U mnie wciąż na ręce ten sam tytanowy Citizen. Prosty on jak drut, ale daje mega dużo frajdy. Raz, że swoje lata już ma, a wyrwałem go w stanie prawie NOS, a dwa, że nigdy nie miałem zegarka, który by tak idealnie trafiał wskazówką w podziałkę indeksów sekundowych. Poezja!
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.