Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kuklik

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    279
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Kuklik

  1. Wiem co napisałem i podtrzymuję w całej rozciągłości. Nie napisałem niczego personalnie, dokładnie - "dla wielu". Jeżeli z tym stwierdzeniem się utożsamiasz, to Twoja sprawa i nic mi do tego. A w ogóle przpraszam, że śmiałem się odezwać. Naprawdę szczerze. Więcej nie będę.
  2. Nie unoś się tak... Nie wypowiem się za innych, tylko za siebie. Przywołany Rolex submariner nigdy nie będzie stylowo zegarkiem do garnituru. Podobnie jak żaden inny tego typu, choćby kosztował jego wielokrotność. Nie o cenę chodzi. Styl, a cena - to zupełnie inna bajka. Co nie znaczy, że ktoś zabrania zakładania czegokolwiek "do garniaka". Kwestia gustu i tyle. I nie oburzaj się, że ktoś może mieć odrębne od Twojego zdanie.
  3. Nosić można oczywiście wszystko do wszystkiego. Nikt nie zabroni. Tylko pytanie - czy to będzie w miarę elegancko wyglądało. To słowo niestety dla wielu jest obce. Są tacy, co trampki czy inne adidasy, a może nawet gumowce do garniturów zakładają - i wg nich jest ok. I niech im będzie. Jeżeli wyznajesz podobną zasadę... - Twój wybór.
  4. Kuklik

    Buty

    Pewien prezes swoje rozdziewiczył nader konkretnie. Zdjęcie z wizyty w Nowym Targu: P.S. Żeby nie było, że jestem tendencyjny - poniżej Paul Wolfowitz, były prezes Banku Światowego:
  5. Kuklik

    Co noszą znani ludzie?

    Właściwie co nosił... Jonasz Kofta, starsi zapewne pamiętają, a młodszym nie zaszkodzi poszukać . Nie wiem co, ale kieszonkowy zegarek na pasku widziałem w tych latach nie tylko u niego: P.S. Wcześniej nie zauważyłem, ale na ścianie wisi też jakby "murzynek" Delbany?
  6. Powiedziałbym więcej. Nie ma czegoś takiego jak ekoskóra. To tylko twór marketingowy. Pod tym określeniem kryje się syntetyczna podróbka skóry i nic poza tym. Skóra jest jedna. Naturalna. Jak ma być "ekologiczna" - to wygarbowana naturalnymi, roślinnymi składnikami, a nie czystą chemią. Wg mnie, nazywanie plastikowego czegoś ekoskórą to tak samo, jak nazywanie podróbki zegarka repliką. Dokładnie to samo. Ale to tylko takie moje dyrdymały....
  7. Zgadza się. Dałem się nabrać, choć na początku wydawała mi się ok. Dopóki nie zaczęła się podejrzanie sypać. Chyba, że to był pośredni wynalazek, tzw. skóra bycast - hybryda z powłoką poliuretanową. Z wierzchu plastik, a pod spodem niby naturalna skóra, tzn. odrojone z niej resztki. Ale to akurat przemilczeli...
  8. Kuklik

    Hi-Fi stereo

    No to trzeba będzie sypnąć groszem....
  9. Kuklik

    Hi-Fi stereo

    Co niby się topi? Wtyczka??? Jak lutowana przez plastikowy korpus to tak...😉 Nie widzę najmniejszego problemu. Odciąć starą, (oczywiście powyżej przetarcia kabla), przygotować przewody i przylutować nową. Chyba ze nie masz w lutowaniu żadnego doświadczenia - każdy elektronik, nawet amator majsterkowicz zrobi to za grosze .
  10. Kiedyś tańszy, dzisiaj niekoniecznie. Często nawet w cenie prawdziwej skóry. Tak nabrałem się kupując "skórzaną" teczkę. I to jest właśnie oszustwo.
  11. Nazywanie czegoś, co nie ma ze skórą nic wspólnego ekoskórą, to jawne oszustwo. To przcież bardzo stary wynalazek. Kiedyś nazywano toto skajem, dermą, w najlepszym razie sztuczną skórą, bo tym właśnie jest. Ale wielu daje się nabrać na marketingowo dobrze brzmiącą nazwę, bo nie dosyć że skórę kupią, to jeszcze eko... Ja od takiego czegoś staram trzymać się z daleka, choć dałem się kilka razy nabrać, bo w opisie stało "skóra" i nic ponadto. A było ordynarną dermą...
  12. Może w kopalni, albo jakiegoś dyrektora.
  13. Kuklik

    Jak wyglądamy?!

