbiorach, pozamykać rozpoczęte dawno temu projekty i.t.p.) W Twoim przypadku nie ma ma tragedii ta blaszka nakrywkowa nie jest elementem konstrukcyjnym - więc wystarczy wziąć palnik w rękę i zalać ten nieszczęsny za duży otwór lutem mosiężnym lub ew. srebrnym (oczywiście plus odpowiedni topnik). Jak to zrobić pokazywałem kiedyś na forum przy okazji zmniejszania otworu w wskazówkach ludwikowskich. Następnie możesz swobodnie wytrasować i wywiercić nowy otwór. Oczywiście dobrze było by wcześniej upewnić się że otwory osi są względem siebie centryczne. Do tego najlepiej użyć pionownika ( to te dwa złote ustrojstwa na pierwszym planie) Miłej niedzieli Roman p.s. Jeśli nie zdecydujesz się skorzystać z pomocy Janusza /a naprawdę warto / w temacie zastawki to palce do zastawki maltańskiej czekają /do dobierania/ w Gdańsku p.s.2. W miarę wolnego czasu i dostepu do komputera będę się starał dodawać moje uwagi do dyskusji.
  11. Jak zwykle w poniedziałkowy świt wstałem, poszukałem i wysypałem jedno z pudełek moich "skarbów" Ale czy jest tu taki wymiar jak szukasz to nie wiem musiał byś Andrzeju przyjechać do Gdańska i poszukać najlepiej z dekielkiem bębna sprężyny. Lub uzbroić się w cierpliwość jak znajdę chwilę czasu i siły to wezmę jakiś kalibrownik i zacznę poszukiwania. Jedyne co że kłopot z tym czasem i siłami (jak to mawiała moja ś.p. Mama jestem ostatnio "mało silny") Chwila posiedzenia przy stole i muszę odpocząć. A projektów które mam rozgrzebane cała masa i chciałbym je skończyć. A niestety nie są to roboty typu rozebrać, umyć, nasmarować. Tylko trzeba czegoś poszukać, dorobić, przerobić. Jakoś tak się składa że trafiają do mnie same trudne przypadki. Których zawodowi zegarmistrze nie chcą robić albo nie mają części . Tak więc zapraszam do Gdańska na wakacje przy dobrym piwku sam sobie poszukasz albo daj mi trochę czasu (tylko to musi byś sporo tych "trochek" ) . Miłego tygodnia Roman p.s. Jak zwykle polecam (naszego drogiego doktora Watsona) @szalony amator on jest to Ci w stanie dorobić na żądany wymiar.
  12. Drogi Watsonie chyba musisz pójść do innego doktora (tego od oczu ) Wyraźnie napisałem usunąć lutowanie A gdyby Andrzej chciał dorabiać brakująca części - to wskazałem mu najlepszego doktora od tych czynności. Jak zapewne wiesz mój drogi przyjacielu Watsonie ja w przeciwieństwie do Ciebie potrafię tylko kupować co mi potrzebne lub nie . A teraz drogi Watsonie pozwolisz że zagłębię się w moim fotelu (niestety bez fajeczki bo pulmunolog mi zabronił )
  13. Witaj Andrzeju, rzadko ostatnio zaglądam na forum ale jak zwykle ja postaraj się usunąć: - lutowanie miękkie przy zamku włosa - lutowanie twarde przy klocku włosa Ten klocek to dobrze było by wymienić na nowy Gdyby Ci brakowało to trochę tego mam A ostatnio powoli zaczynam się wyzbywać swoich zbiorów - więc pisz. Co do dyskusji na temat zastawki maltańskiej to była ona montowana na bębnach sprężyny aby zapewnić pracę sprężyny w jej optymalnej długości (wiadomo że moc sprężyny jest w jej końcowych odcinkach najmocniejsza i najsłabsza) Myślę (ale ja nie jestem żadnym spec/mistrzem) że z czasem sprężyny się wyrabiały albo też były wymieniane przez naprawiających na słabsze i dlatego zastawki maltańskie były usuwane przez naprawiających. Zachodziło własnie takie zjawisko o jaki pisze Kol. @graver że po nakręceni zegarek chodził krócej. Myślę też że to o czym pisał Kol. @kiniol czyli wyrabianie "łożyskowania osi w bębnie i piasty krzyża maltańskiego" które chyba niefortunnie nazwał "zacieraniem" było raczej zakleszczaniem tego układu co mogło być powodem jego usuwania. Jakbyś chciał to również uzupełniać ten układ to gdzieś w szpargałach powinienem trochę tego mieć - problem tylko że może nie być rozmiarów. Ale zawsze możesz się zwrócić do Kol. @szalony amator - Janusz uwielbia tego typu rzeczy dorabiać Miłego popołudnia Roman
