
zadra
Użytkownik-
Liczba zawartości
1750 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez zadra
-
nie będę namawiał bo skoro cała miejscowość jest zadowolona, to Ty również BĘDZIESZ MUSIAŁ być zadowolony. Zawsze jednak warto próbować sprawić żeby ktoś inny był zadowolony BARDZIEJ stąd POWSTAłA moja sugestia.. Żeby jeszcze dolać oliwy i zbałamucić troszkę, to wspomnę, że istnieją kociołki "wieszaki" posiadające firmowo zamontowany zbiornik Cwu już w obudowie kotła. Nie pamiętam, czy 60ltr, czy 80ltr - musiałbym doczytać.. Nie podam producenta i modelu, żeby mi reklamy nie zarzucono. Piszę tylko, że istnieją i są znane na rynku. Ja osobiście ani polecę, ani skrytykuję, bo nie obsługiwałem ani serwisowałem takiego cuda. Zawsze warto rozmawiać..
-
dobrą alternatywą tego rozwiązania byłby montaż pieca jednofunkcyjnego (zamknięta komora) współpracujący z zasobnikiem Cwu(jeśli w piwnicy jest wystarczająco dużo miejsca). Takie rozwiązanie powoduje, że sam kocioł ma prostrzą budowę (brak wielozaworu rozdzielającego układy CO i Cwu) - te zawory ze względu na komplikację budowy po czasie zachodzą kamieniem i powodują problemy w pracy kotła. Dodatkowo wymiennik ciepła dla Cwu ma dużą wydajność cieplną ale małe wymiary a w efekcie małe przekroje wewnętrzne które również nie lubią kamienia kołowego.. Ja dawno już wypadłem z obiegu, bo teraz od kilku lat zajmuję się czymś innym i nawet nie wiem, czy jednofunkcyjne kotły nadal są w sprzedaży.. Życzę udanego remontu. Skoro dobry znajomy jest również dobrym fachowcem to jest duża szansa, że dobrze wykona robotę i będziesz miał spokój na wiele lat. Marki i producenta kotła nie polecę, buderus zawsze dobrze mi się kojarzył. Bierz polecane albo firmę, która ma najbliżej serwis, albo najtańszy z możliwych- gdyby coś, to mniejszy żal, że się popsuje a różnica w cenie wystarczyć może na naprawy. 👍
-
Znalazłem tę ciekawą dyskusję gdy dziś w pracy była chwila wolnego. Pozwolę się wtrącić i choć moja wiedza nie jest głęboka, to .. i tak się wypowiem. bo temat oraz kolejne wątki są mi szczególnie bliskie. Zacznę od FV. Instalacje wykonywane są w taki sposób, że wyprodukowana energia zużywana jest najpierw na potrzeby domu, a nadwyżka wysyłana jest do sieci. Jesli zatem produkując teraz 5kW energii włączysz odbiornik, który zużyje w tym samym czasie połowę z tej wartości, to do "energetyki" przekazujesz 2,5kW energii którą wykorzystasz gdy 3 listopada śnieg zakryje twoją instalację - oczywiście nie całe 2,5, ale umniejszone o 20%.. minusy i uwagi na nie: Tak zwany "zwrot inwestycji" w panele to nic innego jak tylko zamortyzowanie się pierwotnego kosztu. Pisanie/mówienie, że po założeniu paneli nie wydaję na prąd albo, że zarabiam na prądzie, albo że prąd mam za darmo jest co najmniej błędne a chyba najbardziej pasuje tu stwierdzenie, że "oszukujemy sami siebie". Wykładamy dziś kasę - grube pieniądze (zazwyczaj powyżej 15000zł) i tak naprawdę tracimy kontrolę nad zużyciem własnej energii, bo nikt już tego nie sprawdza - skoro mam panele, to im więcej zużyję, tym lepiej ?? Panele mają gwarantowaną wydajność - strzele, że jakis producent określa, że dany panel nie straci więcej na swojej wydajności w ciagu 10lat niż np 10%.. To znaczy mniej wiecej tyle, że po dekadzie masz wyłączony każdy 10panel na dachu.. To nie jest takie proste, bo przecież należałoby wyliczyć utratę wydajności dla każdego roku osobno i dopiero odnieść się do końcowej