Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ranking


Popularna zawartość

Wyświetla najczęściej polubioną zawartość w 05/09/20 uwzględniając wszystkie działy

  1. 3 polubienia
  2. 3 polubienia
    Na szczęście ani fb ani insta nie może nawet zbliżyć się do Forum jeśli chodzi o bazę wiedzy więc nowe media to tylko coś innego, ciekawego ale raczej na szybkie wejście z telefonu niż poszukiwania wiedzy. Forum tworzą użytkownicy więc jest takie jak ludzie którzy tu zaglądają Oczekujemy, że ktoś coś podpowie, doradzi itd tylko co sami dajemy z siebie? To już niech każdy sobie sam odpowie. Na szczęście możemy być dumnie z tego co tutaj mamy - poszukajcie gdzie indziej artykułu o Penzie lub o zegarka chce z carskiej Rosji - ciekaw jestem czy coś choć zbliżone go do tego co przedstawił Przemek uda się gdzieś znaleźć
  3. 2 polubienia
  4. 2 polubienia
    To jeszcze zdążysz jutro zagłosować [emoji846]
  5. 2 polubienia
  6. 2 polubienia
    Taka mała rzecz, a cieszy [emoji12][emoji7]
  7. 2 polubienia
    Ale mam lenia ostatnio [emoji57] nie chce mi się robić żadnych nowych brązów [emoji3525] Sent from my iPhone using Tapatalk
  8. 2 polubienia
  9. 2 polubienia
    Jakby nawiązując jeszcze do powyższego. Steinhart obecnie sprzedaje około 25 000 - 30 000 zegarków rocznie, to nie jest mało. Pomyślcie proszę logicznie, czy Swatch Group nie posłał by Guntera Steinharta do sądu, a potem na zieloną trawę, gdyby faktycznie nie było tam mechanizmów od nich ? Legalnie działający podmiot w państwie europejskim, płacący podatki, zatrudniający ludzi, mający siedzibę, nie ukrywający się, ogłasza wszem i wobec, że używa mechanizmów jednego z większych ich producentów, potem wsadza chińskie klony i nie ponosi za to odpowiedzialności ? Gwarantuje, że zegarki są zgodne z opisami. Znam Guntera osobiście od kilku ładnych lat, znam jego podejście do tematu produkcji zegarków. Nie zależy mu na maksymalizacji zysku. Ta firma powstała właśnie dlatego aby udowadniać, że można mieć bardzo dobre zegarki, bez windowania cen, to jest jego dewiza. Gunter żyje spokojnie, stać go na wiele rzeczy, może spokojnie pograć w golfa, co bardzo lubi, zjeść dobrą kolację, napić się dobrego wina To mu starczy. Do tego jest bardzo szczęśliwy z faktu, że daje pracę innym, daje też możliwość zarabiania takim osobom jak ja. Jest naprawdę spełnionym człowiekiem, który nie musi nikogo oszukiwać. Naprawdę polecam wizytę w Augsburgu, Gunter jest otwarty na Klientów, osobiście z nimi rozmawia, prezentuje zegarki. Po co miałby kogokolwiek oszukiwać ? Tyle w temacie. Łukasz
  10. 2 polubienia
  11. 2 polubienia
    Klasyka stylizowana na wczesne lata 70
  12. 2 polubienia
  13. 2 polubienia
