A oprócz tego kręci mnie jak narkomana "działka", odkrywanie nowych możliwości w pracach, narzędzi i materiałów do prac przy zegarach. LES, Bartek i Fibo w łaskawości swej dzielą się ze mną swoimi doświadczeniami. To są fantastyczne doznania - jaki drucik się nadaje, blaszka, jaka politura, czym rozpuścić, odbarwić, polerować. Jak ujarzmić sprężynę. Same zegary to jedno ale ten cały anturaż z nimi związany to jest dopiero! 😃
Kupiłam myjkę ultra taką jaką koledzy radzili i nie żałuję, ba - kupiłam jeszcze jedną, małą za 15 zł haha... A te komponowanie koktajli do myjek! 🤣Kupiłam wiertarko - wkrętarkę niedużą, teraz nabyłam miniaturowego ręcznego Dremela (Proxxon jednak ciut za drogi) z uchwytem wiertarskim ( wreszcie 😝) do delikatnych prac. Fajnie sprawuje się moja frezarka do manikiuru i frezy do paznokci ale ma jedną wadę - nie pasuje wiele przydatnych części z frezarek modelarskich i z mojego klasycznego multinarzędzia, który nadaje się do tych ciężkich prac ale nie nadaje się do delikatnej obróbki drewna... Jak go włączę to podmuch z jego obrotów podnosi mi grzywkę na sztorc 🤣🤣.
Ehhh - to jest dopiero frajda.
Samo oglądanie mojego jajowatego Beckera który czeka w kolejce nie cieszy zbytnio. Mnie kręci odkrywanie co siedzi pod warstwami starych farb, politur, czym posklejane, czym i jak głęboko są zacementowane ubytki w górnym sklepieniu skrzyni, a są takowe i drążą drewno na wylot.. Frajdę mam w wymyślaniu jaką politurą odtwarzać powłokę, muszę spróbować nauczyć się mazerunku bo na bocznych listewkach był mazerunek... I to jest to co tygrolki lubią najbardziej
A to mój najnowszy nabytek na który czekam 😆