  14. Drogi Kol. Januszu - Ja też nie wiem jak to możliwe . I już raczej tego nie będę posiadał - aktualnie jestem powoli na etapie wyprzedawania a nie gromadzenia narzędzi . Zawsze osoby które potrafią zrobić sobie same coś z niczego wzbudzały u mnie wielki podziw (żeby nie powiedzieć nieposkromioną zazdrość ) Ja zawsze jak chciałem pojeździć dobrym samochodem to go kupowałem a nie robiłem. Pewnie nie wiem ile straciłem . I już się nie dowiem . Wesołych Świąt Roman p.s. Janusz mam wyznaczoną wizytę w końcu kwietnia w Warszawie. Ale rozumiem że skoro wszystko robisz sam to nie mam zabierać nic z Gdańska do Gruzińskiej
  15. Spokojnych, Zdrowych i Wesołych Świąt Życzy Roman p.s. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej - tym razem zegarkowe zdjęcie autorstwa mojej żony
  16. Kieszonkowe

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Spokojnych, Zdrowych i Wesołych Świąt Życzy Roman p.s. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej - tym razem zegarkowe zdjęcie autorstwa mojej żony
  17. Kieszonkowe

    Eppner

    Leszku - czyżby przyczyną była tajemnicza liczba 65 Nie poddawaj się Roman
  18. Nie, pomieszczenia w jednej z chałup po prawej stronie sieni . Miłego dnia Roman p.s. Skansen ciekawy - szkoda tylko że nie są to oryginały tylko kopie chałup z tamtego rejonu (murowane i obłożone drewnem) - ciekawe też czy Pani kustosz poprawiła błędy w ekspozycji.
  19. Witaj, w poście #2 wyraźnie napisałem co to jest i do czego służy . Ale jeszcze raz powtórzę jest to kalibrownik w skali metrycznej ze skokiem co 1/4 mm Niedokładność poszczególnych otworów może być z: - niedokładności / tolerancji wykonania - zniekształcenia / zabrudzenia poszczególnych otworów - niedokładności pomiaru Nie ma czego gratulować zbiór powstał na przestrzeni kilkudziesięcu lat - fakt może trochę kosztował (nie udawało mi się jak niektórym kolegom kupować za grosze lub znajdować na śmietnikach ). Powstawał z myślą napisania książki o narzędziach zegarmistrzowskich i ich zastosowaniu (mało który zegarmistrz potrafi powiedzieć do czego służą poszczególne eksponaty). Aktualnie widzę że opracowanie już raczej nie powstanie a rodzina (to czego się nie pozbędę) sprzeda za bezcen lub wyrzuci na śmietnik . Żeby ktoś znów na tej lub innej grupie mógł się szczycić narzędziami za "kilka cebulionów" lub ze śmietnika . Miłego tygodnia Roman
  20. No to zegarek jest w dobrych rękach Mam nadzieję że pokażecie jak ten problem rozwiązaliście. Czy Krzysztof punktował, zawęził, wstawił panewkę czy zrobił jakieś inne "czary mary" Ja swego czasu podobny przypadek rozwiązałem tak: Trafiło do mnie takie "coś" po niefortunnej naprawie Tak wyglądało w trakcie A tak efekt końcowy Miłego tygodnia Roman
  21. Witaj, No tak jak zwykle Koledzy opowiadają nie podając żadnych szczegółów (bo o pokazaniu to zapomnij ) Jak to wykonać z "noża i widelca". Jakie są parametry "zgodne ze sztuką z zakresu przeróbki plastycznej" profesjonalny przyrząd do tego robiony ma końcówki z widii (tylko jak toczyć i obrabiać widię ) No to ja jak zwykle pokażę Tak to wygląda z jednej strony A tak z drugiej I służy właściwie do zmniejszania średnicy drutu ale do wyprostowania też można użyć. Wkręcasz to w imadło, dobierasz odpowiednią średnicę, przekładasz drut, łapiesz kleszczami i przeciągasz. Pozdrawiam Roman p.s. I nie musisz od razu kupować za "setki, tysiące cebulionów" tego z końcówkami widiowymi czy bóg wie jakimi w Twoim przypadku wystarczy zwykły z dobrej stali narzędziowej.
