Good point. Przy okazji, większa mechaniczna wersja "męska" ma pełny dekiel, mocowany na śrubki. W mniejszej wersji "damskiej" nie było specjalnego powodu, żeby pokazywać werk, pozbawiony jakiejkolwiek dekoracji, poza chęcią "udowodnienia", że to "prawdziwy" mechanizm. Mimo wszystko, dzięki temu zabiegowi zegarek jednak się wyróżnia, zwłaszcza wśród oferty dla pań.
"Damski" i "męski" piszę w cudzysłowie, bo chyba sam Tissot nie mógł się zdecydować jak pozycjonować większą wersję, która występuje w opisach jako unisex, męska albo damska, w zależności od kraju i dealera, chociaż to cały czas ten sam rozmiar koperty. Do większego Porto Tissot oferuje paski w dwóch rozmiarach, co rzadko było poprawnie opisywane przez sprzedawców. Z tego powodu kupiłem kiedyś "męską" wersję Porto i okazało się, że zegarek przyjechał na krotkim, damskim pasku. Nie wybrzydzałem, bo już wtedy nowe Porto było trudno dostępne, tylko zabrałem się za rozpracowanie tematu paska, m.in. z pomocą Filipa. Ostatecznie zamówiłem wówczas oryginalny dłuższy pasek w Swatch Group.
Pasek wymienia się razem ze sprzączkami mocującymi, które łączą się z kopertą na zwykłe sztyfty (czyli piny).
Można wybrać wersję koperty z normalnymi teleskopami (jak na zdjęciu LE, zamieszczonym przez Filipa powyżej; była też wersja w złotej kopercie tego typu) ale wtedy całość nie ma już tej lekkości, jaką nadają dodatkowe sprzączki.