-
Liczba zawartości
1214 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez ireo
-
Klub Miłośników Zegarków Patek Philippe
ireo odpowiedział Matt2405 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Chyba powinniśmy zmienić tytuł wątku, bo jakoś przestał pasować. Może na "Patek Philippe, Hall of Shame"? Nie czuję się dobrze z wrażeniem, że jedna z kilku najważniejszych firm w branży, która powinna wyznaczać kierunek innym, nie za bardzo wie co robi i usiłuje gonić własny ogon. Porównanie z Maenem wydaje się bardzo trafne. -
Lysolek to ma fajne zegarki. Bardzo ładna wersja.
-
Premiery zegarkowe, nowości, ciekawe wydarzenia
ireo odpowiedział Lincoln Six Echo → na temat → NOWOŚCI ZE ŚWIATA ZEGARKÓW
Ahaaa, "miasto Denmark w Australii"! Faktycznie, doczytałem się w końcu. Nie wpadłbym na to. Tylko że to miasto nie ma nic współólnego z Danią. Zostało tak nazwane na cześć lekarza brytyjskiej floty śródziemnomorskiej, który nazywał się Alexander Denmark. Właściwie najpierw nazwano tak rzekę, a później na tym australijskim zadu... znaczy, na australijskiej prowincji, pojawiło się miasteczko, które wzięło nazwę od rzeki, długa historia. -
Klub Miłośników Zegarków OMEGA
ireo odpowiedział Degustatorr Noir → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Nie zrozumiałem. -
Premiery zegarkowe, nowości, ciekawe wydarzenia
ireo odpowiedział Lincoln Six Echo → na temat → NOWOŚCI ZE ŚWIATA ZEGARKÓW
Dzięki za podzielenie się tym materiałem. Dobra robota emalierska, tylko ten PKiN... Nadaje się na symbol Warszawy, jak w Krakowie pomnik marsz. Koniewa (i taki sam los powinien go spotkać). Zdecydowanie wolałbym kolumnę Zygmunta. Jeszcze jedna dziwna rzecz na tej tarczy to "Denmark" zamiast Kopenhagi, jedyna nazwa kraju wśród miast. -
Klub Miłośników Zegarków Longines
ireo odpowiedział carlito1 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Zdjęcia z takim światłem nie ma nawet Longines. Nie wiem dlaczego te wszystkie "rendery" na stronach producentów i dealerów muszą być takie płaskie I nieciekawe, nie tylko Longinesa to dotyczy. Nosiłbym, szkoda go trzymać w pudle ("doktór zaraz wziął trzy ruble i kazał go moczyć w kuble" - Boy-Żeleński, tak mi się przypomniało, ale oczywiście tego bym unikał ze względu na wodoszczelność 30 m). -
Podstawowy problem z Twoim paskiem nie polega na wzorze (chociaż moim zdaniem te niesymetryczne przeszycia to niefortunny pomysł, bo trudno znaleźć zegarek z którym to zagra, ale to już Twoja decyzja) tylko na tym, że jest wyraźnie za wąski. Zbyt wąski pasek zawsze będzie wyglądać źle, choćby był najwyższej jakości. OK, chętnie coś zaproponuję. Jeśli lubisz paski skórzane, sugeruję np. czarny Hirsch Kansas. Jeśli niekoniecznie ze skóry i niekoniecznie czarny, może być Eulit (czyli perlon) szary lub granatowy, albo taki pasek jak na zdjęciu (tylko muszę go odłożyć do jutra, aż się data zsynchronizuje). Najważniejsze, żeby miał odpowiednią szerokość przy kopercie.
-
Pasek nadal do luftu, ale zegarek fajny.