    Gdzieś już to na tym forum pisałem, że dotychczasowa formuła obumiera, bo jest przestarzała. Dotyczy to niestety większości for (tfu, jakie paskudne słowo, jak to odmieniać?) i jeśli administratorzy szybko się nie obudzą, to wkrótce ostatni zgasi światło. Zmienił się nieco profil użytkowników. Są młodsi, bardziej nowocześni, szybcy i niecierpliwi oraz bardziej "leniwi". Nie chce im się lub nie mają czasu na rejestrowanie się, szukanie, dokształcanie. Chcą wejść, zapytać, dostać odpowiedź i nigdy nie wrócić. Dlatego formuła Q&A staje się jakąś alternatywą dla tradycyjnej formy forum. Uruchomiliśmy "chatbox" (wozak: węęęgiel przywiezłeeeem! koń: taaa, ty przywiezłeś...) ale niestety, jest jako dodatkowa zakładka, pisany "czatbox" więc żaden google go porządnie nie zindeksuje, z resztą pewnie nawet nie jest podpięty pod przeszukiwanie. Zamiast dać go w płynącym okienku albo zakotwiczonej szufladce z boku okna głównego, ktoś wywalił go gdzieś w kosmos i nazwał bez sensu. Co to jest czatbox? Może jeszcze chatboks? Albo piszemy po polsku "czatboks" bo jesteśmy bardziej polscy od Papierza Polaka, albo normalnie, jak każdy cywilizowany afroamerykanin, "chatbox". W każdym razie ten czat może być jakąś namiastką właśnie formuły Q&A. Jeszcze tylko podzieliłbym go na dwa, trzy pokoje tematyczne, żeby był mniejszy burdel. Z niego można by kierować usera na konkretny temat forum, gdzie znalazłby pomoc w trudniejszej sprawie, a w prostych pytaniach dać odpowiedź w samym czacie. Niestety, tak to już jest, że internet ewoluuje, a my razem z nim. Albo popłyniemy z nurtem, albo się utopimy. Jest tu na forum olbrzymia baza wiedzy, spore grono fachowców ale nowy, młody użytkownik nie ma jak i nie umie do tego dotrzeć albo mu się po prostu nie chce. Jeśli admini chcą utrzymać się na wodzie, muszą młodemu starzem użytkownikowi to ułatwić. Jak? Obserwując rynek i kradnąc pomysły najlepszych. Chociażby problem rejestracji. Po grzyb to komu w dobie FB, insta, nie wiem, może nawet tindera ? Jestem na FB, to jestem na forum, tak to powinno działać. Bez zbędnego klikania, pisania itp.
  14. 1 polubienie
    Osobiście przyszedłem na to forum zielony jak szczypiorek, tutaj dowiedziałem się całych podstaw, a resztę wypełniła ciekawość świata i poszukiwanie w dostępnych źródłach. Jest tu tyle cennych opracowań, poradników, przydatnych tematów których w takim nasyceniu nie znajdzie się nigdzie indziej. Stara gwardia czasem odchodzi, ale młodzi zajmują ich miejsce. Zobaczcie, że wciąż mamy napływ nowych ników na forum, a liczbab postów zależy od nas, piszących.
  15. 1 polubienie
    Klikam i nic się nie pokazuje, przyznałem lajka i nic się nie zmieniło. Te nowe forum w ogóle jest jakieś niedorobione... Gdzie się podziała "Moja zawartość"?
  16. 1 polubienie
    @Lincoln Six Echo świetny pomysł - lubię, gdy się tu rozmawia, a nie tylko wkleja linki Moja dziesiątka jest trochę bardziej oczywista, ale cóż - tak się ukształtowałem [uwaga - może być sentymentalnie]: 1. Deep Purple i Made in Japan" - jako dziecko uwielbiałem, gdy tata słuchał "Highway Star" z radzieckiej kompilacji wydanej przez Melodię. Gdy później poznałem "Made in Japan", to już nie przestałem jej nigdy słuchać. Już pisałem, że gdybym miał zabrać jeden album na bezludną wyspę, to byłby to chyba ten. 2. King Crimson i "THRAK" - czyli ulubiona płyta ukochanego zespołu, z ulubionymi muzykami - Tonym Levinem i Adrianem Belew - w rolach głównych. I zarazem kwintesencja King Crimson - pamieć o przeszłości, ale przed wszystkim patrzenie w przyszłość. Swój egzemplarz kupiłem w liceum, w małym, nieistniejącym już sklepie muzycznym. 