Jeśli lista nie jest zamknięta, a podział nie jest ostateczny, to mam takie uwagi:
- niszowość to kategoria trochę subiektywna, ale zdecydowana większość firm na pierwszej liście to takie, które można zaliczyć do haute horlogerie, czyli kunsztowna produkcja w bardzo niewielkiej liczbie egzemplarzy i w bardzo wysokich cenach. Vulcain i Fortis w ostatnich latach wypadły z zegarkowego mainstreamu, ale to nie jest ten poziom niszowości jak firmy, które produkują po kilkanaście czy kilkadziesiąt zegarków rocznie.
- mikrobrandy – nie ma chyba większych kontrowersji co do tego, że są to firmy stosunkowo młode, które w większości nie produkują zegarków w całości, a co najwyżej w jakiejś części lub jedynie je składają z elementów dostarczonych od poddostawców, które wypuszczają zegarki w krótkich seriach i dla których bezpośrednia sprzedaż przez Internet jest podstawowym, jeśli nie jedynym kanałem dystrybucji. Dziwna jest zatem obecność Favre-Leuba (rok zał. 1737), Titoni (rok zał. 1919 i produkcja na poziome 55-60 tys. sztuk rocznie), Mondaine (produkcja powyżej 300 tys. sztuk rocznie) czy Armand Nicolet (rok zał. 1875).
- żeby nie było, że proponuję tylko usuwanie z list, do pierwszej można dodać Struthers Watchmakers https://www.strutherswatchmakers.co.uk/, a do drugiej – norweski Straum https://straum.co/, rumuńsko-szwajcarski Peren https://perenwatches.com/ i brytyjski William Wood https://williamwoodwatches.com/.