Z cyklu “gora z gora” lub “forum zbliza”. Stoje sobie w tzw. markecie i wybieram pomidory. Niespodziewanie atakuje mnie jakis facet. Dopiero po chwili dociera do mnie pytanie “czy to Explorer?” “Yyyy… [kompletnie wybity z trudnego procesu wyboru najlepszych z najlepszych tomato] tak…”. Szybko sie zreflektowawszy i zobaczywszy, ze u atakujacego blyszczy cos pieknie na nadgarstku (GS!), wyparowalem: “jest Pan na forum”? “Tak!” Potem poszlo juz gladko - “bibbi’”, “mylof!”. Dzieki za przesympatyczne spotkanie. bibbi