-
Klub Miłośników Zegarków Patek Philippe
ireo odpowiedział Matt2405 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
A Playboy ma jedno i drugie. Zegarki też https://www.topgwatches.com.au/products/bunny-playboy-fashion-casual-quartz-waterproof-sports-dress-watch -
Klub Miłośników Zegarków Longines
ireo odpowiedział carlito1 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Oczywiście, mnóstwo starych Longinesów (np. Janeiro, stare i nowe) miało właśnie takie albo podobne. A że to wzór dość uniwersalny, opłacało się go odtworzyć i "natrzaskać" w dużych ilościach, zmieniając ewentualnie tylko wykończenie powierzchni. Nie mówię, że to brzydki hand set, chodziło mi tylko o to, że oryginalny chronograf był bardziej wyrafinowany m.in. z powodu niepowtarzalnej wskazówki minutowej. Zamiana tarcz to nie problem, mało wpływa na ogólne wrażenie. Od takiej marki jak Longines nie oczekiwałbym opracowywania mechanizmu od podstaw (bo raczej na tym by się to skończyło, gdyby koniecznie chcieli odtworzyć oryginalny układ chronografu) na potrzeby "quasi-historycznej" reedycji pojedynczego modelu. Ale serio, na ten zegarek ktoś narzekał, że za gruby? Co to jest dla chronografu z automatem i wysokim szkłem. Gruby to jest np. Seiko SRQ029J1, za 15 tys. zresztą (teraz może bliżej 11). Chłopaki marudzą, że 13 mm to tak dużo, że normalnie bluzy z kapturem nie da się założyć bez pomocy kolegi, a potem idą i kupują piątego G-Shocka. -
Klub Miłośników Zegarków Longines
ireo odpowiedział carlito1 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Że mnie? Ale przecież pisałem, że to fajny zegarek. A kiedy się go kupi, to na pewno jeszcze fajniejszy 🙂 -
Klub Miłośników Zegarków OMEGA
ireo odpowiedział Degustatorr Noir → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Nie. -
Good point. Przy okazji, większa mechaniczna wersja "męska" ma pełny dekiel, mocowany na śrubki. W mniejszej wersji "damskiej" nie było specjalnego powodu, żeby pokazywać werk, pozbawiony jakiejkolwiek dekoracji, poza chęcią "udowodnienia", że to "prawdziwy" mechanizm. Mimo wszystko, dzięki temu zabiegowi zegarek jednak się wyróżnia, zwłaszcza wśród oferty dla pań. "Damski" i "męski" piszę w cudzysłowie, bo chyba sam Tissot nie mógł się zdecydować jak pozycjonować większą wersję, która występuje w opisach jako unisex, męska albo damska, w zależności od kraju i dealera, chociaż to cały czas ten sam rozmiar koperty. Do większego Porto Tissot oferuje paski w dwóch rozmiarach, co rzadko było poprawnie opisywane przez sprzedawców. Z tego powodu kupiłem kiedyś "męską" wersję Porto i okazało się, że zegarek przyjechał na krotkim, damskim pasku. Nie wybrzydzałem, bo już wtedy nowe Porto było trudno dostępne, tylko zabrałem się za rozpracowanie tematu paska, m.in. z pomocą Filipa. Ostatecznie zamówiłem wówczas oryginalny dłuższy pasek w Swatch Group. Pasek wymienia się razem ze sprzączkami mocującymi, które łączą się z kopertą na zwykłe sztyfty (czyli piny). Można wybrać wersję koperty z normalnymi teleskopami (jak na zdjęciu LE, zamieszczonym przez Filipa powyżej; była też wersja w złotej kopercie tego typu) ale wtedy całość nie ma już tej lekkości, jaką nadają dodatkowe sprzączki.
-
Klub Miłośników Zegarków OMEGA
ireo odpowiedział Degustatorr Noir → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
You made your point -
A jak wyglądała oryginalna? Masz może link?
-
Klub Miłośników Zegarków OMEGA
ireo odpowiedział Degustatorr Noir → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Oj, tego się właśnie obawiałem. Dzięki za odpowiedzi. Z manualnymi werkami Omegi jest różnie, np. wg mnie De Ville z lat '70-'80 nakręcają się dość wygodnie, a AT co-axial bardzo dobrze (chociaż nie musi, bo to automat). Ale jeśli tylko coś "leżało obok Moona", to już porażka. Np. Speedmaster MK40 Triple Date, oparty na Valjoux, daje się normalnie używać tylko dzięki automatycznemu naciągowi, bo jeśli się zatrzyma i trzeba podkręcić go ręcznie, to można dostać odcisków na palcach. -
Owszem, "narracja marketingowa" a prawidłowe określenie stylu danego przedmiotu to dwie różne rzeczy. Właśnie dlatego dziwi mnie, że wolisz się trzymać tej pierwszej. Wygląda na to, że albo ktoś w Swatch Group nie odrobił lekcji (wiedzał tylko, że termin "Art déco" jest chwytliwy i dobrze się sprzedaje), więc po prostu błędnie nazwał ten zegarek, albo był to model rzeczywiście popularny w latach '20, chociaż projekt powstał wcześniej. Nie można wykluczyć tej drugiej możliwości, ale mimo to nazwa "Art déco" nie pasuje do tego Tissota. To tak, jakby Dom bez Kantów na rogu Krakowskiegp Przedmieścia i Królewskiej w Warszawie nazwać budynkiem z epoki PRL. Wśród historyków designu spotyka się pogląd, że Art Nouveau było "wesołym", optymistycznym stylem, którego rozwój zahamowała I wojna światowa. W latach '20 i '30 XX w. projektanci stracili zainteresowanie łagodnymi motywami roślinnymi, zaczął się czas surowej geometrii bez ornamentów czyli styl Art déco. Wiązało się to również z odchodzeniem od rzemieślniczej metody wytwarzania na rzecz produkcji przemysłowej. Oczywiście to uproszczenie, bo mody i trendy nie zmieniają się jak nożem uciął. Obydwa główne style trwały sobie przez jakiś czas równolegle, obejmując różne nazwy i odmiany regionalne, a secesja przetrwała natarcie Art déco w mnóstwie przedmiotów użytkowych, obrazów, druków, itp., ale już w okresie międzywojennym uchodziła za przestarzały styl mieszczański. Nie jestem pewien czy rzeczywiście większość zegarków z "exploding numerals" to lata 20 (przykład: https://www.bogoff.com/pocket/8255.html) ale nie będę się spierał, bo nazwa explosive numbers dotyczy raczej specyficznej deformacji cyfr niż stylu czcionki. Można zrobić explosive z wielu rodzajów czcionek, ale efekt odpowiadający określonej epoce będzie zależał bardziej od czcionki wyjściowej niż od typu deformacji.
