Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli mieszkasz na samym zjeździe z autostrady to tak, możesz troszkę poczekac, albo jak dojeżdża do domu / garażu jakbyś byk uczestnikiem WRC to też możesz poczekać, w innych sytuacjach jest to zupełnie zbędne.

 

Zastanawiam się czy ktoś tutaj widział lub używał I obserwował, wskaźnik turbo i pyrometr :).


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Nadal uważam, że ...jak się troszkę poczeka, to na pewno się nie zaszkodzi :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje ,nie zaszkodzi 


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Wychodząc z tego założenia czekam zawsze; czasami krócej, a czasami dłużej. Do tego nie forsuję silnika do momentu, aż nie osiągnie on właściwej temperatury, a i wówczas jeszcze trochę czekam, bo tu jeszcze kwestia temperatury oleju ma znaczenie... Ale ja generalnie jak "kapelusznik" jeżdzę, spokojnie i dostojnie :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autocenzura. :)

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

No cóż, tak ekstremalnego podejścia jednak nie prezentuję ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:)

No to idąc tym tokiem rozumowania ja w tym roku poszedłem jeszcze dalej.  :D

Jeden samochód schowałem na całą zimę do ciepłego garażu i przykryłem go pokrowcem, oczywiście zatankowałem bak do pełna żeby nie rdzewiał.

Drugim samochodem jeżdżę tylko jak jest plusowa temperatura, bo jak olej ma temperaturę minusową to jest gęstszy i po uruchomieniu silnika przez kilka sekund silnik nie ma właściwego smarowania, tak mówią eksperci od motoryzacji. 

Dlatego przez ostatnie prawie dwa tygodnie chodzę do pracy pieszo. Oczywiście samochód uruchomię dopiero wtedy kiedy nie będzie mrozu i dopiero po pierwszym deszczu który zmyje sól z jezdni. 

Oczywiście po uruchomieniu silnika czekam zawsze kilka minut żeby silnik złapał minimalną temperaturę  i dokąd nie osiągnie 90 stopni jadę nie więcej niż 50 km/h. 

Oczywiście również po dojechaniu na określone miejsce czekam zawsze kilka minut żeby silnik i wszystkie jego podzespoły osiągnęły równowagę termiczną i dopiero go wyłączam. 

W końcu nie kupiłem sobie samochodu po to żebym ja miał wygodę, tylko po to, żeby po 10 lub po 15 latach jego użytkowania potencjalni kolejni nabywcy nie mieli z nim problemu. :P

 

O ile dobrze pamiętam, to w ogóle nie przekraczasz 50 km/h na trasie, żeby nie męczyć silnika. Kontemplując krajobrazy tudzież gwiazdy na niebie (w zależności od pory dnia) i obserwując sznur pojazdów w lusterku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Tylko z taką prędkością to chyba nawet na autostradę nie można wjechać ;-)

A przepraszam, jednak można... W teorii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam pytanie. Ktoś wie ?

Miałem kiedyś Audi S3 8L, czyli uturbione 1.8 i tam była pompa elektryczna która chodziła jakieś 5 minut po zgaszeniu silnika, chłodziła turbo płynem chłodniczym. W normalnym A3 z tym silnikiem nie było tej pompy. Co do wstrzymywania się z wyłączeniem silnika z turbo ma to sens w przypadku nagłego gaszenia silnika jak jeszcze turbina jest na obrotach. Mój kumpel prowadzi komis samochodowy, miał kiedyś ibizę 1.9 ostro grzebaną i tam turbinę było słychać jeszcze ok 10 sekund po przegazówce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze pamiętam, to w ogóle nie przekraczasz 50 km/h na trasie, żeby nie męczyć silnika. Kontemplując krajobrazy tudzież gwiazdy na niebie (w zależności od pory dnia) i obserwując sznur pojazdów w lusterku...

A to jest fakt. Jeżdżąc często na Mazury praktycznie od Płońska nie przekraczam stówki, a od Mławy do Lubawy wiele odcinków jadę z prędkością w okolicach 50km/h. bo tam świeżo wyremontowali drogi i nastawiali nowych dziwnych znaków i jakieś zasrane wysepki na początku i na końcu każdej wioski.  

Natomiast dwa tygodnie temu bylem w Berlinie i do Strykowa starałem się nie przekraczać 180 km/h, ale już na tej poznańskiej autostradzie był mniejszy ruch i ustawiałem tempomat na 210 albo 220 km/h. Dopiero za Odrą zmniejszyłem prędkość bo Niemcy postawili tam kilka znaków ograniczających prędkość.  :)

Więc czasem zdarza mi się jechać trochę więcej niż 50 km/h  :)

Aczkolwiek szybka jazda mnie dość mocno męczy i na dłuższych odcinkach staje się mało przyjemna. 

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo masz złe podejście. Zbyt się wtedy koncentrujesz. Troche luzu i te długie odcinki staną się przyjemne nawet powyżej 220. Radio dostrój, na gazetkę zerkaj tzw. kątem oka.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to jest fakt. Jeżdżąc często na Mazury praktycznie od Płońska nie przekraczam stówki, a od Mławy do Lubawy wiele odcinków jadę z prędkością w okolicach 50km/h. bo tam świeżo wyremontowali drogi i nastawiali nowych dziwnych znaków i jakieś zasrane wysepki na początku i na końcu każdej wioski.  