3. The Doors i... "The Best of The Doors" (1985) - oczywiście, moim ulubionym albumem Doorsów jest "Morrison Hotel", ale moje słuchanie muzyki zaczęło się od kasetowego wydania tej kompilacji. Zawsze fascynowały mnie amerykańskie lata 60. i 70. 4. Yes i "Fragile" - pierwsza płyta Yes, którą poznałem, a zarazem pierwsza dająca się opisać etykietą "progresywnej", którą poznałem i szaleńczo polubiłem. Wakeman i Squire mnie zachwycili, do dziś uważam, że to perfekcyjna rzecz. Kilka tygodni później pod choinką znalazłem inną niezwykłą dla mnie płytę - "Close to the Edge". 5. Led Zeppelin i "II" - a to pierwszy album Zeppelinów, który poznałem. Gdy pierwszy raz zobaczyłem okładkę, zdziwiłem się, że mają aż tylu muzyków w zespole Co tu dużo pisać - esencja rocka. 6. Tangerine Dream i "Thief" - wielkie miasto nocą, neonowe światła i James Caan... Wiele płyt Tangerine bardzo lubię, ale do tej wracam najczęściej - w moim zestawieniu reprezentuje też szerzej muzykę filmową. 7. Pink Floyd i "The Final Cut" - lubię tę płytę na równi z "Wish You Were Here", ale jako że jest mniej popularna, to wskażę właśnie ją. Kilka lat do niej dojrzewałem, ale gdy już to się to udało, to weszła na ścisłą listę ulubionych. 8. King Crimson i "Red" - no cóż, jedyny zespół, który pojawi się dwukrotnie. Pamiętam, jak latem 2001 w nocy czekałem na jakiś mecz Copa America, a Kaczkowski nadał "Starless" w Minimaxie. Znałem trochę już pierwszą płytę, ale to dopiero "Starless" i "Red" uczyniły ze mnie totalnego miłośnika King Crimson. 9. Museo Rosenbach i "Zarathustra" - ta płyta reprezentuje wszystkie te mniej znane włoskie, niemieckie i angielskie albumy, które wciąż staram się poznawać, czytając Weissa i Leśniewskiego. Mógłbym wpisać tu Edgar Broughton Band czy Andromedę, ale Museo lubię szczególnie, ze względu na to typowe dla Włochów połączenie romantyzmu, patosu i drapieżności. 10. SBB i "SBB", czyli debiutancka płyta. "Na perkusji będzie grał Jerzy Piotrowski..." - jak ja uwielbiam ten moment! Ten album reprezentuje u mnie polskiego rocka, którego zacząłem poznawać właśnie dzięki niemu.
  17. 1 polubienie
    Kolejny pospolitak ... 23j i tarcza Montgomerego... w sumie nic specjalnego, prawda?
  18. 1 polubienie
  19. 1 polubienie
    Teledysk poświęcony ludziom ze Szpitala Zakaźnego przy ulicy Koszarowej we Wrocławiu. Jakieś trzydzieści lat temu jeździłem konsultować ich pacjentów (starszym się nie chciało...), wtedy w innym jeszcze szpitalu. Kiedy wracałem pewnego razu, poszła membrana w pompie paliwa w moim rączym 126P. Dojechałem nawalony jak atom oparami benzyny, która przedostała się do bloku silnika. No i po kilku dniach z żółtaczką wylądowałem tam jako pacjent. Całkiem jeszcze wtedy młody Doktor Simon robił mi gastroskopię. Ale kiedy chciał zrobić biopsję wątroby - zdecydowanie odmówiłem
  20. 1 polubienie
    Tak ... w Twoim brakuje takich jakby drzwiczek , .... właśnie zamykanych na ten zatrzask.
  21. 1 polubienie
    W antryju na byfyju stoła szklonka tyju...