-
Klub Miłośników Zegarków OMEGA
ireo odpowiedział Degustatorr Noir → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
- Też bym się nie zmuszał 🙂 - W takim razie mam "pytanie do przyjaciela", czy ten doskonały Ed White nakręca się równie paskudnie jak inne moonwatche? -
To nieporozumienie, ten model to reedycja zegarka z 1910 r.
-
Art Nouveau, ok. 1890 - 1910. Art déco było później.
-
Klub Miłośników Zegarków OMEGA
ireo odpowiedział Degustatorr Noir → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Dobre podsumowanie. Można w nieskończność rozważać ile jakaś rzecz byłaby warta, gdyby się jej nie sprzedało ileś tam lat temu albo odwrotnie, ale właściwie co z tego? Zegarki drożeją, ale nie jakoś szaleńczo, bo podobnie albo bardziej drożeją samochody, energia, paliwa, żywność itd. Pomijając niedawne sztuczne podgrzanie cen przez "pandemię", branża zegarkowa jest raczej w recesji, da się to przeanalizować to w liczbach. Kiedy niedawny run na luksusowe zegarki się skończył, a "internetowi wieszcze" (i wieszczki) zaczęli głosić "śmierć rynku" albo "koniec branży", oznaczało to tylko tyle, że znów trzeba z większym wysiłkiem walczyć o nabywcę. Z jednej strony to dla nas dobra wiadomość, z drugiej niekoniecznie, bo ostrzejsza walka o klienta oznacza także mniej ciekawych premier i nowości oferowanych przez duże firmy (mówimy o nowościach istotnych, na opracowanie których trzeba wyłożyć pieniądze, bo w mikrobrandach, wiadomo, co zegarek to "nowość"). W zeszłym roku finansowym 2023, podobno niezłym, duże grupy kapitałowe z branży raportowały zyski na poziomie 10-20% (LVMH <20%, Richemont ok. 20%, Swatch Group <11%). W skali globalnej to duże pieniądze, ale jednak o półkę niżej niż niektóre inne branże, np. globalne firmy IT (Apple 32%, Microsoft 38%) albo big pharma. Przykład pojedynczego zegarka marki Omega, np. mojej AT 2503.33, kupionej w 2018 r. za ok. 8 tys. ówczesnych złotych, pokazuje że obecnie musiałbym zapłacić za ten model o ok. 80% więcej (w dzisiejszych pieniądzach). Ale co z tego, kiedy w tym samym okresie ceny złota wzrosły o co najmniej 100%? Moja Omega nie była złym zakupem ale na pewno nie była "inwestycją", bo zegarki nie są towarem inwestycyjnym tylko luksusowym (może nie wszystkie, ale w przypadku Omegi możemy chyba tak uznać) czyli nabywanym dla przyjemności i z przyczyn "wizerunkowych". Wizerunek czyli marketing dodatkowo wpływa na wzrost cen zegarków. Nie tylko dlatego, że marketing kosztuje, lecz również z tego prostego powodu, że dobra luksusowe nie mogą być tanie, bo wówczas ludzie, którzy nie mają co robić z pieniędzmi (czyli my?) straciliby zainteresowanie zakupem. Bawią mnie wywody entuzjastów, że jak taka Omega czy inny JLC śmie aż tak widnować ceny, kiedy produkcja zegarka kosztuje tyle a tyle, a dystrybucja tyle a tyle, więc to jest zbrodnia i zdzierstwo sprzedawać te zegarki za wielokrotność ceny np. Casio. Zdaje się, że na temat Rolexa takich komentarzy jest trochę mniej, chociaż Rolex kosztuje sporo więcej, co może świadczyć o tym, że ludzie jednak niekiedy myślą i wyciągają wnioski. -
Byłby to jakiś pomysł, ale raczej dla marki Timex, nie Rolex 🙂
-
Moim zdaniem wyglada to bardzo dobrze.
-
-
Rio na gazie występowało również w wizjach innych słynnych Pań, np. Agieszki Osieckiej i Maryli Rodowicz. "Siedzę w Rio, ach jak tu piją" Inna wizja z "Dziennika Łódzkiego", również daleka od realizacji: "Pożegnanie gruzińskich gości". Wątek pełen skojarzeń, chyba taki dzień dzisiaj. p.s. Smokrytycznie obiecuję, że następnym razem napiszę coś o zegarkach, żeby mnie Administracja nie wywaliła za off-topic (albo za kołnierz).
