Miałem 3 lata temu Zelosa Swordfisha 42 mm.
Bezel w kolorze stali, tarcza granatowa w specyficzne spirale.
To był świetny zegar.
Bransoleta bardzo wygodna.
Potem kupiłem Seiko Żółwia "Save the ocean 2".
Musiałem wyrównać budżet i niestety sprzedałem Zelosa razem z Helmem Vanuatu.
Każdej z tych sprzedaży bardzo żałuję.
Kiedy syn kupił Zelosa, znowu poczułem ostrogę i zacząłem szukać.
I odkupiłem Swordfisha.
Wprawdzie zielonego i w rozmiarze 40 mm, bez bransolety
ale fun factor jest wspaniały.
Reasumując miałem 3 Zelosy.
Każdy był świetnie wykonany.
Luma to "latarka". Wreszcie ktoś zakasował Seiko.