wydajności całej instalacji. Panele tracą dużo na chwilowej wydajności w podwyższonej temperaturze, czyli po nagrzaniu latem w słoneczny dzień miast produkować więcej mogą produkować mniej niż byśmy chcieli. Mimo iż nie ważą dużo, to i tak są fizycznym dużym obciążeniem dla konstrukcji dachowej której przecież nikt nie liczył pod kątem wstawiania połaci panelowych a dodatkowe ryzyko istnieje w momentach większych wiatrów - panele mogą stać się "żaglem" dla naszego dachu.. Już ktos wspomniał, że mocowanie do konstrukcji musi być wykonane fachowo i dobrze uszczelnione - sylikon się nie nadaje... Należy pamiętać, że dach pod panelami nie będzie mógł być w łatwy i tani sposób naprawiony przez wiele lat, więc w momencie montażu instalacji musi być w technicznie dobrym stanie.. Tylko dobrze obliczona moc i dobrze wykonana instalacja z odpowiednich podzespołów gwarantują prawidłową pracę całości. Obliczałem roczne nasłonecznienie (ilość godzin 100% nasłonecznienia dzień po dniu) dla swojego regionu i wyszło mi, że aby utrzymać założona wydajność instalacji i produkcję wystarczającą na cały rok to należy powiększyć ilość paneli co najmniej o 10% od założonej pierwotnie. Dodatkowo "energetyka" zabiera 20% i dodatkowo instalacja ma swoje straty (np dobrej klasy inwerter pracuje z 98% wydajnością, więc ucieka te 2% wypracowanej mocy) na inwerterze, na mniejszym uzysku w gorące dni i oczywiście tracimy trochę ze względu na zabrudzenie powierzchni lub cień. Zwykła ptasia kupa jeśli jest pojedyncza, nie jest tragedją, ale jeśli sąsiad hoduje gołębie a one lubią nasz dach, to wojna sąsiedzka murowana .. z powyższego wynika, że z pierwotnej wartości 5KW instalacji zrobiła mi się instalacja 6,7kW.... a to zwiększa koszt inwestycji a tym samy czas amortyzacji po którym dopiero mogę powiedzieć, że nie płacę za prąd.. Nie napisałem o takich tragediach jak przepięcie, uderzenie piorunu, zerwanie dachu albo pożar... Każdy nawet drobny problem z instalacją i potrzeba kolejnych inwestycji oddala moment upragnionej amortyzacji.. nikt nie wspomina o kosztach ubezpieczenia, które najprawdopodobniej będą wyższe na budynek z FV. Nikt nie wspomniał o zadłużeniu - najczęściej kredyt w banku na kosztowną inwestycję - stajemy się więźniami swojego luksusu.. Oprocentowanie kredytu znowu oddala nam moment amortyzacji.. Wymiana FV na lepszy po tym jak się nam to dopiero co zamortyzowało to juz końcowy strzał w kolano.. Ale jesli nas stać... no właśnie jeśli nas stać, to po co nam FV? To nie wszystkie minusy, ale już przestanę, bo bym pisał do rana... Plusy i uwagi na tak: Możemy psychicznie uwolnić się od wysokich wartości na rachunkach za prąd. Możemy całą inwestycję potraktować jako dodatek luksusowy i dodatkowy komfort w życiu. Gdy chcemy wygodne auto lub kanapę, to musimy liczyć się z kosztami - tu również.. Dobrze obliczona i wykonana i zabezpieczona instalacja może pracować wiele lat, zamortyzować się i przynosić dalsze korzyści finansowe po okresie amortyzacji. Najlepiej o obliczenie poprosić osobę która posiada odpowiednią wiedzę i interesuje się tematem a dodatkowo nas lubi.. możemy liczyć na szczerość i dobre chęci. Unikałbym wykonywania obliczeń przez wykonawców lub domokrążców związanych z FV - ukrywają niewygodne fakty bo żyją z montażu - nie liczyłbym na rzetelne podejście a tylko na perfidne namowy i wskazywanie tylko pozytywnych stron inwestycji. Nie dajmy się zmanipulować.. Na