  22. 1 polubienie
    Ale CISZA Gdzie jest Yodek ? Zrobiłem małą ,,przeprowadzkę ,, . Zegary już ciaśniej , no i znalazło się miejsce dla Liściarza , oraz ,,nieznany zegar,, No ten , co trwa dochodzenie , czy to przypadkiem nie jest Fortuna Oczywiście, żona go zawłaszczyła i problem taki , że koniecznie chce znać producenta Wyjaśnienie całej sprawy , związanej z Borussią , firmą Kappel i Fortuną , zainteresowało ją jeszcze bardziej .... no , ale na rozwiązanie zagadki , to jeszcze poczeka To tylko część , bo obok są inne . Jednak kilka zegarów zdjąłem ze ściany i poczekają na jakąś koncepcję ich wieszania . Co chwilę , to ścianę nie będę wiercił . Byłby ser szwajcarski
  23. 1 polubienie
    Obiecałem, to się wywiązuję? (kolejność przypadkowa): 1. Ziyo "Witajcie W Teatrze Cieni" 1990 Ta płyta była dla mnie muzyczną rewolucją. Dzięki niej poznałem The Cure i U2. Utworzy takie jak "Wyspy" czy "Każdy Krok" zostaną ze mną na zawsze. 2. Vader "De Profundis" 1995 Obok "Black To The Blind", moja ukochana płyta tego zespołu. Pamiętam, że kiedy się ukazała, słuchałem jej bez przerwy przed dwa tygodnie ? 3. Deep Purple "Perfect Strangers" 1984 Usłyszałem ją dopiero w 1996, wracając autem z jakiejś imprezy. Wbiło mnie w fotel. Niedługo potem nadrobiłem purpurowe zaległości. 4. SBB "Wołanie O Brzęk Szkła" 1978 Pamiętam, że kupiłem ją w 1998 za 11 zeta na kasecie. Była piękna, wiosenna sobota, jak dziś. Włożyłem kasetę do walkmana i odpadłem. Ciekawostka: Okładka tej płyty jest moim awatarem na Forum od samego początku ? 5. The Afghan Whigs "1965" 1998 Płyta w całości genialna (tak jak 3 poprzednie tego zespołu). Uwielbiam też inne projekty Grega Dullego tj. The Twilight Singers czy The Gutter Twins. 6. Sunny Day Real Estate "How It Feels To Be Something On" 1998 Po przeczytaniu recenzji Pana Grześka Kszczotka w Tylko Roku, po prostu musiałem ją mieć. Zamówiłem ją za granicą, za pośrednictwem sklepu muzycznego. Przepiękna, jesienna muzyka. Wspaniały wokal Jeremiego Enigka. 7. Jeff Buckley "Grace" 1994 Jego przedwczesna śmierć zakończyła dobrze rozwijającą się karierę. Niesamowite emocje, cudowny wokal. Polecam też pośmiertny album pt. "Sketches For My Sweatheart The Drunk". 8. The John Butler Trio "Sunrise Over Sea 2004 Przez przypadek usłyszałem utwór "Betterman" z tego albumu. Byłem w szoku, że tylko w trzech można zagrać z takim powerem! Moja ulubiona płyt tego zespołu. 9. Pearl Jam "No Code" 1996 Nieoczywisty wybór jeśli chodzi o PJ, jednak to moja ukochana ich płyta. Utwory takie jak "Smile" czy "Present Tense" do tej pory należą do moich ulubionych. 10. King Crimson "Red" 1974 Mam wszystkie (studyjne) albumy KC i wieeeele bootlegów. "Red" jest w całości genialny i był inspiracją wielu sław tj NIN, Nirvany czy Ministry. Zabrakło miejsca dla wielu ważnych dla mnie artystów tj. Czesław Niemen, Dżem, Alice In Chains, Iron Maiden czy Peter Gabriel. Aby w pełni wyrazić się muzycznie, musiałbym jednak zamiast TOP 10, opisać TOP 100 ?
  24. 1 polubienie
  25. 1 polubienie
    . Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka
  26. 1 polubienie
    Mój absolutnie ulubiony kwadrat.. Nawet moje stalowce z nim przegrywają.
  27. 1 polubienie
  28. 1 polubienie
    Bo Rafał żonie mówi że jedzie do kochanki, kochance mówi że jedzie do żony a sam na rower i myk ... do biblioteki
  29. 1 polubienie
  30. 1 polubienie
  31. 1 polubienie
  32. 1 polubienie
    Sent from my iPhone using Tapatalk
  33. 1 polubienie
    Czarny krokodyl nilowy i zielona przecierana noga strusia. Obydwa paski do złotego JLC Reverso i z teleskopami do szybkiej zmiany, żeby nie rysować koperty przyrządem Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  34. 1 polubienie
    A „tag” jakoś wyszło podczas smażenia [emoji3]
  35. 1 polubienie
    Aktualnie: Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  36. 1 polubienie
  37. 1 polubienie
    Hogg pokaż od doopy strony. Ten jest kozak. Muszę sobie identycznego kupić. Zazdraszczam bardzo. Gratuluję pozostałych nowinek.
