Czy bez przerwy/często narzekam? To już musieliby ocenić moi bliscy/znajomi. Mnie się wydaje, że nie.
W krótko i (powtórzę) z przymrużeniem oka opisanej sytuacji w salonie/ASO MB chodziło mi raczej o to, że kiedy ja, klient, zostawiający tam sporo pieniędzy, "leciuteńko nie z własnej winy dałem ciała" (spóźnienie), to grzecznie i OBSZERNIE przeprosiłem za sytuację - natomiast personel ww. MB wykazał się wobec mnie koktajlem chamstwa, cwaniactwa i lekceważenia. A jednak ja nie wpadłem tam z wizytą towarzyską. Wydaje mi się, że w salonie/ASO marki premium, do klienta, który siedzi prawie pół godziny sam w miejscu, obok którego co chwilą ktoś z pracowników przechodzi, można byłoby na sekundę podejść i powiedzieć chociażby "Panie Jarku, najmocniej przepraszamy, ale to potrwa jeszcze kilka minut", zaproponować przysłowiową kawę, itp. W paru innych miejscach, w zbliżonych okolicznościach, tak mnie potraktowano - więc to, co się zdarzyło w "moim" MB to jednak nie wszechobecny standard.
A co do mojej historii z mandatem, jednak nie chodziło w niej o to, że się wypierałem przekroczenia prędkości. Ja na samym początku wyraźnie zadeklarowałem, że w aktualnym stanie nie kwestionuję mandatu, itd. W ogóle przecież tej sytuacji nie musiałem nikomu opisywać. Zrobiłem to, bo liczyłem na dyskusję w nieco szerszym wymiarze - a nie w schemacie "zły LSE vs. dobry LSE". I nadal uważam, że w tamtym miejscu nie powinno być ograniczenia do 50km/godz. Tak, jak również wspominałem, wielu innych mieszkańców mojej miejscowości podziela moją opinię, chociaż na pewno znajdą się i tacy, którzy się ze mną nie zgodzą.