koniec.. Czy FV jest ekologiczne? Samo wyprodukowanie panelu nie jest eko, późniejsza utylizacja również nie jest eko, moim zdaniem globalnie to nie jest eko... natomiast w skali mikro juz dałbym się przekonać, że dla mnie tak... Jest jeszcze pewne niebezpieczeństwo które przeważyło szalę na nie..: Mając FV przestajemy dbać o niskie zużycie prądu oraz o to kiedy energia jest zuzywana. Montujemy więcej elektroodbiorników powiększając swoje zużycie, żeby jak najwięcej swojego zużyć i jak najmniej pozwolić sobie odebrać przez energetykę.. Jeśli więc w ciągu dnia produkując własny prąd urządzenia działają, to oczywiście odciążyłem sieć energetyczną i jestem eko ale sytuacja odwraca się po zmroku, gdzy nadal korzystam z większego zużycia (bo mam urządzenia i produkuję prąd to niech pracują.. ) ale nadwyszką zużywanej energii obciążam dostawcę sieciowego.. Wcześniej zużywałem po zmroku np 3kW energii, a od jutra skoro mam swoje, to zużywam 5kW (ciagnąc je tak naprawdę z niewydolnego już układu starej energetyki węglowej o dużych ograniczeniach produkcyjnych). Na koniec wspomnę, że tylko instalacja podłączona do zewnętrznej sieci musi mieć certyfikaty i prawne dopuszczenia legalizacyjne. Możnaby wykonać osobną instalację FV domową, która w żaden sposób nie łączyłaby się z siecią energetyczną i z tej instalacji FV zasilać dodatkowe odbiorniki - podgrzew wody Cwu, pralk, lodówkę czy lokówkę.. Nie daje to takiego komfortu jak wcześniej opisana z przyłączem do sieci zewn, ale można to zrobić na własne potrzeby z wyselekcjonowanych podzespołów i dużo mniejszym kosztem bez potrzeby zgłaszania gdziekolwiek. Teraz o Solarach.. Program zakładał dotowanie montażu instalację, ale żeby dostać dotację wymagane było wzięcie kredytu (najczęściej BOŚ) i wieloletnie zadłużenie. Nie otrzymałeś państwowego wsparcia mając odłożone własne środki, chociaż chciałem za swoje stać się ekologicznym obywatelem. Nie-bo nie!! To nie jest ekologia ale ekonomia, czy jakby inaczej napisać BIZNES.. FV również to tylko biznes.. nie dla nas malutkich jednak.. Panele słoneczne dają duży komfort użytkownikowi. U moich rodziców od kilku lat (6lat od montażu) przy standardowym średnio słonecznym roku piec wygaszany był w kwietniu a odpalany pod koniec września. Pomiędzy tymi miesiącami pracowały solary. Kosztowały 5000zł - tak nie 15, czy 20tys a tylko 5tysięcy. Dokonałem odpowiednich obliczeń i wykonałem tę instalację sam. Wymiennik Cwu miałem własny, więc trochę całość tańsza, zrezygnowałem z "zestawu pompowego" zastępując go odpowiednio zestawem zaworów pompy i łączników instalacyjnych zmniejszyłem koszt o kolejne 1000zł). Jedynym kosztem było zakupienie samych paneli, węży płynu i innej drobnicy do podłączenia. Tak się trochę chwalę, ale do rzeczy.. Za te 5000zł rodzice zakupiliby opału na 10lat aby podgrzewać ciepłą wodę latem... Wykonanie tej instalacji było podyktowane tylko ich komfortem a nie zyskiem finansowym, czy podejściem ekologicznym do świata.. Rodzice są już w wieku, gdy powinni więcej odpoczywać a nie martwić się, czy w piwnicznym piecu nie wygasło.. Pompa ciepła poza tym,że jest droga w zakupie i montażu wymaga serwisów. jej wydajność zależna jest od temperatury medium w którym następuje wymiana energii między czynnikiem obiegu pompy a czynnikiem zewnętrznym.. Powietrzna pompa miała by kiepską wydajność w niskich temperaturach (nie chodzi tu o temperatury rzędu -5stC przez dwie kolejne noce