  38. 1 polubienie
  39. 1 polubienie
    W tym dużym nie dokręcisz koronka od razu chowa się w kopertę?
  40. 1 polubienie
  41. 1 polubienie
  42. 1 polubienie
    Powiedziała druga żona do pierwszej [emoji50][emoji23]
  43. 1 polubienie
  44. 1 polubienie
    I to jest genialne w tej marce. Sprzedać tysiące zegarków po dajmy na to 38 tysiecy złotyc, potem po 3 latach wydać je klientom po podwyżkach po 48 tysięcy , a Ci dalej będą zadowoleni, bo przecież na wtórnym u Handlarzy są po 65 Proszę o nie anlizować przykładów liczb- to tylko luźne obserwacje Ale fakt, że jakby teraz nagle Rolex zaczął wydawać te zegarki po 48-50 tyś, to i tak większość ludzi uznało by się za szczęśliwców mogąc zapłacić za nie 10 tyś więcej, niż w dniu wpłaceniu zaliczki. I szczerze dziwie się, że te podwyżki są tak delikatne, powinni zwalając na koronawirusa od razu dowalić 20%, bo przecież te zegarki, jak pokazuje rynek są warte 30%-50% więcej niż metka.
  45. 1 polubienie
    Nie mam nic do Panerai, ale jak tak spojrzy się na ich dokonania historyczne ( zamówienia i produkcja dla nazistów + Rolexowe podwykonawstwo) to firma nie ma czym chwalić się. Kolejna wydmuszka napompowana marketingiem. Gdyby nie WR II, to pies z kulawą nogą by o nich nie pamiętał.
  46. 1 polubienie
    DHL się uwinął, żaden koronawirus im nie straszny i nadany w poniedziałek po południu przy granicy z francja dodam, zegarek jest dziś na mojej łapce... Ruch w zegarkach u mnie ostatnio duży ale chyba założę sobie, że jakiś OS musi być w pudełku...mam słabość do tych zegarków
  47. 1 polubienie
  48. 1 polubienie
    Dłuuuugo go szukałem. Jak już prawie zwątpiłem, to w końcu się udało ?
  49. 1 polubienie
    Słuchamy Topu PL - na serwis wyłączamy...
  50. 1 polubienie
    Po Walthamie pora na drugą (nominalnie trzecią, ale budowa fabryki założonej wcześniej USWCo z Marion przeciągała się) amerykańską fabrykę, równie znanego producenta jakim był Elgin. Pierwotnie firma nazywała się 'National Watch Company', ale z uwagi na szerzące się wśród ludzi określenie 'Elgin watches' ​(co można tłumaczyć "zegarki z Elgin" czy po prostu "zegarki Elgin"), wkrótce słowo Elgin dodano do nazwy. Fabryka powstała między rokiem 1864 i 1867 (kiedy to powstały pierwsze mechanizmy), przy wielkim udziale chicagowskiego przedsiębiorcy Benjamina Raymonda. Prezetowana ilustracja z wydanej w latach 20-tych przez Elgina książki (z dołożonym zegarkiem B.W.Raymond) pokazuje założyciela National Watch Co podziwiającego pracę swoich zegarmistrzów. Jak pisze autor, Raymond przetarł okulary nie wierząc własnym oczom, gdy na płycie pokazanego mu w 1867. roku mechanizmu zobaczył... ...swoje nazwisko! Myślę, że jest to tylko wyobrażenie autora książki, bo zapewne zostało to wcześniej uzgodnione, niemniej fakt pozostaje faktem, że od tego czasu nazwisko Benjamin W. Raymond na zawsze wpisało się w historię amerykańskiego zegarmistrzostwa (zegarki sygnowane B.W.Raymond - najpierw kieszonkowe, potem naręczne - produkowano przez 100 lat aż do upadku Elgina w latach 60-tych XX wieku). Dzisiaj pragnę pokazać Wam właśnie pierwszy mechanizm produkowany w Elgin - B.W.Raymond o numerze 558, identyczny jak pierwszy wyprodukowany (101) pokazany