-
Liczba zawartości
1219 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez ireo
-
Też tak sądzę, za grube te zapięcia. W moim SBGK007 zmieniłem pasek na taki ze zwykłą klamerką, komfort noszenia od razu się poprawił.
-
Brązowe tarcze z Japonii. Takie zestawienie wydało mi się ciekawe. Mimo podobnej kolorystyki, rozmiaru koperty i typu mechanizmu (automat), to dwa przyklady kompletnie różnej stylistyki. Zasługują na lepsze zdjęcia i recenzję porównawczą, ale cóż, kiedy na razie brak czasu.
-
Premiery zegarkowe, nowości, ciekawe wydarzenia
ireo odpowiedział Lincoln Six Echo → na temat → NOWOŚCI ZE ŚWIATA ZEGARKÓW
Zawsze podobaly mi się te zegarki, jakby spokrewnione ze sztucznym płuco-sercem dra Johna H. Gibbona. Niestety HYT ogłosił upadłość i zniknął z rynku już parę lat temu. Jeśli firma (a przynajmniej marka) nadal istnieje, to się cieszę. -
Klub Miłośników Zegarków Longines
ireo odpowiedział carlito1 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
-
Klub Miłośników Zegarków Longines
ireo odpowiedział carlito1 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Wśród moich ulubionych, współczesnych longinesów, L2.330.4.93.0 zdecydowanie ma miejsce na podium. Klasyczna, konserwatywna tarcza i estetyka typu understated nieprędko się zestarzeją. Ten model nie był jakoś szczególnie promowany przez SG. Sam się dość późno połapałem, że istnieje na rynku chyba od 2020 r. Potem dosyć szybko zrobił się trudno dostępny. Proporcje, moim zdaniem, ma lepsze niż Military 1938 czyli jeden z najpiękniejszych modeli serii Heritage. Chronograf "tuxedo" jeszcze gdzieniegdzie widać w sprzedaży jako nowy, ale ten gdzieś zniknął. Na stronie Dolińskiego figuruje na zamówienie za 11300,- zł, aż musiałem przeczyścić okulary. -
Oj, to szkoda, nie wiedziałem. Taki poziom biurokracji nie przyszedłby mi do głowy. Poza tym, zdjęcia na ręce są najlepsze. Zawsze na takie poluję kiedy chcę sobie wyrobić przybliżone pojęcie o wyglądzie zegarka.
-
Zdjęcie bardzo polecam do kalendarza. Koniecznie wyślij na adres: [email protected]
-
Ten tekst to dla mnie uniwersalne hasło dnia i odkrycie roku jednocześnie 😺
-
Now you're talking!
-
A to, przepraszam, to co miało być? Ani komiksu, ani porządnej gazety, tylko jakieś kwiatki. Prawdziwa "Invectiva".
-
Domyśliłem się, poza tym temperatura barwowa wygląda na trochę zbyt niską, jak przy świetle żarówki. Nie widziałem tego zegarka na żywo, więc to tylko wrażenie. Oj, zdaje się, że te "fora i grupy" już Cię zwiktymizowały 🙂 Lubię wprawdzie pożartować (np. z Roleksa na tle kostki brukowej), ale oprócz tego cieszą mnie osiągnięcia znajomych, choćby w internecie.
-
@Lincoln, w tym niszowym wątku chciałem Ci pogratulować wytrwałości. Wątpię, żeby ktokolwiek zrobił więcej dla promocji marki Venezianico w Polsce niż Ty. Piszę to szczególnie dlatego, że jakiś czas temu zauważyłem czyjąś kąśliwą uwagę, jaki to niby szalony biznes miałbyś na tym robić. Ja tymczasem widzę w Twoich wpisach i zdjęciach zamiłowanie do pięknych zegarków i mnóstwo determinacji (niezależnie od tego czy i jak bardzo udaje Ci się przy okazji "wyjść na swoje"). Naprawdę to doceniam, chociaż w żaden sposób nie jestem związany z tą marką i nie mam żadnego egzemplarza w kolekcji, więc wypowiadam się z obiektywnego punktu widzenia. A przy okazji - super zdjęcie.
-
Brukowej. Takiej szarej, najtańszej, Niektórzy Koledzy fotografowali swoje zegarki na tle takiej właśnie nawierzchni. Na miejscu np. Rolexa czułbym się obrażony 🙂
-
Tak, ale nie uważam, że to wada. "Nierówne indeksy" wyróżniały ten zegarek, później stał się bardziej podobny do wszystkich innych projektów utrzymanych w tej stylistyce. Podobnie jak swego czasu skrócenie endlinków w sportowych Roleksach, żeby były "równo z uszami" koperty. Większości się ta zmiana podoba, a mnie akurat nie,
-
O, Tissot Heritage "Petite-cośtam" od ładniejszej strony! od kiedy nie ma tej kostki.