lecz o np ciagłe -15 w nocy i -10 w dzień przez dwa tygodnie lub więcej) - procesy fizyczne wymagają aby medium "odbierające" chłód było cieplejsze od czynnika w pompie, jeśli zatem "freon" w instalacji pompy skrapla się przy -20stC to jego ogrzanie i odparowanie w wymienniku powietrznym przy zastosowaniu "wiatru" o temp -15stC jest prawie niemożliwe a na pewno utrudnione.. To z tego "wiatru " o temp -15stC pompa musi wyciągnąć energię cieplną aby przekazać ją do naszego domu.... To dlatego te różnice temperatur są tak ważne.. Pawle.. W Twoim przypadku cieszy mnie,że nie odchodzisz od gazu. Instalacja FV może być dodatkiem tak samo jak solary, ale dla siebie zostawiłbym piec gazowy dla samego "mania" bo co zrobisz, gdyby te nowoczesności nawaliły? Tak jak koledzy wcześniej pisali.. Dobrze byłoby zainwestować w izolację budynku zewnętrzną lub wewnętrzną co oczywiście jest kosztowne ale powoduje realne oszczędności i komfort cieplny. Niestety za wszystko trzeba zapłacić i chyba tu jest pogrzebany nie tyle pies, co cała psów wataha.. Nie będę chwalił kotłów kondensacyjnych. Są drogie i zawodne a dodatkowo drogie również w naprawach.. Ich sprawność określona na 105% czy na 115% jest tylko sztucznie wyliczoną wartością. Są oczywiście bardziej sprawne cieplnie od wcześniejszych kotłów z zamkniętą i starszych z otwartą komorą spalania, ale koszty dodatkowe i tak powodują, że są to kotły droższe w utrzymaniu. Sam kiedyś naprawiając taki kocioł (mimo pełnych wyjaśnień i sugestii dla właściciela) musiałem sięgnąć do jego kieszeni po kwotę bliską ceny nowego urządzenia.. Przykra sytuacja, ale Pani się uparła, że nie chce nowego bo ten pracował przez 10lat i był dobry i ma być naprawiony.... Byłem serwisantem tych urządzeń i najgorsze naprawy to właśnie kondensaty (pękające wymienniki, padające wentylatory z niewymienną elektroniką sterującą albo wymienniki wykonane w sposób uniemożliwiający ich sezonowe serwisowe wyczyszczenie) Nie znam producenta, który robił wówczas produkty bez takich wad i niespodzianek mimo iż serwisowałem przede wszystkim markowe produkty.. Niestety unijne nakazy zmuszają nas już teraz do zakupu tylko takich urządzeń.. Nad wyraz się rozpisałem za co czytających przepraszam i nadzieję mam, że lektura nie była przykrą. za błędy w ortografii, braki interpunkcyjne i wielkie/małe litery również.. Gdy dziś przeczytałem ponownie moje wywody w telefonie, czuję ortograficzny wstyd i interpunkcyjną niechęć do pisania czegokolwiek więcej.. Wezmę się w sobie, i w domu po pracy wyedytuję i poprawię dla spokoju sumienia. Mam nadzieję, że poprawię na lepsze..
-
ja dziś w pracy..
-
to myślałem się, że ten blaszany "pancerzyk" coś ukrywa... Jak się tam dostać w przód nie rozwijając sprężyny? prędzej nie otworzysz, nim zdejmiesz sprężynę- nie zdejmiesz sprężyny nim otworzysz i nie odblokujesz? cwane, kurna.. cwane... 🙄 och, chyba to są dwie strony jednej ośki...
-
Majak Kryształowy - jest temat o dokładnie takiej treści. Zwykły radziecki chodzik; tylko, że nie widzę zapadki na wierzchu a maltańska jest pod płytą-trudniej dostępna.. co do spręzyny- chodzi o sprężynę nie blokowaną w bębnie- mechanizm automatyczny, więc sprężyna pod zbyt dużym naporem musi się obrócić. Takie jakby zabezpieczenie cierneprzed zerwaniem.. Nie może być każdy zwykły olej..
-
pytanie techniczne: W jaki sposób zdjąć napiecie sprężyny Majaka ? Gdzie jest zapadka- bo kurczę.. ni widu..ni slychu..