Natomiast dwa tygodnie temu bylem w Berlinie i do Strykowa starałem się nie przekraczać 180 km/h, ale już na tej poznańskiej autostradzie był mniejszy ruch i ustawiałem tempomat na 210 albo 220 km/h. Dopiero za Odrą zmniejszyłem prędkość bo Niemcy postawili tam kilka znaków ograniczających prędkość.  :)

Więc czasem zdarza mi się jechać trochę więcej niż 50 km/h  :)

Aczkolwiek szybka jazda mnie dość mocno męczy i na dłuższych odcinkach staje się mało przyjemna. 

Ale Berlingo w dieslu tak szybko nie jedzie... :huh:


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Berlingo w dieslu tak szybko nie jedzie... :huh:

Z pustą paka może jedzie... :huh:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Berlingo w dieslu tak szybko nie jedzie... :huh:

Moje Berlingo służy mi wyłącznie do jazdy wokół zagrody. Jeżdżę nim już ponad rok i jestem bardzo z niego zadowolony. :)

Czasem jadę nim na Mazury, ale tylko wtedy kiedy zabieram ze sobą kosę i piłę spalinową. 

Poza tym, to moim zdaniem do jazdy po mieście i na krótkie odcinki to bardzo dobry samochód - polecam. 

No i mam w nim silnik benzynowy, a nie diesel. 

No i ma jeszcze jedną cenną zaletę, w całości siedzi w kosztach.  :)

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę żadnego problemu w tym, że filtry DPF/FAP są awaryjne i kosztują majątek. Tyle tylko, że niech płacą za to producenci, którzy nie potrafią ich odpowiednio dopracować, a nie kierowcy!!! Wtedy nikt nie będzie ich wycinał..

 

 

Ale KTOŚ musi zarabiać...,EGR,koła dwumasowe itd. itd. :ph34r: 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

A ja nie widzę szans powodzenia, bo to projekt .Nowoczesnej  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te filtry to ściema

 

ta całą ekologia to ściema

 

filtry na diesle są, bo normy na diesle w UE tego wymagają

 

Do tej pory wszyscy (producenci/ekolodzy/politycy) mieli gdzieś to, że benzyniaki (z bezpośrednim wtryskiem) więcej cząstek stałych emitują niż obecne diesle. Mało tego te cząstki są mniejsze niż w ON i bardziej przyswajalne przez ludzi = większy shit. I jakoś takie autka mogą do miasta wjeżdzać.. do miasta, gdzie z 95% syfu, którym się oddycha nie jest spowodowany przez spaliny.

 

jedna wielka ściema

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem Mercedesa ''przejściówkę'' W 115 w benzynie,jak mi padł motor zamontowałem diesla.Po remoncie benzyny-hop i dalej jazda. :) ,to było takie proste...

 

Teraz bym się nie odważył w nowych autach myślę,że to niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie widzę szans powodzenia, bo to projekt .Nowoczesnej ;)

Pewnie sami zagłosują przeciwko. Moim zdaniem jest to słuszna koncepcja. Ale też trzeba się zastanowić czemu ludzie je wycinają, moim zdaniem z kilku powodów:

- profilaktycznie, bo znajomy kolegi sąsiada czytał na forum że mu się popsuł,

- bo to "modne",

- bo to polepsza osiągi silnika, zmniejsza spalanie itp.,

- bo filtr jest zużyty,

- bo filtr jest wadliwy i ciągle trzeba jeździć do serwisu go czyścić.

Zdecydowanie trzy pierwsze powinny być surowo karane.

Myślę że trzeci punkt wynika też z ceny nowego, i w końcu ta cena zacznie spadać jak filtry będą już na masową skalę produkowane, także przez producentów zamienników. A w ostatnim przypadku producenci powinni być także odpowiedzialni za ich wyrób. Jeden z kolegów pisał że w jego Hondzie ciągle się zapycha, moim zdaniem kilkukrotna "awaria" tego samego elementu powinna skutkować wymiana filtra na nowy przez producenta, a gdy to nie pomoże... wymiana auta, na wolne od wad?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem Mercedesa ''przejściówkę'' W 115 w benzynie,jak mi padł motor zamontowałem diesla.Po remoncie benzyny-hop i dalej jazda. :) ,to było takie proste...

 

Teraz bym się nie odważył w nowych autach myślę,że to niemożliwe.

I pasowalo przelozenie mostu, skrzynia i kielich?


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I pasowalo przelozenie mostu, skrzynia i kielich?

Mostu nie ruszałem,skrzynia pasowała po wymianie dzwonu.Fakt w związku na moment obr. diesla trzeba było się przyzwyczaić podczas ruszania i zmiany przełożeń,ale to mi nie przeszkadzało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podrasowany Seat. Mam mieszane uczucia ale podoba mi się nazwa i usportowiony charakter. Tego jeszcze nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.