-
Zenith może niespecjalnie mnie zachwyca (ten akurat model), ale Jaeger-LeCoultre Master Ultra Thin Moon to piękny projekt pod każdym względem, estetycznym, zegarmistrzowskim i funkcjonalnym. Zegarek typu "if you know, you know". Jeszcze bardziej podobają mi się wersje z ciemną tarczą, szczególnie Q1368470, ale ten też jest piękny.
-
Dziewczyna pewnie dawno wybrała albo zapomniała, a my tu już drugi tydzień nap... pardon, zgłaszamy pomysły.
-
Trochę szkoda że przy noszeniu zegarka bez gps-u i tylko pomiar tętna włączony nie jest wstanie sie utrzymać solarem. "Tylko pomiar tętna" to w rzeczywistości pomiar saturacji tlenu i przepływu krwi w naczyniach realizowany w sposób ciągły, przez najbardziej energochłonny spośród wszystkich czujników stosowanych przez CASIO.
-
Rys i śladów na śrubkach i ogniwach przeważnie udaje mi się uniknąć dzięki narzędziom przyzwoitej jakości i odrobinie doświadczenia, chociaż nie w 100%. Wciąż się uczę, ale jeśli udaje mi się powodować mniej rys na bransolecie niż w przeciętnym serwisie to pewnie dlatego, że się nie spieszę i że mi bardziej zależy. Uszkodzenia powierzchni powstają głównie z pośpiechu i niedbalstwa (brak know-how to również niedbalstwo, bo trzeba było się najpierw nauczyć), dlatego nie mam wiele wyrozumiałości dla takich "majstrów" jak opisujesz. Gatunek ten występuje obficie również w innych dziedzinach, takich jak budownictwo czy mechanika samochodowa. Mechanika precyzyjna nie jest wyjątkiem, ale mimo wszystko od zegarmistrza wymaga się wyższych zdolności manualnych niż, powiedzmy, od pana naprawiającego kosiarkę. W zeszłym roku widziałem na OLX ogłoszenie o sprzedaży Grand Seiko z paskudną, głęboką rysą w bardzo widocznym miejscu. Sprzedający objaśniał w opisie, że to efekt działalności "zegarmistrza", do którego zaniósł zegarek celem dopasowania bransolety. Naprawdę przykro było patrzeć na te zdjęcia. Nie dziwiłem się, że załamany właściciel zdecydował się na sprzedaż zegarka. Z drugiej strony, takiego sprzętu jak Grand Seiko nie powierza się byle komu. Zrestą, nawet gdyby chodziło o tani Timex, to lepiej go komuś podarować niż narażać na zniszczenie przez przypadkowego partacza. Jeśli uszkodzenie już powstało, pozostaje filozoficzne pytanie kto je najlepiej naprawi, czy ten kto zepsuł, czy lepiej ktoś inny. Skłaniam się ku temu drugiemu rozwiązaniu, bo jedno uszkodzenie spowodowane przez "zegarmistrza" wystarczy mi do oceny jego przydatności i nie potrzebuję kolejnych rys na moim zegarku, żeby tę ocenę dokładniej zweryfikować. Jeśli chodzi o spasowanie bransolet w Seiko, to w zegarkach tej marki z lat '70 wyglądało to lepiej. Nie wiem, może obecne bransolety Seiko ze szparami to ukłon w stronę użytkowników transportu publicznego, żeby mieli gdzie wetknąć bilet autobusowy, trzymając się jednocześnie uchwytu w autobusie. A kiedy MZK przestawi się zupełnie na bilety elektroniczne, to co zrobi Seiko? Może wycofa się z Polski.
-
Serwis to swego rodzaju loteria, nie tylko marki Casio G-Shock i nie tylko w Polsce. Też mam podobne doświadczenia, niestety (zob. mój niedawny temat pt. "Co pana irytuje?"). Jeśli niepojętym zrządzeniem losu nasz zegarek trafi do niepiśmiennego szympansa o czterech lewych łapach, zamiast do prawdziwego serwisanta, to taki eksperyment ewolucyjny najczęściej kończy się źle. Wrzucanie wszystkich pracowników serwisowych do jednego worka byłoby niesprawiedliwym uogólnieniem, jest mnóstwo ludzi którzy wykonują swoją pracę dobrze lub bardzo dobrze, ale psychologicznie działa to tak, że jednego brakoroba pamięta się dłużej, niż dziesięciu zegarmistrzów wysokiej klasy. Przy okazji takich rozmów zawsze przypomina mi się historia właściciela zegarka A. Lange & Söhne, przeczytana na jakimś forum. Gość kupił model Zeitwerk i zgłosił się do lokalnego AD z drobnym problemem, oczywiście na gwarancji. Centralny serwis ALS, do którego trafił zegarek, odmówił uznania gwarancji z powodu uszkodzeń spowodowanych wcześniejszym otwarciem zegarka przez jakiegoś amatora. Właściciel wiedział, że nie podejmował prób otwierania zegarka przed dokonaniem zwrotu do sprzedawcy, ale przeszedł długą drogę zanim udało mu się ustalić, że uszkodzenia powstały na zapleczu autoryzowanego dealera. Ktoś z obsługi rzeczywiście zdjął dekiel przed wysłaniem zegarka do centrali, potem nie potrafił prawidłowo go zamknąć i tak powstał problem. Tak bywa. Trzeba starannie wybierac serwis na podstawie wielu opinii i dodatkowo robić zdjęcia na każdym etapie.