    1. 58 lat temu... 2. 18 lat później - szkolny chorąży, 3. A za kilka następnych takie cuś
  14. Kuklik

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Żarty zamknięte, więc wstawię tutaj, choć z pewnością długo nie powisi. Ale co tam... Panowie cenzorzy, to nie ja, tylko natrafiłem w necie: "Podobno jest nowa gra towarzyska. Zapraszasz gości, włączasz o 19.3o wiadomości ...i pijesz 50 gramów za każdym razem jak usłyszysz słowo : "Tusk " ... Wygrywa ten, kto.. obejrzy Pogodę ...))))"
  15. "Pamiętam też jak tuż po zmianach ustrojowych przyjeżdżali do naszej wioski jacyś ludzie, którzy za stare zepsute zegarki oddawali nawet 2 czy 3 elektroniczne, jakieś chińczyki, ale na tamte czasy wyjątkowo efektownie wyglądające (że straszne dziadostwo to inna inszość). Ci ludzie największą uwagę zwracali na to z jakiego materiału wykonana jest koperta starego zegarka. Musieli mieć z tego niezły biznes.". Bo mieli. Złoty interes. Dosłownie. Ruskie zegarki miały solidnie złocone koperty, nie to co dzisiejsze PVD - z jednej można było odzyskać coś ok. 1 grama złota. Wiaderko takiego złomu było sporo warte. Nawet więcej niż sporo... Szkoda, że w ten sposób mnóstwo całkiem przyzwoitych zegarków poszło w niebyt. Ale tak było.
  16. W latach 90-tych zegarki zegarki mechaniczne nie cieszyly się popularnością - sukcesywnie wypierały je kwarce - "nowocześniejsze", wtedy już tanie, a dokładniejsze i bezobsługowe. Tych lat nie pamiętam tak dokładnie, jak 70-tych 80-tych, gdzie Seiko, Atlantic, to była zdecydowanie więcej niż średnia półka, nie mówiąc o Longinesach czy Omegach . Niższa to były buksiaki, potem ruskie. Mój pierwszokomunijny Wostok z 1973 r. kosztował porawie 1 tys. zł, (mama zarabiała coś ok. 1,4 tys./m-c). Cena pospolitych radzieckich to było ok.600-900 zł. Każdy japoński, czy szwajcarski to było naprawdę coś... Mam Lanco z 1979 roku i kosztował u Jubilera dokładnie 3 800 zł. . Koledze rodzice kupili wtedy Unitrę Warel - była też mniej więcej w takiej cenie, (a może nawet wyższej), ale to był u nas dopiero początek elektroników. P.S. Jeszcze jedno zdjęcie - mój pierwszy w życiu zegarek. Wostok, o którym pisałem. Ciągle żyje i ma się dobrze, choć co przeżył, to historia...🙂
  17. Kuklik

    Klimatyzator, szukam

    Tanio nie jest, ale też nie kosmicznie drogo - mowa oczywiście o prostym modelu klimatyzatora. Zmieściłem się w 4 tysiącach, a przykładowo ogrzewanie gazowe kosztowało mnie 3 razy tyle i to ponad dekadę temu...
  18. Kuklik