-
spoko. ja również wiele razy robiłem dziwne testy i wyciągałem wnioski. Czasem prawidłowe, czasem nie.. Postanowiłem, że balans, kotwicę i wychwytowe będę traktował moebiusem 8000 a resztę albo przekładniowym, albo silnikowym.. może jakiś 0w20 kiedyś spróbuję zamiast 5w30 5w40.. Problem teraz bede miał (teoretyczny) ze smarowaniem sprężyny mechanizmu automatycznego. ma ktoś jakieś ekonomiczne propozycje? kolejne pytanie: jak zwolnić napiętą sprężynę w Majaku Kryształowym?
-
jeśli można coś od siebie, to aktualnie do mnie również trafił majaczek na krysztale. Dziś już nie w całości(do czyszczenia,smarowania), ale zdjęcie tarczy tak z ręki.. I gorsza bardziej znana strona radzieckich technologii.. słabsze materiały i do tego obliczone na krótszy czas żywotności.. Być może nawet nie były wcale obliczane... inna sprawa, że od 1975r jestem pierwszym człowiekiem na tym "księżycu " myślę, że do środka nikt przede mną jeszcze nie zaglądał..
-
A zrób taki opis który obejmuje nazwę, rodzaj oleju i "kolejność" zgodnie z zauważoną lepkością czy tam " gęstością" ..
-
CO TO ZA ZEGAREK? TU PYTAMY O SWOJE ZNALEZISKA
zadra odpowiedział temat → ZEGARKI ROSYJSKIE I RADZIECKIE
w ogłoszeniu są tylko dwa zdjęcia - te które wkleiłem. To co piszecie to bezpośrednia informacja, że zegarek nie należy ani do popularnych, ani "poprawnych" mechanicznie i raczej należy spodziewać się jakiegoś kombinatorstwa ze strony sprzedającego.. Nawet nie mogę teraz na szybko odnaleźć tego ogłoszenia.. -
Namówiłeś mnie. Przesyłka do mnie (mam nadzieję) ruszy już jutro..
-
Wydaje mi się, że jednak droższy jest, jeśli możesz kupić za 30zł, to kup dla mnie też, pokryję oczywiście przesyłkę.. Znalazłem gdzieś za ok 75zł .. Mam rozumieć, że 4"-9" to naręczne, kolejna kolumna, to mechanizmy naręczne dokładniejsze
-
CO TO ZA ZEGAREK? TU PYTAMY O SWOJE ZNALEZISKA
zadra odpowiedział temat → ZEGARKI ROSYJSKIE I RADZIECKIE
Teraz nie pamiętam, ale na pewno nie więcej niż 200zł. Czy mam rozumieć, że to jakaś pasówka z poliotową tarczą, czy że takie "coś" wychodziło z jakiejś linii produkcyjnej? -
Mam taką oliwkę maszynową, ale jeszcze jej nie zastosowałem. Nie zależy mi tak bardzo na moebiusie/novostarze, ale tak myślę, że jeśli zrobię naręczny zegarek na innym niż zegarmistrzowskim oleju, to cały czas zastanawiał się będę nad każdym spóźnieniem, śpieszeniem czy każdym innym zatrzymaniem zegarka szukając przyczyny w niewłaściwym smarowaniu.. Na razie możliwości smarowania moebiusem nie mam - musiałbym kupić tego albo novostara. Jak znajdziesz, to wklej proszę. Napisałem "małych" myśląc generalnie o naręcznych i w sumie raczej męskich. Damskie smaruje się "numerację" niżej?