  22. Witam, jak zwykle Kol. "Safinowski" opowiada ja pokazuję (przepraszam za nie ostre zdjęcia ale są to duże powiększenia z posiadanych na komputerze starych zdjęć) Delikwent wygląda mniej więcej tak Można to zrobić tak (i tu dodaję że jest to zrobione dość ładnie - zwykle jest to robione punktakiem i nie równo) A można to zrobić tak Wybór należy do Ciebie . Miłego weekendu Roman p.s. Oczywiście najlepiej by wyglądała panewka ale nie mogę znaleźć zdjęcia
  23. Witaj, (parę dni w domu) to może i ja się wypowiem w Twoim temacie Słuchaj się Kolegów zegarmistrzów którzy to robili i nie zegarmistrzów którzy to nie robili - i dają dobre rady . Do zawężenia łożyska można używać nabijarki która jest podstawowym i uniwersalnym narzędziem w każdej pracowni zegarmistrzowskiej A że jako uniwersalna to znaczy do wszystkiego lub do niczego w rękach fachowca potrafi zrobić wiele dobrego w rękach nie fachowca zrobi wiele szkód. Chyba że ma w swoim zestawie odpowiednie nabijaki do obróbki łożysk. Fachowo do zawężania łożysk stosuje się inne specjalne nabijaki t.zw. zabijaki z pilotem. Zwykle są one sprzedawane w zestawach po 5 - 6 sztuk do odpowiednich średnic albo w takich dużych zestawach jak ten a drugim planie który obejmuje zawężacze do najmniejszego do największego. Na tym zdjęci chyba dobrze widać zasadę działania środkowy sprężyście cofający się pilot trafia w otwór łożyska a stożkowo ukształtowany zabijak zawęża obrabiany otwór. Co prawda prowadziłem ostatnio dyskusję na innym forum zegarkowym na temat tej techniki gdzie osoby z wykształceniem zegarmistrzowskim w kraju i zagranicą zarzuciły mi że nie jest to zgodne ze sztuką zegarmistrzowską. Ja jednak uważam że skoro tak znakomite firmy jak Boley produkują takie narzędzia to znaczy że jest to dopuszczalne. Natomiast na pewno lepiej jest wstawić panewkę/wężydło bo to jest i lepiej i ładniej. Warunek jest jeden trzeba mieć zapas panewek (a na to trzeba wydać trochę pieniędzy). Tu takie jedno z mniejszych - w porównaniu z łebkiem szpilki a tu w dużym powiększeniu jak wygląda taka panewka zagłębieniem olejowym. Ale żeby to robić dobrze by mieć odpowiednie do tego narzędzia (a na to trzeba wydać jeszcze więcej pieniędzy ) . Miłego weekendu Roman
  24. Witaj Czyli po naszemu : ćwiertnik 1. chaussée - francuski 2. canon pinion - angielski 3. viertelrohr - niemiecki Czyli po naszemu : nabijarka 1. Potence à river - francuski 2. Staking tool - angielski 3. Triebnietmaschine - niemiecki Kiedyś miałem nawet pomysł na wydanie słownika zegarmistrzowskiego polsko - niemieckiego - no może jeszcze angielskiego (w oparciu o moje zbiory) bo na mowie "żabojadów" się nie znam ale moja sytuacja i niektóre działania skutecznie mnie do tego zniechęcają. Natomiast do zdejmowania ćwiertnika jest kilka bardziej precyzyjnych narzędzi począwszy od ściągacza podobnego do zdejmowania wskazówek poprzez odpowiednie kleszcze skończywszy na wyrafinowanych ściągaczach Bergeona. Gdzieś to wszystko leży w kartonach. Oczywiście można użyć do tego też pokazanej przez Ciebie nabijarki która jest uniwersalnym narzędziem zegarmistrzowskim. Natomiast do nabicia ćwiertnika to już tylko !!!!! nabijarka Później już tylko ew. zaciśnięcie ćwiertnika do teko też są odpowiednie narzędzia ale też może być nabijarka (jak ktoś potrafi jej użyć właciwie) Miłego wieczoru kończącego weekend Roman
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.