    Klimatyzator, szukam

    I z głupia frant się stało. Jeszcze niedawno nawet bym nie pomyślał o takiej fanaberii, jak klimatyzacja. Założyłem klasycznego splita, nawet nie na dziko ale z pozwoleństwem wszelakim, choć nie sądziłem że w tak krótkim czasie i czy w ogóle to załatwię. I dzisiaj nastał dzień prawdy... Za oknem mam coś ok 45 stopni, a w mieszkaniu przyjemne 24-25. Co mnie w pełni zadowala. I całkiem cichutko. To chyba jeden z najlepszych wydatków w ostatnich latach 😉😊.
  19. Może się nie spodobać, ale eddi87 w drugim poście dał odpowiedź na to pytanie... P.S. Nie wiem, dlaczego tak grubaśnie się zapisało... P.S.2. A poważnie - zegarek ma być zdaje się Twój, więc nie oglądaj się na to, co inni powiedzą. Tobie ma się podobać, dawać zadowolenie i tyle. Na dziewczynie jakiś Gucci czy Armani zrobiłby zapewne wrażenie, ale nie idź w te stronę. 😉 Skorzystaj z porad praktyków 🙃.
  20. Na pytanie nie odpowiem, ale podzielę się spostrzeżeniem. Też mam takie problemy. Dziurek za mało, (bo co to dwie), a zdjęcie ogniwa to za dużo. I szlag mnie trafia, bo każda regulacja mikro makro czy srakro powinna mieć rozpiętość w granicach szerokości ogniwa. Ale najczęściej nie ma, niestety nie wiedzieć czemu. Niby duperel, ale praktycznie nierozwiązywalny. Wg mnie to partactwo i tyle, o dziwo raczej w droższych modelach nawet tej samej firmy. Mam pospolitego budżetowego Orienta, czy Seiko z blaszanymi bransoletami - tam dziurek do regulacji aż nadmiar. I odwrotnie w droższych, z pełnymi ogniwami. Dwie i ni hu hu. Widać taki klimat...
  21. Kuklik

    Klimatyzator, szukam

    Właśnie taki zewnętrzny. Nie poddasze, to jeszcze bym zrozumiał. 1 piętro. Ściana zachodnia, żadnego cienia, więc po południu smaży do późnych godzin. Nie wiem w czym rzecz, ale tak gorąco jak w tym roku to jeszcze nie było. I przed ociepleniem i po. Zamówiłem już instalatora, bo inaczej do końca lata wyparuję...
  22. Kuklik

    Klimatyzator, szukam

    Mieszkam w starej kamienicy i dotychczas (wiele lat, coś ok. ćwierćwiecza) wszelkie upały były w miarę znośne. Ale w tym roku - tragedia. Jeszcze 30 stopni w mieszkaniu nigdy nie miałem. Do teraz. Nie wiem co za czort, mury grube, stare, w dodatku jakimś styropianem od niedawna obłożone. A grzeje jak w piekarniku. Czego aż tak nigdy wcześniej nie było. Czyżby "sorry, taki mamy klimat?" 🙂😉... Pomyślałem najpierw o przenośnym klimatyzatorze. W pracy od kilku lat używamy takich, bo stacjonarnego założyć nielzia. (Magiczne słowo konserwator zabytków). Mam ostatnio doświadczenia z Warmtec'em Senja KP coćś tam coś tam. Skuteczny i w miarę cichy. Ale coś ok. 2 tysiaki trzeba dać, a rozwiązanie prowizoryczne. Więc myślę skusić się na stacjonarny. Na dziko. Może sąsiad nie podpierdoli... A jeżeli, to trudno...
  23. Nie tylko zegarek...😉 Ale ciepełko powiększa... Zawsze w lecie będzie większy i odwrotnie w zimie. Takie prawa fizyki 😌 Przepraszam za dygresję, ale tak mi się staremu skojarzyło...
  24. Nie trzeba być ekspertem, na pierwszy rzut oka widać, że obok Rolexa nawet nie leżał. Swoją drogą tak zajechany, jakby z plasteliny był, albo co... Przy całym szacunku dla dziadka - może kupił na ruskim targu i musiał być nieźle wczorajszy, bo nawet tam lepsze sprzedają...
  25. Rzuć monetę.... P.S. I nie czytaj dyrdymałów co powinno być, a co nie. Ma być przede wszystkim wygodnie i tak żeby Tobie się podobało. Albo poszukaj innego - 40 mm.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.