-
Dlatego tak się nazywa, "Studio Underd0g Watermel0n". Tyle jest o nim w internecie, że wydawało mi się, że wszyscy znają ten zegarek. Z drugiej strony, ciągle widzę na Forum jakieś microbrandy o których nie wiedziałem że istnieją, a okazuje się że mnóstwo ludzi je nosi. Niby te zegarki to takie niszowe hobby, a stale odkrywa się coś nowego. Chińskimi mechanizmami to ja się z założenia nie zachwycam, choćby miały dobre opinie miliarda użytkowników, ale pod względem estetycznym to świetny pomysł. Richard Benc nie tyle wstrzelił się w trend co stworzył własny, wykorzystując moment covidowej stagnacji. Pod plażowo-zabawkową stylistyką ukrywają się odniesienia do starych chronografów z lat '40-'50. Najbardziej to widać w monochromatycznym modelu Go0fy Panda, ktoś na Forum ma taki.
-
Najpierw pomyślałem, że w takim zakresie cenowym nie zaproponuję nic godnego uwagi, bo "prawie-prawdziwy" vintage zaczyna się powyżej tysiąca zł, pozostają zegarki japońskie albo typu no name. Ale właściwie, gdyby tak rozszerzyć opcje i uwzględnić np. stare zegarki radzieckie, to coś by się może znalazło, nawet na zwykłym OLX: 1) https://www.olx.pl/d/oferta/zegarek-slava-26-kamieni-ideal-vintage-prl-CID4042-ID11m4nQ.html 2) https://www.olx.pl/d/oferta/przesliczny-stary-zegarek-mechaniczny-lucz-unikat-CID87-IDZgQfA.html 3) https://www.olx.pl/d/oferta/piekny-stary-zegarek-mechaniczny-lucz-luch-CID87-ID10c3c9.html 4) https://www.olx.pl/d/oferta/piekny-stary-zegarek-mechaniczny-lucz-luch-CID87-ID10c3c9.html Można też uwzględnić w poszukiwaniach zegarki męskie z lat '50 - '70, bo są po prostu małe i obecnie mogą wyglądać lepiej na damskiej ręce niż na męskiej. Kiedyś było inaczej, dobre zegarki dla mężczyzn musiały imponować finezją koperty i miniaturyzacją mechanizmu.
-
Wpis bardzo rzeczowy, popieram wnioski jak poniżej: a) bezobsługowość (solar i waveceptor) - popieram, b) niezależne paski - rzecz gustu, szczegół, c) ludzki rozmiar, czyli nie na łapę Pudziana - kwestia gustu i rozmiaru nadgarstka, d) jakieś, najprawdopodobniej zbędne, ficzery w postaci altimetru, kompasu i czego tam – niech sobie są - popieram. Na podstawie tego wpisu i własnego doświadczenia polecam GWG-B1000 czyli nowego Mudmastera. Eksperci piszą, że stary był lepszy ale nic mnie to nie obchodzi, bo był brzydszy i wszystko trzeba było ustawiać ręcznie na zegarku, a teraz można z telefonu. Nadaje się na każdą pogodę i warunki, jest to mój dyżurny zegarek na wyprawy w trudnym terenie i do wszelkich prac w ogrodzie.
-
Pracownia zegarmistrza amatora - projekt
ireo odpowiedział D3k0d3r → na temat → KĄCIK ZEGARMISTRZOWSKI
Jakie "błędy"? To ja zrobiłem błąd, że nie zaprojektowałem sobie czegoś takiego na strychu. Dlatego teraz nie mam miejsca odosobnienia, do którego mógłbym się udać na kilka godzin pod pretekstem pracy nad jakimś mechanizmem, i poczytać sobie w ciszy dobrą książkę z kieliszkiem schłodzonego białego wina. A Ty, drogi przyjacielu, wciąż masz szansę na poprawę jakości życia w taki właśnie sposób, więc jej nie zmarnuj 🙂 Mówiąc poważniej, chciałem podpowiedzieć śledzenie różnych dziwnych ofert na OLX i Allegro w rodzaju "sprzedam wyposażenie warsztatu zegarmistrzowskiego". Takie ogłoszenia czasem się trafiają, a spośród nich można niekiedy wybrać coś interesującego i tanio kupić np. jakąś prasę albo małą obrabiarkę, zostawiwszy wszystko co niepotrzebne w najbliższym skupie złomu po drodze.
