Moje marzenie: dostać pierwszą nagrodę w konkursie na najbardziej obciachowy zegarek na dyskotece w Jeżewie.
Tak pomyślałem, kiedy zobaczyłem tę dziwaczną wersję PRX-a na obrazku. A potem natknąłem się na model z granatową tarczą na wystawie sklepu i stwierdziłem, że na żywo wygląda to zupełnie inaczej, więc wstąpiłem przymierzyć. Pani sprzedawczyni od razu dostała ataku kaszlu.
Przetrawiałem następnie to nowe zegarkowe doznanie aż w końcu kupiłem wersję czekoladową, bo niebieska to jednak było dla mnie za wiele.
Znalazłem nawet parę argumentów, żeby zaakceptować Etę z plastikowym wychwytem. Youtuberzy raczej się mylą omawiając ten mechanizm. Zbliża się weekend. Nic, tylko jechać do Jeżewa.