Raymondowi. Mechanizm wyprodukowano w 1867. roku i pochodzi z pierwszej serii wypuszczonej na rynek... Mechanizm miał kilka uszkodzeń, ale - na szczęście - wszystkie numerowane części są oryginalne. Nie ma nic gorszego niż odkrycie np wymienione głównej płyty w takim mechanizmie... Warto zwrócić uwagę na charakterystyczny kształt ramion koła balansowego - jest on charakterystyczny tylko dla pierwszej serii Raymondów. Typowy dla pierwszej serii był również mostek z elegancko wpuszczoną śrubą mocującą. Natomiast mechanizm genewski w niektórych - wyższej klasy - mechanizmach stosowano dłużej. Poniżej - rozklejona tarcza, brakujący bolec regulatora oraz wygięta kotwica wychwytu. Naprawiłem jak umiałem najlepiej... Bolec wyszedł mi ciut przykrótki, ale - jak się okazało - wystarczający. Musiałem jeszcze zając się kołem centralnym, którego mała zębatka kręciła się luźno wokół osi. We wczesnych Elginach wcale nie musi to oznaczać awarii... Wystarczy to wyczyścić i poskładać na nowo. Po prostu zabezpieczenie na wypadek pęknięcia sprężyny przestało działać prawidłowo. Patent producenta z Elgin polegał na zastosowaniu zębnika luźno obracającego się wokół osi pierścienia dociskowego z gwintem. Gdy sprężyna pracowała poprawnie, tarcie dokręcało pierścień, który dociskał zębnik i koło obracało się całe. Gdy sprężyna pękła, zębnik obracał się w złym kierunku i pierścień odkręcał się, uwalniając go. W ten sposób nie dochodziło do uszkodzenia wychwytu... Ale - wracając do tematu: Mechanizm jest o wiele nowocześniejszy od pokazywanego protoplasty z Roxbury, ale też oba projekty dzieli kilkanaście lat rozwoju zegarmistrzostwa w USA. Mamy tutaj wychwyt kotwicowy szwajcarski ułożony w linii prostej (ancre ligne droite) i częstotliwość pracy balansu 18.000 uderzeń na godzinę. Jakość - dobra, choć oczywiście w kolejnych seriach wprowadzano poprawki. Czasem na lepsze, czasem... na tańsze . Mechanizm gotowy do "kopertowania" tylko... koperty brak zapakowałem w coś takiego. Na pierwszy rzut oka - tak to właśnie powinno wyglądać - mechanizm powinien trafić do starej koperty (w tych czasach przeważnie krytej) wykonanej ze srebra... Ta koperta jednak... ...nie jest srebrna. To 19-wieczna podróba (zresztą chyba nawet srebrzona), która miała wprowadzić w błąd 19-wiecznego nabywcę, a tymczasem... ja nabrałem się jakieś 120-140 lat później!!! Sprzedawca - zresztą - też. Myślę, że spokojnie przyjąłby zwrot, ale to trochę zachodu, więc koperta została. Ona - zresztą - wcale nie jest brzydka (tylko wytarta do mosiądzu) i na razie zostaje... Jak pisałem, wygląda nawet dobrze. Oczywiście - takie wysokiej klasy Raymondy to nie jedyne wczesne mechanizmy z Elgin. Fabryka początkowo produkowała dwa modele w kilku wersjach - powyżej - najlepszy Raymond, poniżej - najuboższy Ryerson: Drugi model z Elgin miał obniżoną (16,200 bph) częstotliwość pracy oraz wychwyt "typu angielskiego": Oba modele (w wersji z naciągiem kluczykowym i - później - także z wałkiem naciągowym) produkowano przez jakieś 50 lat, również an początku XX stulecia, kiedy to przerośnięte "kieszonki" rozmiaru 18 ostatecznie odeszły w zapomnienie...

Patroni Stowarzyszenia



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.