-
CO TO ZA ZEGAREK? TU PYTAMY O SWOJE ZNALEZISKA
zadra odpowiedział temat → ZEGARKI ROSYJSKIE I RADZIECKIE
znalazłem ogłoszenie Poliota z ciekawym mechanizmem. kto podpowie co to za serce? -
czy to oryginał czy składak/podróbka?
zadra odpowiedział Krzysiek_W → na temat → ZEGARKI ROSYJSKIE I RADZIECKIE
Dziękuję, poprawione. Często poprawiam swoje wypowiedzi pod kątem ortografii i wciąż klepię błędy.. -
mechanizm z wklejonego zdjęcia to w formie przykładu (zdjęcie zrobione dość dawno, ale było pod ręką ). Rezerwa chodu to ok 36h od nakręcenia do zatrzymania. Na razie zostawię tak jak jest. Czekam na kilka drobiazgów min podstawkę/imak pod werk jakiś klucz do kopert.. Zastanawiam się ciągle nad "smarowidłami" olejem i i olejakami. Do tej pory wykorzystywałem zaostrzone wykałaczki bambusowe i "inne" oleje techniczne lecz ciągle zadaję sobie pytanie czy to dobre środki smarne.. Do "małych" wystarczy novostar B albo moebius 8000?
-
czy to oryginał czy składak/podróbka?
zadra odpowiedział Krzysiek_W → na temat → ZEGARKI ROSYJSKIE I RADZIECKIE
ładny jest, szkoda nie wziąć.. -
rozumiem, że w tym temacie jest dowolność.. 😉 klingeritu nie próbowałem, mam jakieś kawałki lecz grube ok 1...2mm, więc odpada.. Jak wybiorę się na techno-szoping, to spróbuję dobrać o-ringi. Mam stare uszczelki zegarkowe, ale tak twarde i sztywne (oraz zniekształcone), że nie szczelnią a uprzykrzają tylko zakręcanie dekli..
-
wszystko możliwe - powoli nastawiam się psychicznie, żeby otworzyć, wyczyścić i nasmarować. Zegarek "przeszedł " przegląd, czyszczenie i smarowanie u zegarmistrza kilka miesięcy temu.. 🤔
-
"RUSKIE" OKAZJE NA AUKCJACH - Okazje, unikaty, bardzo dobre stany na aukcjach
zadra odpowiedział Voli → na temat → ZEGARKI ROSYJSKIE I RADZIECKIE
aż strach swoją opinię czy wątpliwość wypisać.. jak że to, tarcza może być krzywa albo nie dokręcona w zegarku idealnego stanu za ponad 2 stówki? @kchrapek popatrz na to nie z pozycji osoby, która sobie przeserwisuje osobiście zegarek, bo ma możliwości, umiejętności, praktykę i narzędzia.. Popatrz przez pryzmat osoby, która nie ma tych Twoich atutów.. ja do tej pory kupiłem tylko kilka zegarków mizernego stanu i zrobiłem to z pełną świadomością tego co kupuję. Mnie osobiście rażą w oczy opisy typu "kupujesz to co na zdjęciu" - nie każdy jest specjalistą w danej dziedzinie a przecież nawet w pięknym czerwoniutkim jabłuszku może znaleźć się ohydny robal.. -
oczywiście,że oglądałem 😊 U mnie już od kilku lat ten stan jest ustalony i dość stabilny.... 😁 sprawdzam zegarek co kilka godzin WatchCheckiem i wywnioskowałem, że można poprawić, ale boję się zje...bać, bo wiem, że wynik dość dobry już jest.. wiecie jak to jest.. Zawsze znajdzie się ktoś kto nie wie, że "się nie da" i problem niweluje.. 🙂 zegarek noszony na ręce od kilku dni, tak, że pozycje ma różne..
-
poradzicie mi w jaki sposób precyzyjnie ustawiać prędkość chodu w mechaniźmie 2614 2H Poliota? reguluję od jakiegoś czasu i jest "prawie dobrze" - aktualnie ok -10s/dobę ale warunkiem nakręcanie zegarka co 12h, bo inaczej "fiknie" na ok -20s/dobę. Wiem, że to już i tak jest dobry wynik, ale wiem, że można lepiej. Problemem jest minimalne przestawienie przesuwki balansu. Zawsze idzie odrobinę za daleko w jedną lub drugą stronę, ale robię regulację "z ręki". Nie mogę wyczuć momentu w którym przesuwka zaczyna się poruszać. przydałby się jakiś przyrząd albo podpowiedź w jaki inny sposób fizycznie podejść do regulacji. kolejne pytanie.. Gdzie nabyć uszczelki dekielka do zegarków? można je zastąpić o-ringami o odpowiedniej wielkości?