Minął tydzień to moge coś więcej napisać. Zegarek po tyg. noszenia ma ledwie +8 sek. Czyli dobowa odchyłka +1 sek, trzyma chronometr. Miodzio. Tarcza jest prosta, drukowana bez daty, zbędnych napisów - co świetnie gra z militarnym duchem zegarka. Wskazówki są szczotkowane, dlugie. Luma niebieska , świeci dobrze i długo. Czytelność ponad wszystko. Duża koronka wkręca się bez zarzutu. Bransoleta ma półogniwa i szybką regulację - po dopasowaniu jest wygodna i zwęża się do 16mm przy zapieciu co lubię. Ma też system szybkiego zdejmowania. Zapiecie chodzi bez zarzutu. Szkło to wypukły szafir z wewnętrznym AR - czytelność jest ok, w porównaniu z np. z Hamiltonem Khaki Auto to niebo a ziemia. Spirit ma lepszą czytelność ze względu na zewnętrzny i wewnetrzny AR (to rozwiązanie z kolei ma wadę w postaci rysowania się zewnetrznej warstwy antyrefkelsu)
W porównaniu z Longines Spirit 37 mm (obiecałem kilka postów wyżej, że je porównam) krzysio idzie łeb w łeb. Spirit ma lepiej wykonaną tarczę - nakładane indeksy robią robotę. Czy werk lepszy nie wiem, na pewno trochę inny. Ch Ward cyka z większą częstotliwoscią (28800 vph vs 25200 vph - ruch sekundnika jest minimalnie płynniejszy w krzysiu) a Spirit z kolei ma większą rezerwę chodu (72h Spirit, 38h Sandhurst). Spirit jest ponad to lżejszy i trochę wygodniejszy.
Mój największy zarzut do Christophera Warda to skracanie bransolety. Chryste Panie co to była za walka. Miałem odpowiedniej szerokości wkrętaki ale mimo grzania suszarką ogniw to śrubki nie chciały puszczać. Wina loctite albo czegoś innego czym chward klei fabrycznie gwinty. Nie da się zatem skrócić bransolety bez zostawienia niewielkich śladów na głowach śrubek. Zabezpieczanie ich ponownie loctite 222 sobie podarowałem ponieważ skręcone ogniwa siedzą mocno i miałem obawy czy klej nie będzie utrudniał ponownego ich wkręcania. Na forum Christophera Warda ludzie tez opisują ten problem. Niby można zamówić skócenie bransy przy zakupie (podająć obwód nadgarstka) ale nie wiadomo czy dopasowanie jest luźne czy ciasne, nie wiadomo czy uwzględnia regulację w pozycji schowanej, wyciągnietej czy wyciągniętej w połowie. Dużo niewiadomych więc wolałem to zrobić sam no i był kłopot.
Dlatego wolę bransoletę w Longines. Ogniwa są mniejsze. Na wypychane piny owszem, są dziurki do mikro regulacji teleskopem. Ale skracanie, dokładanie ogniw bezproblemowe. No i zapiecie mniejsze. To z regulacją w Sandhurscie jest dlugie a już na pewno za dlugie jak jest wysuniete (wysunięte jest dluższe od koperty samego zegarka) A, Spirit ma 19mm w uszach a Chward standardowe 20mm.
Ogólnie jestem zadowolony. Zegarek to idealne EDC do jeansów i t shirta. Do dresu. Taki trochę stealth wealth - jak się przyjrzeć to widać że to porzadny sikor
EDIT: jak zaopatrzyłem się w porządne narzedzia i ogrzałem ogniwa przed skracaniem to cała operacja stała się o wiele prostrza.